Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
447
BLOG

Symbole rzeczywistości

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 40

Zaczęło się od tego, że chciałem na blogu przedstawić to, nad czym obecnie pracuję. Zacząłem od chaosu, podwajania okresu, przedstawieniu choćby zaczątku idei fizyka Lehto i astrofizyka Tiffa o trójwymiarowości „czasu” i kwantowaniu czasu, przestrzeni a stąd i układu planetarnego. Przypomniałem sobie starą pracę innego fizyka, Souriau, który wyprowadzał orbity planet naszego układu z pewnych własności „złotej proporcji”. Zajrzałem, po wielu latach, jeszcze raz do tej pracy Souriau by stwierdzić, że nie rozumiem w niej już pierwszego stwierdzenia i pierwszego diagramu. Doprowadziło mnie to znowu do spraw deterministycznego chaosu – nieprzewidywalności. A stąd już droga bliska do tzw dynamiki symbolicznej. No i teraz nad tym siedzę. Jak już zrozumiem – podług moich standardów rozumienia – to o tym opowiem. Póki co muszę więc zapełnić blog nie całkiem tym, co miałem w planie. Zdecydowałem się więc na mały eksperyment. Przedstawiam poniżej fragment książki p.t. Fala autorstwa mojej Żony. Fragment ten (maleńki, bo książka, w kilku tomach, ma ponad dwa tysiące stron) jest z rozdziału właśnie o symbolach, symbolach rzeczywistości. Więc pasuje do dynamiki symbolicznej. Żeby tekst trochę urozmaicić przeplatam ten fragment moimi komentarzami.


The WaveFALA

Rozdział XIV

Wszystko co jest, to lekcje...

Symbole Rzeczywistości

Autorka: Laura Knight-Jadczyk


Idea, że świat materialny, w którym mieszkamy, poruszamy się i prowadzimy nasze życie, stanowi tak naprawdę "system symboli" dla głębszej rzeczywistości, jest dla niektórych ludzi czymś jak najbardziej oczywistym. Istnieje jednak wiele różnych tego interpretacji.


Nota AJ: Filozofujący fizycy i „fizykujący” filozofowie, kiedy dyskutują status ontologiczny przedmiotów badania mechaniki kwantowej, zastanawiają się nad tym, jakie jest miejsce w mechanice kwantowej takich rzeczy jak stoły i krzesła. Bo stół to ani funkcja falowa, ani operator w przestrzeni Hilberta, ani wartość własna operatora. I ja temu trendowi uległem, stąd moje wieloletnie usiłowania zmodyfikowania mechaniki kwantowej, tak by stół i krzesło nie było w tym zmodyfikowanym formalizmie (nazwałem go skrótowo EEQT) czymś dziwniejszym niż za czasów Galileusza i Newtona. A przecież możliwe jest także zupełnie inne podejście. Stół, krzesło, także atom czy elektron – to prostu symbole, symbole nie mające żadnego znaczenia jeśli nie ma świadomości nadającej tym symbolom sens. Zatem to świadomość, na swych różnych poziomach, jest wtedy czymś pierwotnym i podstawowym. Problem w tym, że dotąd nie potrafimy dla świadomości znaleźć modelu matematycznego. Burkhard Heim, o którym już pisałem, proponuje taki model w wersji, jak sądzę, beta.

Niektórzy ludzie wierzą, że "system symboli" jest jakąś "rzeczywistością stworzoną przez jaźń", manifestującą się po to, żeby "wyższa jaźń" mogła przemówić do świadomości umysłu. Biorąc pod uwagę, że Wszystko jest ostatecznie Bogiem/Jednością, jest to najprostsze i najprawdziwsze wytłumaczenie. Istnieją z pewnością takie ludzkie zdolności, które mogą bezpośrednio na to wskazywać, np. psychokineza.

Nota AJ: Tak się składa, że przyniósł dziś listonosz zamówioną przez nas książkę Raya Hymana „The Elusive Quary. A Scientific Appraisal of Psychical Research”. A parę dni temu inną książkę, Marcela Odier, „La Psycho-physique: vers un humanisme scientifique”. Obie dotyczą właśnie tych ludzkich „zdolności”.

Chcę jednak przedstawić to z innej perspektywy i innego poziomu. Jedynym sposobem, by mówić o tym używając praktycznych określeń, to opowiedzenie o moich własnych, dziwnych doświadczeniach. Waham się to zrobić, bo nie chcę zanudzić czytelnika, ale jak na razie nie ma lepszego sposobu, by być praktycznym, trzeba przedstawić w miarę konkretne przykłady mogące znaleźć "rezonans" w doświadczeniach innych osób. Postaram się zrobić to jak najzwięźlej, zachowując przy tym wystarczającą ilość szczegółów, żeby oddać prawdziwie niesamowitą złożoność niektórych "kosmicznych przedstawień". Zanim przejdę do możliwości praktycznego wykorzystania tych informacji, muszę wyjaśnić kilka bardzo ważnych spraw.

Nota AJ; Tych przykładów z życia Laury nie ma w tym fragmencie.

