Po przerwie spowodowanej różnymi perypetiami wróciłem do zaległej korespondencji. Zalegało parę recenzji. Czekała na mnie m.in. recenzja pracy piątki Niemców z Uniwersytetu w Stuttgarcie dotycząca nowego podejścia do definicji ciepła i pracy w układach kwantowych. W pierwszej recenzji, jakiś czas temu, zaleciłem zwrócenie pracy do dopracowania. Spojrzałem na dokonane poprawki i oto co napisałem:
Poprawiona wersja pracy jest nieco lepsza niż wersja oryginalna, ale wciąż jest wymijająca jeśli idzie o problem wskazany w poprzedniej recenzji. Tym razem autorzy dodali następujące 'wyjaśnienie':
„Wybór operatorów A_i może sie wydawać raczej dowolny, niemniej może mieć istotny wpływ na obserwowane wartości.”
Oznacza to, że raczej dowolny wybór może mieć ważne konsekwencje dla przewidywań teorii. Sytuacja taka jest bez wątpienia daleka od zadowalającej i czyni cały formalizm raczej bezużytecznym w zastosowaniach.
Całkiem możliwe, że autorzy po prostu nie wiedzą jak dobrać bazę (w przestrzeni stanów) do danej sytuacji eksperymentalnej oraz, że maja nadzieję iż inni fizycy kiedyś się w tym rozbiorą. Jeśli tak w istocie jest, to lepiej być tu szczerym i stwierdzić to jawnie. Podkreślenie słabych stron danego teoretycznego podejścia może bowiem zachęcić innych do zbadania tego problemu. Pokazanie jak baza LEMBAS jest wybierana na kilku przykładach a także pokazanie jak ten „raczej dowolny” wybór wpływa na wyniki może być także pomocne.
Gdy to zostanie zrobione, praca nadaje się do publikacji.
Nie podoba mi się przyjęty i dobrze zakorzeniony zwyczaj upychania słabych stron jakiegoś podejścia pod chodnik – by się nie rzucało w oczy. Jestem za otwartością i szczerością. Oczywiście, ktoś powie, jest to walka z wiatrakami, wiem o tym. Skoro jednak już mi ktoś przysyła pracę do recenzji, to sam przynajmniej staram się być otwarty i szczery.