Poprzednią notkę „Polscy naukowcy dysydenci” poświęciłem dysydentom, konkretniej opisałem światową listę dysydentów – istnieje w formie książkowej. Sam na tej liście jestem zaś w notce wymieniłem znanego mi dysydenta Jerzego Kowalskiego-Glikmana z bliskiego mi kiedyś Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Wrocławskiego. W czasie dyskusji pod notką zgłosił się dobrowolnie jeden z dysydentów z listy, Zbigniew Modrzejewski. To miłe. Dodatkowo w dyskusji pojawiły się wzmianki o dysydenckich pracach Michała Gryzińskiego, którego z jakiegoś powodu na liście nie ma. Sam autor listy, Jean Climont, jest dysydentem – takim od eteru. Dysydentów od eteru jest wielu. Eter wisi w powietrzu.
Zanim zabrałem się za listę dysydentów pisałem o dysydenckiej gazecie Żurnal Formułujących się Kierunków Nauki. Pisałem o inteligentnej wodzie: Kody wody. W tymże, 10-tym numerze żurnala, pojawił się artykuł innego dysydenta, V. A. Etkina:
В.А. Эткин. О направленности нетрадиционных исследований.
O ukierunkowaniu badań nietradycyjnych. Autor to niewątpliwy dysydent, choć nie na liście. A ponieważ pisze wiele, pisze o różnych rzeczach, pisze o eterze, zatem postanowiłem przybliżyć moim Czytelnikom tą dysydencką postawę. Najpierw kto zacz? Można się dowiedzieć tutaj: Профессор Эткин Валерий Абрамович. Fizyk, specjalizujący się w termodynamice, autor podręcznika, autor ok. 300 prac, Rosjanin, wyemigrował do Izraela, tam założył własny instytut: Integrative Research Institute. Lubi Teslę.
Przysłał mi swoją książkę p.t. Energodynamika. Ale wróćmy do artykułu. Artykuł jest dyskusyjny, mianowicie w poprzednim numerze żurnala redakcja zaczęła poważnie rozważać ideę powołania niepaństwowego instytutu badań nietradycyjnych w Rosji. Idzie o to by pomóc rosyjskim dysydentom, a jest ich ich wielu i mają niemałe osiągnięcia, w zorganizowaniu się, w ułatwieniu komunikacji, ściągnięciu prywatnego finansowania. Idea pożyteczna. Etkin ma tu pewne doświadczenie, więc zabiera głos. Ale zabiera głos zaczynając od krytyki proponowanych metod badawczych i propagandy jego własnych idei. A co to za idee? Dość odważne. Z częścią się nawet zgadzam. W skrócie przedstawię.
Etkin stoi na pozycji materialistycznej i jest za fizyką klasyczną. Tym jest podobny do Gryzińskiego. Etkin martwi się tym, że fizyka zeszła na psy, że mnożą się teorie coraz mniej mające wspólnego z rzeczywistością, przerost matematyki. Na początku swego artykułu przytacza miły wierszyk:
Однажды ошибясь при выборе дороги,
Они упорно шли, глядя на свой комп´ас.
И был их труд велик, шаги их были строги,
Но уводили прочь от цели каждый час.
Валерий Брюсов
Po rosyjsku się ładnie rymuje, wierszyk o tym jak to na samym początku popełniono pomyłkę przy wyborze drogi i idą wytrwale według kompasu z każdym krokiem oddalając się od celu. Ładne.
Zdaniem Etkina błąd popełniono od czasów Maxwella. Nie ma żadnego pola elektromagnetycznego, pole elektromagnetyczne to zmyślenie, drugie zmyślenie Maxwella to że światło i elektromagnetyzm to to samo. Bzdura – mówi Etkins. Przytacza Teslę. No to czytam Teslę. Tego co przytacza Etkins u Tesli nie znajduję. Znajduję jednak coś podobnego.
Tesla pisze, że powtórzył doświadczenia Hertza i że widzi iż Hertz się rąbnął i to nie raz. Przestał Tesla zatem patrzeć na doświadczenia Hertza jako na potwierdzenie koncepcji Maxwella. Te pomyłki Hertza sparaliżowały, jak pisze Tesla, umysły naukowe i przeszkodziły w niezależnych badaniach. Każde nowe zjawisko odtąd musiało zgadzać się z teorią Maxwella – fatalne. Tak doszło do zniekształcenia prawdy.
No, ale jeśli nie Maxwell, to co? Musi być jakiś eter. A jaki? Cóż tu się otwiera pole do popisu dla każdego. Gryziński na przykład będzie na „fale światła” narzekał, żadne fale mu nie są potrzebne. Zaś taki Etkin i inni będą puszczali różne fale w różnych eterach. Kierunki dysydenckie są jak rumaki ciągnące w przeciwnych kierunkach. Wóz nie rusza z miejsca.