Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1528
BLOG

Do czego zmierzam

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 95

Napisał był „dzenia” w komentarzu do poprzedniej notki: „Mi w tej serii czegoś brakuje, tym razem nie wiem do czego zmierzasz, co tak naprawdę chcesz nam przedstawić. „

Faktycznie, nie przedstawiłem tego. Więc niniejszym przedstawię. Będę przy tym starał się być szczery aż do bólu. Nie ukrywając niczego, także przed sobą.

Wyobraźcie sobie, że ktoś Wam zadaje takie pytanie: „Do czego zmierzasz?”. No, do czego?

Natychmiast pojawia się cały szereg myśli. Bo zmierzamy do wielu celów, na różnych poziomach. Pierwsze, co nasuwa mi się na myśl to zdanie wypowiedziane przez francuskiego malarza Magritte, jednego z moich ulubionych:

I am unaware of the real reason why I paint, just as I am unaware of the reason for living and dying. „

Jestem nieświadomy prawdziwych powodów dla których maluję, tak jak jestem nieświadomy powodów życia i umierania.”

Zdanie to zacytowałem zresztą w moje witrynie Quantum Future. Obrazek Magritte'a „Zamek w Pirenejach” wisi zresztą na ścianie, tuż nad ekranem, patrzę na niego, gdy to piszę.

 

Magritte Zamek w Pirenejach

 

Od wielu, wielu lat jest dla mnie natchnieniem

To, że nie znam prawdziwych powodów dla których robię to co robię nie jest jednak całą prawdą. Bowiem jednak do czegoś zmierzam i kiedy pogrzebię w moich motywach, to i owo wypływa na wierzch. A co w tym konkretnym przypadku?

Mamy przed sobą wiele zagadek. Może najważniejszą z nich jest zagadka celu naszego istnienia. Bo przecież nie istniejemy po prostu bez powodu. Nie istniejemy też li tylko po to, by pomnażać własne samolubne geny. Nie jesteśmy też po prostu narzędziem równie samolubnych memów. Zbyt smutna byłaby to perspektywa by ją przyjąć na wiarę, bez badań. Filozofowie, uczeni, artyści, mistycy od tysiącleci traktowali świat wokół nas i nas samych jako pytanie, jako zagadkę do rozszyfrowania. Każdy z nich miał swoją własną wizję. A jednak wszystkie te indywidualne wizje zdają się mieć wspólny mianownik. Tym wspólnym mianownikiem jest poszukiwanie porządku porządku w chaosie i poprzez chaos. Tym wspólnym mianownikiem jest walka z przypadkowością, próby jej zrozumienia i opanowania. Jeśli nawet świat istnieje bez celu, to być może leży w naszych możliwościach nadanie temu światu celu? Poddać się tak, bez walki? Skapitulować przed walką? Nie przystoi.

Nie jest to zadanie na siły jednego człowieka, choćby i nie wiem jak genialnego. Jednak razem, wspólnie? Warto próbować.

W zamierzchłych czasach nauka i mistyka były bliżej siebie niż są dzisiaj. Budowniczowie Stonehenge, świątyń, piramid byli jednocześnie mistykami i geometrami. Byli rachmistrzami. Coś z tego pozostało do dziś w symbolach tajnych stowarzyszeń: różokrzyżowców, masonów, pozostałości bractwa templariuszy, itd. W czasach dzisiejszych dołączyła do tego cała chmara różnego typu osobników reprezentujących New Age i Sacred Geometry. Czy można odsiać plewy od ziarna? A jeśli można, to jak?

Jest, jak mi się wydaje, tylko jedna droga. Tą drogą jest trzymanie się metod nauki przy jednoczesnym przyzwolenie na inspirację ideami z poza świata nauki. Jedno winno być przy tym bezwzględnie oddzielone od drugiego. Część nas powinna się poddać inspirującym wpływom „tajemniczego”, tak wybieramy cel i kierunek naszych badań. Po czym ta część się wyłącza i włącza się w nas druga część – bezkompromisowego badacza.

