Gęsi ocaliły Rzym. Polacy – nie gęsi, Rzymu nie ocalą. Zagadka: gdzie jest błąd logiczny w tym wnioskowaniu?
Piszę o tym mój ni to serial, no to sagę już od ponad miesiaca. Wczoraj było trochę fizyki i humoru. Ciąg dalszy o Polakach, o Rzymie i o „nieprzemiennej geometrii” – jutro. Dziś, jako że to niedziela, coś lżejszego – po prostu o gęsiach. Oto parę fotek pstrykniętych wczoraj i dzisiaj, z życia gęsi i Cherie - ich stróża, z wyjątkiem tej ostatniej – z mojego własnego życia.
Gąski (dziś już prawie gęsi) hasają radosnie po trawniku
Cherie, jeden z naszych piesków, pilnuje by się nie pogubiły
Tutaj gąski czują się jak .... gęsi w wodzie
A to już z mojego życia - nie mogłem sobie odmówić przyjemności pokazania jak wygląda stolik nocny mojej Żony. Jeśli kogoś interesują tytuły, to wystarczy kliknąć myszką na obrazek a otworzy się powiekszenie.