W roku 1929 Aleksiej Nikołajewicz Tołstoj napisał powieść fantastyczną p.t. „Hiperboloida inżyniera Garina”. Krótkie streszczenie i naśmiewki z Tołstoja można znaleźć w angielskiej Wikipedii.
Rzecz w tym, że Tołstoj pomylił hiperbolę z parabolą. Inżynier Garin, chemik, wynalazł coś w rodzaju dzisiejszego lasera i spotkał go typowy los wynalazcy – zainteresowanie potentatów, niebezpieczeństwa, zamachy, problemy psychiczne. Sam Tołstoj nie był zdecydowany jakie zakończenie dać swej powieści, bo z losem tego typu bohatera na dwoje babka wróżyła. Mógł przecież zostać dyktatorem. W mojej wersji mam więc dwa różne zakończenia. Oto parę odpowiednich obrazków z powieści o przygodach inżyniera Garina:
Tak się zastanawiam czy nasz znajomy, waldemar.m nie bierze z inżyniera Garina przykładu (też chemik).
Faktem jest, że hiperbola (czy, w trzech wymiarach, hiperboloida) ma też ogniska, ale te ogniska nie mają własności ogniska paraboli. Promień światła przechodzący przez jedno ognisko hiperboli odbija się od jej powierzchni i wraca tak, jakby wyszedł z tego drugiego ogniska – dobre dla różnego rodzaju zmyłek! Jedna z tego rodzaju zmyłek zachodzi w pewnej odmianie teleskopów zwierciadlanych, gdzie główne lustro jest paraboliczne i koncentruje światło na mniejszym lustrze hiperbolicznym. To hiperboliczne lustro kieruje promienie ku oku: