Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
465
BLOG

Mistyka w nauce

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 26

Pisałem o mistyce. Mistyka to dziedzina umysłów otwartych. Sceptycy i racjonaliści powiedzą: nazbyt otwartych. Zgodnie z alchemicznym powiedzeniem “like attracts like” (podobne przyciąga podobne) przyciagają mnie ludzie otwarci. Chcę poznać to, co mają do powiedzenia – jeśli mają coś do powiedzenia. Ludzi takich można znaleźć wśród wszelkich profesji. Dzisiaj chcę przedstawić jedną z takich postaci, Rosjanina, Nikolaia Alexandrovicha Kozyreva (pewnie powinienem tu użyć polskiej transkrypcji zamiast translitu, ale nie jestem pewien jak to powinienem zrobić). Kozyrev był astrofizykiem (jego życiorys u dołu wpisu). Tuż przed śmiercią (umarł w r. 1983) zaczął pisać książkę. Poniżej przedstawiam połówkę z jedynego, wstępnego rozdziału tej niedokończonej książki. Przypuszczam, że i Kozyrewa wielu osądzi krytycznie. Mnie osobiście, jako fizyka, interesują nowatorskie idee fizyczne, wspomniane w jego biografii poniżej. Są to idee zwariowane dostatecznie by miały szansę otworzyć wrota ku czemuś nowemu. Ale o tych ideach innym razem. Poniższy fragment, wzięty z “Dzieł Zebranych” dotyczy Człowieka i Przyrody. Tłumaczenie z rosyjskiego na polski, zapewne nieudolne, moje.)

Człowiek i Przyroda

Nikolai Alexandrovich Kozyrev,

Cały swiat jest dziś zatroskany zniszczeniami bogactw Przyrody które niosą ze sobą cywilizacja i postęp techniczny. Zbierają się specjalne komisje ochrony przyrody, wprowadzane są nowe prawa majace na celu ograniczenie szkód wywolanych działalnością człowieka. Wszystkie te przedsięwzięcia mogą jednak jedynie odłożyć na czas późniejszy nadciagającą katastrofę, nie mogą jej zapobiec.. Jest to nieuchronne nawet przy najostrożniejszym obchodzeniu się z Przyrodą. Rzecz w tym, że zgodnie z drugą zasadą termodynamiki wszelka działalność prowadzi do wzrostu entropii, to jest do wzrostu chaosu i nieładu. By stworzyć dla siebie komfort i konieczną do tego organizację, konieczne jest zwiększenie entropii gdzie indziej, oczywiście jak najdalej od nas. Kiedy jednak ludzi na planecie wciąż przybywa, wtedy daleko od nas staje się wkrótce blisko kogoś innego. Odsuwanie od siebie wszystkich niewygód staje się coraz trudniejsze.