W „SZKIEŁKO I OKO, CZYLI ROMANTYCZNY POETA I NAUKA” Ewa Kochanowska pisze m.in.:

...Niezależnie jednak od przejawianego uwielbienia do nauki, Shelley pozostał jedynie oświeconym amatorem; nie posiadał specjalistycznego wykształcenia, choć wiemy, że interesował się żywo astronomią, czytał chętnie niezwykle popularne w owym czasie pisma jednego z prekursorów ewolucjonizmu, Erazma Darwina (dziadka Karola). Jeśli zajrzymy natomiast do biografii współczesnych Shelleyowi poetów niemieckich, zobaczymy, że kwestia ta przedstawia się całkiem odmiennie. Heinrich von Kleist studiował matematykę, Achim von Arnim matematykę i fizykę (a ponadto długie lata publikował artykuły w prasie fachowej), Adelbert von Chamisso był z zawodu botanikiem, Friedrich von Hardenberg, znany światu pod pseudonimem Novalis, prawnikiem i inżynierem górnictwa oraz geologiem.”

Mało kto zapewne wie kim był Novalis.

 

Novalis

 

A warto wiedzieć i warto posłuchać co miał do powiedzenie ten inżynier, poeta i filozof. Pisał tak:

Matematyka jest nauką autentyczną, bowiem zamyka w sobie wiedzę ścisłą, produkty czystej aktywności ducha, bowiem zmierza za geniuszem w sposób metodyczny. Matematyka jest też sztuką, zamyka bowiem w swych prawach wspaniały proces, uczy jak być geniuszem, wzbogaca naturę o rozum”

  • Matematyka to życie Bogów”

  • Każdy posłannik Bogów musi być matematykiem

  • Czysta matematyka jest religią

  • Dochodzi się do matematyki jedynie przez miłośc do świętości

  • Tylko matematycy są szczęśliwi. Matematyk wie wszystko, jakże inaczej mógłby był być matematykiem?

Przesadził? Zapewne. Ale i w tym jest jedna z metod sztuki: artysta zawsze przesadza, bowiem jesteśmy znieczuleni na prawdę. Nie otworzymy oczu, póki nam się nie błyśnie w te oczy jaskrawym światłem, nie otworzymy uszu, póki się nie huknie, nie strzeli z armaty.

I taki też jest mój cel. Popatrzmy na okładkę tej książki:

 

Indra's Pearl

 

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie jest coś urzekającego w tym obrazku. Czuję, że w podobnych wzorach zawarte jest częściowe rozwiązanie zagadek Przyrody i nas samych. Autorkę tej książki (ma trzech autorów), profesora matematyki na Uniwersytecie Warwick, Caroline Series, spotkam zresztą już za dwa tygodnie. Pytała mnie przy okazji o moje kwantowe fraktale, choć jej dziedzina to analiza zespolona.


Po co więc piszę o geometrii na moim blogu? Piszę, bowiem wydaje mi się, że potrafię Wam przybliżyć matematykę kryjącą się za najpiękniejszymi bodaj obrazkami i mozaikami które, jestem pewien, mają swój udział w subtelnej konstrukcji podstawowych elementów naszego świata. Chcę to też zrobić w sposób ścisły. Przystępny lecz ścisły. Tak by każdy mógł odczuć piękno tego przedmiotu.

Spójrzcie na dyskusję (sprzed dwóch lat) na naszym anglojęzycznym forum Kasjopei, choćby tylko na, piękne zresztą, obrazki. Różne typy spekulują tam na różne dziwne tematy. A to „rezonanse Ziemi”, a to „tajne bronie”, a to próbują włączyć do tego kwantowe fraktale i inspiracje z „sesji z Kasjopejanami”. Mnie to nie pociąga. Ja chcę wiedzieć. A kiedy już coś wiem, to chcę tą wiedzą się dzielić.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura