Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
991
BLOG

Dlaczego upadł Rzym - Brakujący punkt Omega

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 17

Wiele procesów w Przyrodzie ma naturę cykliczną. Wzrost, stagnacja, upadek i odrodzenie, zwykle w zmienionej formie. Rozumiały to religie i filozofie Wschodu. Religie monoteistyczne „wyprostowały” czas pozbawiając go punktu „Omega”. W języku geometrii można powiedzieć, że religie monoteistyczne (i stowarzyszone z nimi filozofie) widzą świat w „rzucie stereograficznym”. Na obrazku wygląda to tak:

Rzut stereograficzny

Rzutowanie z okręgu na prostą odbywa się poprzez poprowadzenie promienia z punktu Omega (oznaczonego symbolem nieskończoności) przez punkt na okręgu, dopóki nie przetniemy prostej. Sam punkt Omega oczywiście nie ma odpowiednika na prostej. Tak „wyprostowany” czas ma pewne zalety polityczne. Można bowiem straszyć ludzi końcem świata i „Sądem Ostatecznym”. Można też ich kupować obietnicą „zbawienia”. Jeśli czas jest więcej niż tylko jednowymiarowy (jak w niektórych nowoczesnych teoriach fizycznych), wtedy nasz rysunek może się w sposób istotny skomplikować. Poprzez „rzutowanie” i „wyprostowywanie” możemy zgubić więcej niż tylko jeden punkt Omega. Możemy „zgubić” całą wielowymiarową rozmaitość. Mam zamiar jeszcze o tych pasjonujących i nowych rzeczach z pogranicza fizyki, matematyki, fizyki i biologii jeszcze pisać.

W notce „Panuje Panarchia” pisałem o „cyklu przystosowawczym”. Cykl ten można ilustrować upadkiem Cesarstwa Rzymskiego i mechanizmami ekologii lasów. Moi bystrzy czytelnicy zauważyli, że znane jest 210 teorii upadku Rzymu. Zmobilizowało mnie to do przedstawienia 211-tej teorii. Rzecz dotyczy nie tyle Rzymu samego, ile oddziaływania Rzymu i Chrześcijaństwa. Poniższy fragment wziąłem z książki Andrzeja Łobaczewskiego „Ponerologia Polityczna”. W swoim czasie część moich czytelników kręciła nosami na tą książkę, bowiem „wydało ją Wydawnictwo Ostoja”.
Ponerologia Polityczna
I co z tego? Książkę powinien przeczytać każdy, bowiem nie ma sobie równych. No, chyba, że ktoś chce żyć w stanie wygodnej ignorancji. Oto część Rozdziału II „Ponerologii Politycznej”. Wszystkie pogrubienia poniżej są moim własnym dziełem.

 


(..) Jest rzeczą zadziwiającą, jak bardzo autonomicznym szczepem była kultura Hellenów. Chociaż i w tamtych czasach żadna cywilizacja nie mogła rozwijać się poza wpływami innych i nie przejmując wartości wcześniejszych, to prawdopodobnie okres upadku, zwany przez archeologów "erą ciemną", jaki nastał w tym rejonie Morza Śródziemnego pomiędzy XII a VIII wiekiem przed Chrystusem, potem wyobcowanie przybyłych szczepów i ich wojowniczość spowodowały ich względną izolację kulturową.

W bezpośrednim kontakcie z przyrodą, z doświadczeń życia i wojny, rozwijało się bogactwo wyobrażeń mitologicznych, które maluje ten związek z naturą kraju i ludu. W takich warunkach rodziła się tradycja literacka, a potem refleksja filozoficzna, która poszukiwała uogólnień ludzkiego doświadczenia, treści istotnych, a wreszcie kryteriów słuszności i wartości moralnych. Dorobek grecki fascynuje swoim bogactwem, indywidualnością, ale także swoją pierwotnością. Dla rozwoju naszej kultury byłoby bardziej korzystne, gdyby Hellenowie korzystali obficiej z dorobku innych cywilizacji, ich osiągnięć, tradycji i ich refleksyjności.

Rzym był witalny i praktyczny, co nie sprzyjało refleksyjnemu pogłębianiu przyswajanej myśli greckiej. W cywilizacji imperialnej potrzeby administracji i rozwój prawodawstwa stwarzały wymogi dla pracy umysłów. Filozofia pełniła więc rolę dydaktyczną przyczyniając się do rozwoju sztuki myślenia, użytecznej dla lepszego sprawowania urzędów i prowadzenia polityki. Wpływ greckiej refleksyjności łagodził jednak obyczaje rzymskie, co sprzyjało rozwojowi imperium.

Dla każdej cywilizacji imperialnej złożone problemy ludzkiej osobowości wydają się czymś kłopotliwym, co komplikuje regulację prawną i sprawowanie urzędów. Rodzi to skłonność do abnegacji zjawisk subtelniejszej natury i do tworzenia dostatecznie uproszczonego schematu osobowości ludzkiej, dogodnego dla potrzeb prawa i administracji.

Obywatel rzymski mógł więc realizować swoje cele i kształtować swoją osobowość w ramach, jakie wyznaczył mu los, oraz zasady prawa i sytuacja w państwie. Te uwarunkowania określały pozycję jednostki wedle przesłanek zbyt mało zależnych od jej właściwości psychicznych. Życiem duchowym i umysłowym tych, którzy nie mieli praw obywatelskich, nie wypadało się głębiej interesować. To powodowało jałowienie poznania psychologicznego, co zawsze powoduje recesję moralną, zarówno w życiu indywidualnym, jak i na skalę społeczeństw, krajów i imperiów.

Chrześcijaństwo, dziedzicząc wartości judaizmu, niosło silniejsze związki ze starymi kulturami kontynentu azjatyckiego i ich refleksją psychologiczną, moralną i teologiczną. Był to oczywiście czynnik dynamiczny, który przyczyniał się do jego atrakcyjności, ale raczej nie najważniejszy. Nowy stosunek do drugiego człowieka bliźniego, w którym serdeczny szacunek miał prowadzić do zrozumienia i przebaczenia, otwierał drogi do jego poznania. Obserwacja i rozumienie przemian, jakie zachodziły w osobowościach ludzkich pod wpływem wiary, stawały się szkołą poznania psychologicznego i sztuką pierwszych wyznawców. Rozumienie więc człowieka owocowało bujnie w ciągu pierwszych wieków.

Mogło by się było więc wydawać, że chrześcijaństwo rozwinie sztukę rozumienia człowieka na skalę, która przewyższy starsze kultury i religie mędrców. Można by było żywić nadzieję, że tego rodzaju wiedza ochroni przyszłe pokolenia i wieki od niebezpieczeństw, jakie niesie spekulatywizm psychologiczny oderwany od dogłębnego poznania rzeczywistości ludzkiej. Tymczasem, historia nie potwierdziła takiej nadziei.

Nauka Chrystusowa rozprzestrzeniała się wzdłuż morskich i bitych szlaków Imperium Romanum, wewnątrz jego cywilizacji, wśród krwawych prześladowań i w kompromisie z jego potęgą i prawem. Na skutek nie dających się uniknąć procesów adaptacyjnych, kościół chrześcijański przyswajał sobie rzymskie formy administracyjne i przystosowywał się do istniejących formacji społecznych. Chrześcijaństwo przejmowało nawyki rzymskiego myślenia prawnego wraz z jego schematami upraszczającymi ludzką osobowość i obojętnością wobec zróżnicowania ludzkich natur. Pod wpływem Imperium, chrześcijaństwo zagubiło zbyt wiele ze swojej pierwotnej sztuki rozumienia człowieka. Wydawać się może, że na tym polu Rzym zwyciężył najlepszego Psychologa.

Już w końcu czwartego wieku można dostrzegać objawy zaniku wrażliwości pojmowania psychologicznego i już pojawia się skłonność do narzucania innym gotowych schematów. W późniejszych wiekach chrześcijaństwo przeszło przez wszystkie trudności, jakie bywają skutkami deficytów poznania natury człowieka, a potem przez ciężką chorobę.

Chrześcijaństwo najpierw zaadaptowało do swoich potrzeb dorobek greckiej myśli filozoficznej i jej język pojęć. Pozwoliło to na rozwinięcie własnej filozofii, ale cechy pierwotności tego języka i jego przywiązanie do materii narzuciły pewne ograniczenia. To utrudniło także na wiele wieków komunikację chrześcijaństwa z innymi kulturami religijnymi. Wyczerpujące wyświetlenie historycznych przyczyn tego stłumienia rozwoju rozumienia człowieka w naszej cywilizacji byłoby dziełem nader pożytecznym w czasach współczesnych, kiedy jesteśmy na drodze do naprawienia tego skutków.

Stopniowo powstał związek tych trzech heterogenicznych tworzyw na tyle trwały, że po wiekach zapomniano, jak początkowo były sobie obce. Czas, kompromis i wysiłek dalszej refleksji nie wyeliminowały jednak wszystkich wewnętrznych niekoherentności. Szczepy chrześcijaństwa, które znalazły się w odmiennych środowiskach kulturowych, rozwinęły formy na tyle odmienne, że utrzymanie jedności okazało się historycznie nazbyt trudne.

Tak zrodziła się cywilizacja z poważnym deficytem w dziedzinie, która gra i grać powinna twórczą rolę więzi i zrozumienia, oraz ostrzegać i chronić społeczeństwa przed różnymi rodzajami zła, jakie rodzą się z braku tego zrozumienia. Taka cywilizacja rozwinęła formuły prawa państwowego, cywilnego, karnego, wreszcie i kanonicznego, pomyślane dla istot wykoncypowanych i uproszczonych, dla filozoficznych kukiełek człowieka. Zabrakło zrozumienia dla złożonej treści rzeczywistych ludzkich osobowości, a ogromne różnice, jakie zachodzą pomiędzy indywidualnymi jednostkami gatunku homo sapiens, ukryły się poza formami organizacji społecznej i posiadania. O zrozumieniu pewnych anomalii psychicznych, jakie spotykamy u niektórych osób, nie mogło być mowy przez wieki. Tymczasem one właśnie stają się czynnikami etiologicznymi w procesach genezy zła na każdą skalę społeczną.

(...) Doświadczyliśmy boleśnie skutków tego, że nasza cywilizacja stała się mało odporna na zło, które rodzi się poza łatwiej dostępną sferą świadomości ludzkiej i eksploatuje zbyt wielką szczelinę pomiędzy myśleniem doktrynalnym i prawnym a rzeczywistością psychologiczną. W cywilizacji z deficytem poznania psychologicznego, nadaktywność jednostek pobudzanych wewnętrznym niepokojem, który wyrasta z poczucia własnej odmienności, znajduje zbyt łatwy oddźwięk u ludzi nie dość świadomych rzeczy. Marzenie takich jednostek o tym, aby narzucić społeczeństwom ich własny odmienny sposób przeżywania i pojmowania, a potem swoją władzę, ma wciąż szanse realizacji.”


Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura