Kolejny odcinek wywiadu psychologa i teologa, Redemptorysty, ojca Andreasa Resch, dla Wywiad z roku 2005 dla internetowego dziennika Południowego Tyrolu (STOL). (poprzedni odcinek)
STOL: Czy inni teologowie i naukowcy biorą ojca poważnie?
Resch: Sceptyk zawsze to ma. Mówią “z Reschem nigdy nie wiadomo czy kręci, czy naprawdę coś wie.” W takim to konfliktowym obszarze się obracam. A jednak w roku 1969 zostałem powołany do Rzymu, do Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, do Academia Alfonsiana, aby tam dać pierwsze w historii Kościoła wykłady dotyczące obszarów granicznych nauki.
STOL: Jak te badania pogodzić z nauką Kościoła Katolickiego?
Resch: Nauka bada zjawiska, Kościół interesuje ich sens. Tak długo, jak długo interesują mnie zjawiska, muszę stosować metody naukowe. Gdy chcę nadać tym zjawiskom sens, wtedy muszę wziąć pod uwagę naukę Kościoła. Mamy więc tu kwestię interpretacji. Jak dotąd jednak nie było z tym problemów.
STOL: Czy zna ojciec sprawdzone przypadki cudownych ozdrowień?
Resch: I owszem, chciałbym jednak podkreślić, że cudowne uzdrowienia zaliczam do zjawisk naturalnych. W Indiach przyszedł na świat chłopiec ze zdeformowaną stopą. Stwierdzono to medycznie. Po pielgrzymce do grobu jednego ze świętych, w wieku lat 11, deformacja stopy zniknęła. Szukamy wtedy wyjaśnienia w medycynie. Kiedy jednak medycyna nie jest w stanie tego wyjaśnić, nie oznacza to, że mamy do czynienia z cudem. Jak jest, o tym decyduje Papież. Ja mówię w takich przypadkach, że zachodzą cuda z naturalnymi objawami. Jedynie przyczyna może być nadprzyrodzona, jeśli bowiem jestem uzdrowiony, to potem moje siły cielesne muszą utrzymać uzdrowienie. Kiedy zachodzi niewyjaśnialne uzdrowienie, powinno zostać wykonane badanie medyczne po latach, by stwierdzić czy nie nastąpił nawrót.
STOL: Był przypadek, kiedy jasnowidz był w stanie wskazać miejsce zaginionego chłopca. Co Pan powie o tym przypadku.
Resch: W japońskiej telewizji zadano znanemu duńskiemu jasnowidzowi, Croisetowi, pytanie o zaginione dziecko i ten wskazał rzekę w Tokyo. Kamerzyści udali się we wskazane miejsce i znaleźli faktycznie utopionego chłopca. Nie był to jednak chłopiec, którego szukano. Jest to interesujący przypadek. Jasnowidz, jako dziecko, sam się kiedyś topił, co wywołało u niego silną reakcję emocjonalną.
STOL: Co z tego wynika?
Resch: Znałem osobiście Croiseta, jednego z najsławniejszych jasnowidzów naszych czasów. Kiedy się zbada wszystkie jego przepowiednie, trzy do czterech procent się sprawdziło.
STOL: Wróżki, ezoterycy i astrologowie są dziś w modzie. Co może uczynić Kościół by na nowo przyciągnąć ludzi?
Resch: Zjawisko ezoteryzmu jest w istocie dziś bardzo silne. Ludzie poszukują czegoś nieprzemijającego. Kościół ma tu problem. Przywiązany do prawdy nie może ofiarować ludziom rozwiązań iluzorycznych. A jednak ludzie szukają doświadczeń i bezpieczeństwa. Jeśli Kościół traktuje wszystko zbyt racjonalnie, ponieważ w Kościele wszystko musi być teologicznie wyjaśnialne, to pomija ważną część ludzkiej natury – uczucia. Uczucia są ważniejsze w życiu człowieka niż myślenie. Nawet jeśli może się to wydać dziwnym.
Komentarze