Zdecydowałem poznać nową dziedzinę fizyki matematycznej, dziedzinę dotąd przeze mnie ignorowaną. Potrzebne mi to jest bym mógł zrealizować moje własne idee i marzenia. Więc zabrałem się do gromadzenia materiałów, do nauki, jak na dobrego studenta przystało. Niewiele z tych stert papierów na mom stole rozumiem, więc idzie to powoli. Jedno jednak już zrozumiałem: że cokolwiek w miarę studiowania przychodzi mi do głowy, zaraz znajduję, że ktos już to przede mną zrobił albo opisał w szczegółach. Tym kimś jest zazwyczaj albo Roger Penrose, albo Andrzej Trautman, albo John Baez, nie mówiąc już o setkach czy tysiącach młodych zdolnych, bystrych ludzi zajmujących się fizyka statystyczną lub teorią strun.
Z tego wszystkiego głowa mi pęka.
Komentarze