Jak dotąd, przedyskutowaliśmy fakt, że tak Gurdżijew jak i Castaneda oraz Kasjopeanie mówili o "więzieniu", jakim jest rzeczywistość 3-ciej gęstości.

Nota AJ: „Trzecia gęstość” to umowne określenie stanu świadomości manifestującego się nam jako „rzeczywistość materialna”. Trzeba to rozumieć analogicznie do tego jak materia może występować w kilku stanach: stanie stałym, ciekłym, gazowym. Gaz ma więcej swobody niż ciecz, ciecz ma więcej niż ciało stałe. Przejście z jednego stanu do drugiego nazywa się przejściem fazowym. Swego rodzaju przejście fazowe może np nastąpić w czasie śmierci. Świadomość przechodzi wtedy, na pewien „czas”, z gęstości trzeciej do piątej. Mówimy: „dusza wyzwala się od ciała”. Są to, oczywiście, tylko spekulacje.

Gurdżijew twierdził, że jest tak z powodu "sił", które oddziałują na człowieka, żeby go kontrolować, i siły te są nieco mgliste i pochodzą z innych "poziomów" czy "światów" kreacji. Według Don Juana [AJ: Czarownika z powieści Castanedy] jesteśmy w więzieniu, ponieważ Drapieżnik "dał nam swój umysł", żeby móc się nami żywić. Mówi on o wyższych "światach" używając pojęć "nieznane" i "niepoznawalne". Kasjopaeanie [AJ: nasi „znajomi'] twierdzą, że jesteśmy w więzieniu w sumie dlatego, że wybraliśmy ten stan, żeby uczyć się i nabierać doświadczenia - że Bóg/Wszechświat w pewnym sensie "dobrze się bawi" w wielkim Kosmicznym Dramacie zaplanowanym na 7 poziomie i wykonanym na niższych poziomach gęstości, niczym zabawa w pisarzy, producentów, reżyserów, aktorów itd. A wszystkie te role są "odgrywane" przez Jedną Istotę.

Jednocześnie Uspieński sugeruje, że możemy również wybierać siły i prawa [albo odgrywane role], pod wpływem których chcemy żyć. Napisał tak:

Siły przepływają przez człowieka, a on bierze je za własne pragnienia, sympatie, zauroczenia. Ale to tylko siły przepływające przez niego ze wszystkich stron.

W tej sytuacji życiem człowieka rządzi "prawo przypadku". Kasjopaeanie twierdzą, że ta "przypadkowość" oznacza, iż człowiek podlega systemowi kontroli, zaprojektowanemu po to, żeby utrzymywany w zagubieniu i nieświadomości, pozostał "pożywieniem" dla istot z wyższych gęstości. Don Juan mówi o czymś podobnym. Ja nazwałabym to prawem chaosu.

AJ: Chaos deterministyczny może się nam objawiać jako „przypadek”.

Uspieński/Gurdżijew sugeruje, że ten stan zagubienia i przypadkowości zaczyna zanikać, kiedy zaczynamy się "budzic". Wskazuje, że "jest to prawo obszerne i zróżnicowane. Kwestia stopnia. Tylko w Absolucie są rzeczy absolutne. Dla nas to długa droga pod górę, ale z każdym pokonanym szczeblem zyskujemy więcej wolności". Sugeruje, że w rzeczywistości nie jesteśmy w stanie niczego ZROBIĆ - to znaczy mieć jakiejkolwiek kontroli nad naszymi wyborami i wybieranymi kierunkami, dopóki nie osiągniemy wyższych poziomów, a jedyny na to sposób, to zacząć starać się zrozumieć te wpływy, ponieważ, jak mawiał, "jeśli wiemy, możemy coś zmienić".

Wygląda na to, że mówiąc "wiemy", miał na myśli część procesu otwierania się na "wyższe siły". Wspomniał, że "wyższe siły”, czy wyższe wpływy są czymś normalnym, kosmicznym. Możemy się na nie otworzyć, lub od nich odciąć. Jeśli pozostajemy w stanie snu, jesteśmy na nie zamknięci i to tym bardziej, im bardziej pogrążamy się we śnie. Gdy się budzimy, otwieramy sie na wyższe wpływy.

AJ: Obudzić się nie jest łatwo. Wielu ludzi nie budzi się w ciągu całego życia ani razu.

To "otwieranie się na wyższe siły" wydaje się być kluczowe, ponieważ możemy wówczas zacząć rozróżniać, od których "wyższych źródeł" pochodzą poszczególne wpływy i poprzez pewną zmianę świadomości dokonać wyboru, którym wpływom chcemy "podlegać".

AJ: Tytuł mojego blogu „Układ Otwarty” pasuje więc tutaj. Otwarcie się z jednej strony naraża nas na niebezpieczeństwa, z drugiej jednak strony stanowi jedyną możliwość dla wydostania się z „więzienia”, dla wyzwolenia się od „prawa przypadku”.