Są jeszcze na Ziemi piękne miejsca, gdzie zachowała się do dziś pierwotna przyroda. Z każdym jednak rokiem jest ich mniej. Sumienie i odpowiedzialność przed przyszłością nie pozwalają nam na pogodzenie się z tymi faktami. Przecież człowiek nie może przymknąć po prostu oczu na to, co się stanie w przyszłości i używać wszystkiego wedle zasady: po nas choćby i potop. Żal nam umierającej z naszej winy Przyrody i stad, prawdopodobnie, pojawia się w nas tęsknota za utraconym rajem prostego i naturalnego życia. Były przecież czasy, kiedy człowiek żył nie w sprzeczności lecz w jedności z Przyrodą. Nie było wtedy wymyślnej techniki i ludzie posługiwali się zasobami otrzymywanymi w darze od Przyrody. Źródła energii znajdowano w naturalnych zjawiskach Przyrody lub też dzięki współpracy oswojonych zwierząt. Jakąś niezrozumiałą dziś dla nas drogą człowiek potrafił był znaleźć ze zwierzętami wspólny język i je oswoić. Była to bardzo szczególna, niemal dziś zapomniana całkowicie, kultura wieku kamiennego, kiedy to ludzie mieli niezrozumiałą dziś dla nas i dla naszej nauki władzę nad Przyrodą. Dochodzą do takiego przekonania etnografowie przebywający wiele lat wśród aborygenów Australii i wśród innych prymitywnych ludów. Obrzędy i inne magiczne sztuczki nie mogły być li tylko prostymi zabobonami. Przecież w trudnych warunkach prostego życia konieczny był wielce racjonalny stosunek do rzeczywistości, tak że błędy i kłamstwa nie mogłyby się zachować przez długie stulecia. Medycyna istniała bez znajomości fizjologii i anatomii organów wewnętrznych. W sposób empiryczny znaleziono związki pomiędzy tymi organami i odkryto działające na nie rośliny lecznicze. Medycyna była sztuką twórczą, tak jak twórczą jest każda sztuka. Często narzekamy na to, że dzisiejsza, oparta na nauce, medycyna przestała być sztuką leczenia i przez to utraciła jakieś głębokie możliwości oddziaływania na organizm człowieka. Tego, że takie możliwości w samej rzeczy istnieją, dowodzi wzrastające zainteresowanie medycyną ludową, w której zachowała się jeszcze dawna wiedza. Znane są przecież udokumentowane przypadki, kiedy to prosty i niewyedukowany znachor ratował człowieka którego wyleczenie naukowa medycyna uważała za rzecz kategorycznie niemożliwą. Można by przytoczyć jeszcze wiwle innych przykładów utraconej wiedzy. Dzisiaj nie znamy istoty tej wiedzy, dlatego traktujemy ją jak mistykę. Lecz są to raczej tylko przejawy sugerujące istnienie znacznie głębszego, jeszcze nie odkrytego, strumienia możliwości sił życiowych Wszechświata. Istnieje on by zapewnić harmonię Świata, świata w którym śmierć i rozpad istnieją równolegle do życia i tworzenia. Tego właśnie życiowego elementu brakuje w naszej naukowej wiedzy. Fizyka, chemia i inne nauki ścisłe mogą opisać równaniami los opadającego liscia. Nie są jednak w stanie powiedzieć jak to się stało, że on wyrósł, jak przybrał swą forme i właściwości.

Nie można się po prostu odwoływać do faktu, że rośliny mają własności obce przyrodzie nieożywionej. Organizmy żywe nie mogą tworzyć czegoś, czego w Przyrodzie nie ma. Mogą jedynie zbierać i używać to, co już istnieje w ogólnych własnościach świata. Własności te powinna mieć zatem także przyroda nieożywiona i tam właśnie, w oparciu o ogromne doświadczenia nauk ścisłych, należy ich szukać.

Gdy uda nam się znaleźć i zbadać przyczynę życia we Wszechświecie, wtedy, przy użyciu wszystkich naszych technicznych możliwości a nie na oślep, jak to było w przeszłości, będziemy mogli wytyczyć drogę nowemu postępowi, postępowi prowadzącemu nie do niszczenia a do wzmocnienia sił Przyrody. W ten sposób przywrócona zostanie harmonia człowieka i Przyrody. Czy taka perspektywa jest jednak realna? Czy nie jest sprzeczna z tym co wiemy z nauki?

Cdn.


Dane biograficzne Kozyreva (na podstawie rosyjskiej Wikipedii):

N.A. KozyrevKozyrev, Nikolai Alexandrovich (1908-1983) urodził się w Petersburgu w rodzinie szlacheckej. W roku 1928 ukończył studia na wydziale nauk matematyczno-fizycznych uniwersytetu w Leningradzie. Po ukończeniu studiów został zatrudniony jako aspirant w Głównym obserwatorium astronomicznym ZSRR w Pułkowie. Pracował w leningradzkim instytucie inżynieryjnym transportu kolejowego. Po ukończeniu aspirantury (1931), wraz z Arbancumjanem rozpoczął pracę w obserwatorium. Wykładał też w tym czasie teorię względności w Instytucie Pedagogicznym w Leningradzie.

W roku 1936, z powodu konfliktu z dyrektorem, został zwolniony z pracy w obserwatorium a następnie aresztowany i skazany na dziesięć lat więzienia. Do maja 1939 przebywał w więzieniu w Dmitrowsk-Orłowski a następnie został przewieziony do obozów NKWD poza kołem podbiegunowym. W 1940, ze względu na stan zdrowia, przeniesiony został na stację polarną w Dudince. Został zwolniony z dalszego odbywania kary i otrzymał stanowisko kierownika stacji. W styczniu 1941 został oskarżony o wrogą agitację i ponownie skazany na dziesięć lat więzienia. Oto kilka punktów na podstawie których wydano wyrok:

