Carl Pomerance jest znanym matematykiem, specem od teorii liczb (strona domowa). Pracował m.in. dla Lucent Technologies, wielce sekretnej firmy obsługującej amerykański przemysł wojskowy i służby specjalne. Zasłużył się wielce w kryptografii.
Carl Pomerance
W kilku kolejnych wpisach przedstawię tłumaczenie jego artykułu „Liczby pierwsze i poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji”, artykułu opublikowanego w „Mathematical Adventures for Students and Amateurs D. Hayes and T. Shubin, eds., M.A.A., 2004, pp. 1-4.
Dla ułatwienia artykuł ten przedstawię w bardzo krótkich odcinkach i poprzeplatam moimi komentarzami. Trudno jest dyskutować z nieznanym nam i raczej wybitnym matematykiem. Łatwiej będzie moim Czytelnikom dyskutować ze mną. Tak przynajmniej myślę i stąd mój wybór. Oczywiście w tym moim szaleństwie jest metoda, a jej odkrycie pozostawiam jako zadanie domowe.
Zatem:
Liczby pierwsze i poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji
Carl Pomerance
Dartmouth College
Nikt, poza zapalonymi czytelnikami tabloidów, nie wie z całą pewnością czy my, ludzie, jako gatunek inteligentny, jesteśmy we wszechświecie sami, czy też może istnieją inne inteligentne gatunki, może nawet wiele.
Nota AJ: Myślę, że jest to błąd. Jestem bowiem w stu procentach pewien, że jest wielu którzy to wiedzą na pewno. Rozumowanie jest tu proste: W Piśmie Świętym nie ma nic na temat innych inteligencji, a nawet jak jest, to jest to inteligencja diabelska i nie żyje w innych galaktykach, tylko gdzieś w kręgach piekielnych. A skoro czegoś nie ma w Piśmie Świętym (i nie mam tu na myśli jakichś podejrzanych i obcych nam małpich "Wed", tylko Prawdziwe Pismo Święte), to to coś nie istnieje a wszelkie próby poszukiwania takiego czegoś, czy nawet spekulowania o czymś takim są niebezpieczne i mogą tylko świadczyć o niestabilności umysłu lub opętaniu przez siły nieczyste. Argument drugi przeciwko tego rodzaju spekulacjom jest nie mniej mocny: nikt dotąd takich obcych inteligencji nie doświadczył a poważna nauka i słynny James Randi otwarcie zaliczają tego rodzaju spekulacje do pseudo-nauki lub, co najmniej, jest to strata publicznych pieniędzy, które powinny byc przeznaczone na lepsze cele, na przykład na produkcję niebieskich laserów, dzięki którym będziemy mogli oglądać ulubionego Schwarzenegera w wysokiej rozdzielczości w trzech wymiarach.
Biorąc pod uwagę ogromne odległości jest rzeczą rozsądną by przypuszczać, że jeśli kiedykolwiek nastąpił kontakt pomiędzy człowiekiem a obcymi inteligencjami, będzie to kontakt z użyciem sygnałów radiowych.
Nota AJ: Sformułowanie „jest rzeczą rozsądną” jest trochę podejrzane. Jak widzieliśmy już na podstawie pierwszego fragmentu, co jest „rzeczą rozsądną” dla jednego może być rzeczą kompletnie nierozsądną dla drugiego. Choć dla „normalnego” człowieka sama myśl o istnieniu innych inteligencji (z wykluczeniem diabłów i aniołów) jest rzeczą absurdalną, nawet jeśli założymy, choćby dla zabawy, że inne inteligencje mogą istnieć, to dlaczego kontakt z nimi miałby się ograniczyć do sygnałów radiowych? Przecież mogą się porozumiewać telepatycznie, prawda? Że telepatia jest absurdalną spekulacją? A czy istnienie innych inteligencji absurdalną spekulacją nie jest? W dodatku kto powiedział, że inne inteligencje muszą żyć „daleko od nas”? A co jeśli żyją „blisko”, tyle, że w innych wymiarach? Jak na matematyka futurologa i fantastę Carl Pomerance ma niewątpliwie małą wyobraźnię!
Przyjmując to powstaje pytanie w jaki mianowicie sposób moglibyśmy wymieniać się użyteczną informacją? Choć język angielski staje się językiem „uniwersalnym” na naszej planecie, byłoby absurdem zakładanie że nasz pierwszy kontakt z obcymi miałby nastąpić z użyciem tego, lub jakiegoś innego ziemskiego języka.
Jak zauważył to kiedyś Eine język angielski jest językiem „małpim”. Raczej więc należałoby oczekiwać, że jeśliby „obcy” mieli jakiś język już wybrać, byłby to język polski lub, być może, chiński. Język chiński, tzn. pismo, jest pismem obrazkowym. Obrazki przemawiają do wyobraźni lepiej niż słowa. Wiedzą o tym dobrze artyści, którzy potrafia trafić wprost do emocji odbiorcy. Wiedzą o tym producenci filmów, którzy manipulują widzami wedle swoich z góry powziętych planów, a robia to nadzwyczaj skutecznie.
Cdn.
