Dziś, w pierwszy dzień Nowego Roku 2008, wyjątkowo wpis drugi. Wpadł mi bowiem w oko artykuł Szymona Hołowni „Koniec świata za trzy lata”. Temat dość ciekawy, bowiem o końcach świata napisano wiele i Biblia nie jest tu bynajmniej pierwszym źródłem. Zalecam lekturę tego zabawnego dziełka w polskim Newsweeku – data 28 grudnia, aktualizowane dzisiaj.
Nie to, by artykulik zawierał coś głębokiego, bo wyraźnie autorowi nie za głebokość artykułu zapłacono. Ot po prostu, próba satyry. Jednym się spodoba, będzie wodą na ich młyn, innych skłoni do myślenia.
Ciekawe jest to, że Szymon Hołownia (nie wiem kto on zacz, w plotkach wyczytałem, że „Szymon Hołownia od lat podkochuje się w prezenterce TVN-u „) wspomina Laurę Knight-Jadczyk przez co nawiązuje jakby do mojej niedawnej notki. Tyle, że pisze jakby z jakimś przekąsem:
„Wszyscy wieszczący apokalipsę kombinatorzy przez parę lat skupią się na konsumowaniu kokosów zarobionych na wciskaniu ludziom kitu, po czym wyznaczą kolejną datę, możliwie bliską, tak by dało się ciemny lud postraszyć, w miarę jak termin ów będzie się zbliżać. Zawsze można przecież wykopać jakiś cudowny kalendarz, starożytne podania albo - jak Laura Knight-Jadczyk, jedna z ulubionych autorek z mojego ogrodu mentalnych osobliwości - usłyszeć pewnego wieczoru trzy grzmoty, po których odezwą się do nas... Kasjopejanie. Fragment dialogu pani Laury z kosmitami: "Gdzie mieszkacie specyficznie? - Mieszkamy we wszechobecności. - Czy tęskno wam za trzecią gęstością? - A czy wam jest tęskno za drugą albo za pierwszą?". Kasjopejanie dali co prawda ciała, wieszcząc, że 31 grudnia 1999 roku na niebie pojawi się krzyż i - niczym gajowy - skończy nam ziemską zabawę, ale przecież nawet jak ktoś zrobiony jest z czwartej gęstości, nie musi być doskonały.”
„Gęstości” są te same o których pisał Gurdżijew i Nicolescu, więc jakby nawet na czasie. Natomiast 31 grudnia 1999 roku i krzyż na niebie to już wytwór naszego Szymona – w końcu ilu ludzi sprawdzi? Ilu poprosi o źródła? Gwarantowane, że nikt. Na tym polega właśnie dziennikarstwo, nie chodzi o podawanie prawdy, chodzi o „urabianie opinii publicznej”.
A może się mylę?
A do tematu „gęstości” i dalszego ciągu artykułu fizyka Nicolescu o kosmologii Gurdżijewa – wkrótce wrócę.
Życzę Czytelnikom pomyślności w nowym roku 2009!