  • oskarżony jest zwolennikiem teorii rozszerzajacego się Wszechświata

  • uważa Jesienina za dobrego poetę a Dunajewskiego za kiepskiego kompozytora

  • w czasie kłótni stwierdził, że “byt nie zawsze określa świadomość"

  • nie zgadza się z Engelsem co do tego, że “Newton to indukcyjny osioł”

Po wyroku przewieziony został do Norilska, gdzie pracował w kombinacie metalurgicznym w charakterze inzyniera kontroli ciepła. W r. 1946, za wstawiennictwem kolegów-astronomów, został warunkowo zwolniony z odbywania kary, a w r. 1958 został zrehabilitowany. Obronił doktorat w roku 1947. Tematem jego rozprawy doktorskiej były “Źródła energii gwiazd i teoria ich wewnętrznej budowy.” Do roku 198 pracował w obserwatorium astrofizycznym na Krymie, następnie w Pułkowie.

Działalność naukowa Kozyreva:

Główne prace dotyczą fizyki gwiazd oraz badania planet i Księżyca. Rozwinął teorię rozciagłych atmosfer gwiezdnych i stwierdził istnienie wielu osobliwości promieniowania gwiazd (1943) (teoria ta została rozwinięta przez Chandrasekara i bywa też nazywaną teorią Kozyreva-Chandrasekara). Rozwinął teorię plam na Słońcu zakładając, że plamy są w stanie równowagi promienistej z otaczjącą fotosfrerą. Odkrył pasy emisyjne przypisywane molekularnemu azotowi w widmie ciemnej części dysku planety Wenus (1953). Otrzymał spektrogramy krateru Alphons na Księżycu (1958). Przepowiedział brak pola magnetycznego Księżyca na kilka lat przed pierwszymi ekspedycjami kosmicznymi (1958). Wykrył wodór atmosferze Merkurego (1963). Prewidział wysoką temperaturę (do 200,00 K) w centrum Jowisza.

Rozwinął i starał się potwierdzić eksperymentalnie (bez powodzenia) własną oryginalną teorię opisywującą zachowanie się fizycznego czasu (Mechanika Przyczynowa). W szczególności przedstawił hipotezę (niesłuszną) o tym, że wnętrza gwiazd składają się z czystego wodoru. Doszedł do wniosku, że wydzielania energii gwieznej nie można wyjaśnić reakcjami termojądrowymi i próbował zastosować do wyjaśnienia tego procesu swoją “Mecchanikę Przyczynową”.

W roku 1970 został nagrodzony Złotym Medalem Międzynarodowej Akademii Astronautyki.


Chcę zwrócić uwagę na komentarz z rosyjskiej Wikipedii, komentarz dotyczący potwierdzenia doświadczalnego hipotezy Kozyrewa opisanej w “Mechanice Przyczynowej” (będę jeszcze o tym pisał). Komentarz mówi o tym, że próby potwierdzenia doświadczalnego były nieskuteczne. Czytając inne, oryginalne publikacje innych badaczy, odnoszę wrażenie, że nie były one całkowicie nieskuteczne. Gdzie zatem leży prawda?

Kiedy piszę to własnie pytanie, z radia, które mam bez ustanku włączone i nastrojone albo na radiostację Classic albo Nostalgie, płynie piosenka zespołu Moody Blues “Nights in White Satin”. A tam:

Just what the truth is

I can't say anymore”

Nie mogę już powiedzieć, gdzie jest prawda.” Niemniej prawdy tej ciagle szukam.

 

Nights in White Satin

sound icon

Co prowadzi nas do rozwiązania zagadki “Dlaczego Kosmos nie śpiewa?”sprzed tygodnia. Rozwiązanie zagadki można znaleźć tutaj Jest to nagrany dźwięk “śpiewających wydm”. Tylko nie wierzcie temu, co podaje notatka, że “Stephane Douady z francuskiego labolatorium narodowego CNRS“ odkrył tajemnicę śpiewu wydm. Coś tam odkrył, ale jak się dobrze poszuka w innych publikacjach na ten temat, zobaczymy, że teoria Duadego wszystkiego nie wyjaśnia. Dlaczego wydmy śpiewają, dlaczego ich śpiew ma takie a nie inne własności – to nadal nie do końca rozwiązana zgadka. Polskie wydmy, w pobliżu Łeby, śpiewały dla mnie inną melodię niż ta nagrana.



Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura