Stwierdziłem, że prawie niczego nie wiem o logice, lub raczej o logikach. A jest to ogromny dział filozofii, matematyki oraz informatyki. Niczego nie wiem o teorii modeli, rachunku zdań oraz dziesiątkach lub setkach różnych logik alternatywnych. Łukasiewicz wprowadził ponoć logikę trójwartościową. Są też inne logiki trójwartościowe. Są logiki wielowartościowe i logiki nieskończenie wielo wartościowe. Są logiki rozmyte i logiki wielowymiarowe. A ja nie mam o tym pojęcia. A przecież powinienem mieć. Chcę się więc nauczyć i to szybko. Nie wiem wszak od czego zacząć. Może mi ktoś coś poradzi?
Jedyne co znam, to logika kwantowa, a nawet ten przedmiot znam tylko wybiórczo, tak jak to się zaczęło od Birkhoffa i von Neumanna. Rzecz w tym, że w logice kwantowej zamiast dopełnienia (negacji) używamy „orto-dopełnienia”, co pociąga za sobą szereg konsekwencji – pewne prawa zwykłej logiki nie działają. Wiem też, że istnieje ciekawy związek tej logiki kwantowej z logiką przyczynową wywodzącą się ze szczególnej teorii względności Einsteina. Ale szczególna teoria względności jest teorią liniową. Przekształcenia Lorentza są przekształceniami liniowymi. Teorie liniowe są miłe, ale mam bzika na punkcie nieliniowości. Moim hasłem jest, że rzeczywistość jest nieliniowa, tylko modele nieliniowe mogą opisywać układy samo-organizujące się, chaos, bifurkacje, przejście od chaosu do porządku. Jak zbudować logikę wychodząc od modelu nieliniowego? Nad tym myślę. I temu będę chciał poświęcić kilka następnych wpisów. Bifurkacje (czy jest na to polska nazwa?), period-doubling (czy jest na to polska nazwa?), chaos, porządek, nieliniowość, cykliczny, wielo-wymiarowy czas, kwantowanie prędkości, twistory – ot co chodzi po mojej niepokornej głowie. A wszystko dlatego, że chcę zrozumieć, i być następnie w stanie wyjaśnić ito innym, czym jest myśl, czym się różni logika jogina od logiki Arystotelesa.