Ciężko dziś żyć fizykowi czy matematykowi bez znajomości pewnych języków programowania. Pierwszym i chyba najważniejszym jest chyba TeX-LaTeX. Służy do publikacji. Pozwala na redagowanie prac ze wzorami matematycznymi i dołączaniem grafiki – przede wszystkim w formacie postscript. Wszystkie moje publikacje powstają przy użyciu tego programu. Są świetne pakiety w „public domains” pod wszystkie platformy. Co prawda znam takich, co mają awersję do programowania i wciąż jeszcze używają Worda z jego niewdzięcznym edytorem formuł, ale gdy przychodzi do pisania monografii – zatrudniają zdolnego studenta czy studentkę. Latex ma również możliwość przygotowywania slajdów, wygodnych przy seminariach.
Innym wielce przydatnym pakietem, głownie dla produkowania grafiki ze wzorami matematycznymi jest GLE. Oto przykład grafiki, którą robiłem do świeżo wydanej monografii mojego kolegi.
GLE ma tę zaletę, że w grafice używamy tego samego kroju czcionki, co w reszcie tekstu, a wynik jest od razu w postscripcie – gotowy do włączenia do tekstu.
Dzisiaj akurat przerabiam poniższą tebelę, którą kiedyś namalowałem ręcznie. Nie umiem tego zrobić w latexu, bo tabela dziwna i szeroka. Więc sie męczę i próbuję zmusić GLE do roboty.
Do przerabiania z latexa na html – by wynik można było umieścić w witrynie, z wzorami, jest latex2html. Każdy wzór, niestety, to inny obrazek. Stąd jedna strona z publikacji, to czasem setki obrazków. Niedługo pewnie wejdzie powszechnie w życie nowy standard HTML, który ułatwi publikację tekstów matematycznych w internecie.
Inna gama programów, to programy graficzno-liczące, zarówno numerycznie jak i symbolicznie. Najstarszym bodaj z tych programów, który wciąż chodzi na moim PC, jest REDUCE. Używam go od czasu do czasu do obliczeń symbolicznych. Ostatnio używałem go wyliczania operatora Laplace'a-Beltramiego dla rozwiązania Schwarzschilda w ogólnej teorii względności. Dalej jest Mathematica – dzieło naszego rodaka Stephena Wolframa, oraz made in Canada Maple. Akurat przygotowuję ilustrację do mojej nowej publikacji – właśnie przy użyciu Maple:
Jest także Mathcad i Matlab. Każdy z nich ma swoje zalety i wady. Jak jeden nie robi tego, co chcemy – na ogół zrobi drugi.
Oczywiście programy liczące wypluwają wyniki jak chcą i czasem musimy wyniki jednego programu wcisnąć do obróbki innemu. Nie jest to możliwe be dobrego i szybkiego edytora teksty, który pozwala na kontrolowane, globalne i elastyczne „search and replace”. Z mojego doświadczenia nie ma tu konkurencji Ultraedit.
Do produkcji stron w internecie używam Dreamweavera.
A czego Wy używacie w swojej pracy?