Wiosna. Patrzę przez okno. Za oknem zielono. Jest drzewo i jest w nim dziupla.
Wokół dziupli wre praca.
Kawki (tak myślę) budują tam gniazdo. Znoszą do gniazda patyki. To ciężka praca. Z której strony do dziupli podlecieć, żeby patyk tam wsadzić? Często się nie udaje. Po czterech -pięciu próbach, startując z różnych gałęzi i pod różnymi katami, patyczek spada, trzeba wracać na trawę, szukać nowego, znowu próbować. Z jakiegoś tylko kawkom znanego powodu liczą się przede wszystkim patyki długie, te które trudno do dziupli wciągnąć. Czy to sport czy nauka jakaś? Nie wiem. One zajmują się patykami, ja kwantami. Też mi niełatwo. Chciałbym wciągnąć patyk długi, dłuższy niż poprzedni. A trudno.
Mój problem jest taki. Porobiłem trochę kwantowych fraktali. Napracowałem się przy tym. Wyszły ładne. I matematyka jest ładna. Wręcz urzekająca. Tylko fizykom psu na budę się nie przyda. Bo gdybym chciał to zrobić zgodnie z wymogami fizyki, to się fraktale rozmyją, matematyka stanie się nie do ugryzienia, piękno nie do zobaczenia. Zatem dylemat: co robić? Wyrzucić ten patyk?
A może ja się mylę? A może to co ja uważam za wymogi fizyki, to uważam błędnie? Może co piękne to zostanie zrealizowane, tyle, że nie tam gdzie tego oczekuję?
Tak właśnie sobie myślę. Dlatego jednak pracę skończę i postaram się gdzieś opublikować. Tylko gdzie?
Z tymi publikacjami to jest loteria. Póki się pracuje w nurcie głównym – nie ma sprawy. Co modne i co napisane zgodnie z dość prostymi zresztą regułami, to się opublikuje bez problemu w wiodących czasopismach. Gdy się jednak robi coś oryginalnego, dla własnej radości a nie dla sławy i prestiżu, wtedy publikacja to loteria. Zależy na jakiego redaktora i recenzenta trafi. Najlepiej mieć znajomości. Po znajomości łatwiej. Nawet w dobrym czasopiśmie przyjmą. Ale ja chcę jak te kawki. Trudną pracą. Bez znajomości.
A tymczasem. Napisałem kiedyś książkę. Wydawnictwo, które ją najpierw zamówiło, na końcu się wycofało. Zbyt radykalne były w niej myśli. Oto część spisu treści:
Criticism is easy ................................................................... 78
Sir Roger Penrose ........................................................... 78
Even Experts Make Mistakes ....................................... 78
Trinh Xuan Thuan ......................................................... 78
The Quantum and the Lotus” ................................. 79
Thuan and Heisenberg ............................................. 80
Suggestion vs Truth ................................................... 81
Thuan Neglects Scientific Logic: Gets Religion ... 81
Thuan, Max Born and Schrödinger ........................ 82
A Suggestion, A Proposal, is Not a Fact! .............. 82
Thuan’s Religion of Science and Quantum Theory
...................................................................................... 83 John Archibald Wheeler vs Thuan ......................... 83
Thuan Misrepresents Quantum Theory ................ 85
Thuan Misleads His Readers About “The
Observer” .................................................................... 85
John Bell and Measurement ..................................... 85
Thuan is Confused .................................................... 86
Ponieważ pisałem tam trochę o filozofii wschodniej, mam dwa egzemplarze książki The Quantum i Lotus:
No to sobie pomyślałem: to znak. Zatem te dziesięć stron z dotąd nieopublikowanej książki przedstawię tu, na blogu. Powoli, po kawałku, po kawkowsku, po polsku.