Wracamy tu do przykładu "Przesłaniających się Rzeczywistości", gdzie rzeczywistości te są opisywane jako "Centra Myślowe" przecinające wszystkie gęstości. Uspieński zauważa, że:

"Człowiek, a nawet cała ludzkość, nie istnieje oddzielnie, ale jako część całego organicznego życia. Ziemia potrzebuje organicznego życia w całości - ludzi, zwierząt i roślin. Promień Stworzenia jest rosnącą gałęzią, a to połączenie jest konieczne, by ta gałąź mogła wzrastać dalej. Nic nie jest oddzielne, a mniejsze rzeczy, jeśli istnieją, służą czemuś większemu... Życie organiczne jest szczególną częścią kosmicznej całości, a człowiek jest częścią tej ogromnej masy organicznego życia. Ma możliwość dalszego rozwoju, ale rozwój ten uzależniony jest od jego wysiłku i zrozumienia. To prowadzi do kosmicznego celu, który zakłada, że pewna ilość ludzi powinna się rozwinąć, ale nie wszyscy, bo przeczyłoby to innemu kosmicznemu celowi. Najwyraźniej ludzkość musi znajdować się na Ziemi, tu wieść swoje życie i cierpieć. Ale pewna ilość ludzi może uciec i to również stanowi część kosmicznego celu..."

Robi się to - jak sugerują Kasjopeanie - poprzez stawanie się świadomym znaczenia Symboli Rzeczywistości. Na początku stajemy się świadomi symboli manifestujących się w nas samych - fizycznie, psychicznie, emocjonalnie i umysłowo - a potem poszerzamy tę świadomość na zewnątrz w celu zrozumienia środowiska. Wydaje się, że nasze środowisko i doświadczenia, indywidualne i wspólne, odzwierciedlają naszą Selekcję Wpływów. Musimy zatem po pierwsze poznać siebie, swoje myśli i działania, i skąd się one biorą, to znaczy, który "wpływ" dominuje, wtedy możemy zacząć wybierać, czy będziemy, czy też nie, współoddziaływać - lub "współgrać" - z tym wpływem. Nasze otoczenie i nasze doświadczenia zaczną ujawniać "wyniki" tych wyborów, dając nam tym samym "system odpowiedzi" potwierdzających bądź zaprzeczających "słuszności" naszego wyboru. A nasze wybory, dokonane w stosunku do naszej rzeczywistości, mogą być zależne albo od "zewnętrznej percepcji", albo od "wewnętrznej percepcji". Uspieński stwierdził:

"Kiedy zaczynamy poznawać siebie, uwalniamy się od prawa. [...]Tak więc, aby uwolnić się od praw, po pierwsze koniecznym jest znaleźć jedno prawo, od którego możemy się uwolnić, i uwolnić się od niego. Uwolniwszy się od tego prawa, możemy znaleźć kolejne. Znów się uwolnić i tak dalej. To praktyczny sposób na badanie praw. ...Są prawa, które przeszkadzają nam na wszystkie sposoby albo trzymają nas w swoim jarzmie..."

Uwolnienie się od "praw zamieszania i przypadkowości" możliwe jest na wiele sposobów. Można to zauważyć, studiując obszerną literaturę, która pojawiła się pod wpływem wielu religii i filozofii. Kiedy jednak bada się ogół tego materiału, pewne rzeczy stają się oczywiste dopiero przy porównywaniu. Gurdżijew określa te problemy dość wyraźnie i opisuje je jako "Cztery Drogi".

 

Rozmawialiśmy o umyśle, iluzji i "Jedności" wszystkiego. Tak, wszystko jest umysłem/ świadomością... ale podczas całej tej pracy uważałam, że powinniśmy być tu "praktyczni" i zajmować się sprawami, które są nam bardziej dostępne na naszym własnym poziomie rozwoju. Jesteśmy w 3-ciej gęstości. Takie są fakty. Nasze obecne "cząstki świadomości" tutaj się skupiają. Próbować więc przeskoczyć z 3-ciej gęstości do, używając kosmicznych pojęć, "Osiągnięcia Jedności", to tak jakby postawić wóz przed koniem i skoczyć bezpośrednio do abstrakcyjnej koncepcji 7-mej gęstości. Tak, możemy się czegoś - w ograniczonym zakresie - o niej dowiedzieć, możemy się tym pobawić, ale żeby mogło nam się to przydać w praktyce, musimy się dowiedzieć, czego musimy się nauczyć, żeby zrobić kolejny krok - tu i teraz. To chyba swego rodzaju "prawo" i tu właśnie zaczyna nam się wszystko plątać. Ale znów, istnieje ku temu powód, jak się wkrótce przekonamy.

Wiele channelingowych źródeł wspomina o idei "Bycia Jednością", o Iluzji tworzonej pezez Umysł i wszystko to jest PRAWDĄ! Oszustwo pojawia się w momencie, kiedy sugerują, że wszystko co mamy do zrobienia, to usiąść pod Drzewkiem Bo, wpatrywać się we własny pępek i stać się Buddopodobnymi. Tak, w pewnych bardzo rzadkich wypadkach JEST to możliwe, w innych możliwe jest również osiągnięcie "mocy", ale kiedy poddać analizie literaturę - owe "Owoce Agendy" - znajdzie się w takim nauczaniu trochę zabawnych drobnych błędów.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura