Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
159
BLOG

W Bawarii straszy

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 31

O tym, że w Bawarii straszno, powszechnie u nas wiadomo. Bawarczycy piją piwo i zachowują się głośno i grubiańsko – tak przynajmniej często widzi się ich z zewnątrz. Ale nie o takich bawarskich strachach dziś chcę pisać. Będzie dziś następny, kolejny fragment wywiadu z psychologiem i teologiem, Redemptorystą, ojcem Andreasem Resch (zauważmy, że w poprzedni wpis dotyczył Tiny Resch – ciekawa zbieżność). Wywiad z roku 2005 dla internetowego dziennika Południowego Tyrolu (STOL). Pierwsze części tego wywiadu były w poprzednich wpisach.


STOL: Jest Pan uważany za jednego z czołowych ekspertów w pańskiej dziedzinie, jednak w wielu przypadkach zasięgano Pana opinii dopiero post factum. ilu zjawisk paranormalnych doświadczył Pan osobiście?


Resch: Jeśli idzie o ważniejsze przypadki, to niewielu. Był przypadek poruszania się szklanych cylindrów, czego nikt nie umiał wyjaśnić. Cylinder stał na stole i nikt go nie dotykał. Było to na kongresie w Japonii. Dalej, przypominam sobie zjawisko ekstazy, stan świadomości gdy dana osoba ma pełną świadomość, jednak jakby nieobecna i nie odczuwa bólu. Miałem też kilka przypadków z hipnozą, regresją do przeszłych lat, aż do wydarzenia, które było początkiem i źródłem zaburzeń. Wreszcie miałem do czynienia z duchem stukającym, ze słynnym przypadkiem w Rosenheim.


Przypadkowi Ducha z Rosenheimzamierzałem poświęcić początkowo więcej miejsca, ale po przedstawieniu przypadku polskiego i amerykańskiego, zdecydowałem się na opisanie tego przypadku skrótowo. Osoby zainteresowane tym przypadkiem mogą zajrzeć do artykułu w Spiegel Wissen (1968) oraz ogólny przeglądowy artykuł w Die Zeit (1970). Przypadkowi temu poświęcone jest też kilka stron w książce Richarda S. Broughtona “Parapsychologia – nauka kontrowersyjna”. Przypadek jak inne, ale bardzo dobrze udokumentowany, z udziałem policji, inżynierów, techników, eksperta psychologa i fizyków z instytutu Maksa Plancka. Wystąpiło tam też parę elementów dotąd przeze mnie nie opisywanych.

Rzecz działa się w bawarskim miasteczku Rosenheim, w kancelarii znanego miejscowego prawnika. Zaczęło tam straszyć i, jak to ze strachami bywa, stukało, eksplodowało, waliło w ściany, otwierało szuflady, wyrzucało z nich papierzyska, zapalało i gasiło światła, rozrywało żarówki, dzwoniło do zegarynki. Wkrótce podejrzenie padło na młodą, świeżo zatrudnioną sekretarkę, bo działo się to wszystko gdy była w biurze. Problem był z tymi telefonami, bo nasz prawnik był czuły na pieniądze a rachunki telefoniczne za rozmowy z zegarynką zaczęły rzucać się mu w oczy. Przyjechali spece od Siemensa, wymienili telefony, zainstalowali swoje przyrządy. Nic nie pomogło. Nikt nie miał dostępu do czterech telefonów a numer zegarynki był wybierany 60 razy w ciągu piętnastu minut, co spece od telefonów nazwali niemożliwością. Jako, że bez przerwy rozrywały się lub same przekręcały w swoich obsadach świetlówki, wyskakiwały z obsad bezpieczniki, wezwano elektryków. Ci sprawdzili, nic podejrzanego w instalacji nie znaleźli. Przyjechali więc psycholog i fizycy. Fizycy postawili swoje przyrządy pomiarowe. W porywach prąd dochodził do 50 amperów (normalne obciążenie było max 20 A). Postanowiono więc odłączyć kancelarię od sieci miejskiej i postawić osobny generator. Po postawieniu generatora nic się nie zmieniło. Dalej w porywach prąd w obwodzie dochodził do 50 A, choć generator fizycznie nie był w stanie takiego prądu wytworzyć. inne przyrządy wykazywały różne małe anomalie. Sekretarkę wysłano na urlop – wszystko wróciło do normy. Wróciła z urlopu – znów się zaczęło. Prawnik miał tego dość i sekretarkę, Annemarie S., w końcu zwolnił.

Annemarie S.

STOL: Co tam zachodziło i do jakich wniosków Pan doszedł?

Resch: Duchem była sekretarka, która stanowiła medium. Gdy raz z nią rozmawiałem, położyła ręce na głowie, zamarła, patrzyła w przestrzeń i kompletnie straciła świadomość. W tym samym czasie w sąsiednim pokoju, do którego drzwi były otwarte, zaczęły sie otwierać szuflady, przekręcać świetlówki a telefony zaczęły dzwonić. Byłem tego wszystkiego świadkiem. Zjawiska te były badane przez miejskie służby publiczne w Monachium, Politechnikę w Monachium, nie byli jednak w stanie zjawisk wyjaśnić. W końcu zdecydowano: ta kobieta ma zdolności psychokinetyczne. Jest to zdalny wpływ siłami psychicznymi w szczególnym stanie świadomości. Kobieta była w wieku dojrzewania i miewała napięcia i stresy psychiczne. Nie wyjaśnia to jednak wszystkiego, każde wyjaśnienie jest bowiem tylko hipotezą.

STOL: Czy ludzie mogą używać tych sił psychokinetycznych wedle swej woli?

Resch: Człowiek nie wie, kiedy taka moc przychodzi. Sa to przypadkowe przebłyski. Dziś mamy wielu, którzy twierdzą, że to potrafią i zarabiają na tym nieźle. Kto tak jednak twierdzi, jest szarlatanem.

Cdn.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura