Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
4200
BLOG

Wehikuł czasu w Genewie

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 33

W mediach sensacja goni sensację. Media sensacjami żyją. Świat rzeczywiście obfituje w sensacje. Tyle, że o prawdziwych sensacjach media zwykle milczą lub szybko zapominają.

 

Maszyna czasu

Podróżnik w Czasie (tak bowiem wypada go nazwać) wyjaśniał nam oto pewien niezwykły problem. Jego szare lśniące oczy błyszczały, a twarz, blada zazwyczaj, ożywiła się rumieńcem. Ogień na kominku palił się jasno, a łagodne światło srebrnych lamp w kształcie lilii odbijało się w perełkach napoju musującego w szklankach. Fotele wykonane według projektu gospodarza, miast stanowić po prostu wygodne siedzenie, obejmowały nas i tuliły. Panowa­ła tu atmosfera poobiedniego błogostanu, kiedy to myśli biegną z pewnym wdziękiem, wolne od więzów ścisłości. Tak też biegły i jego myśli w ciągu wykładu, którego kolejne punkty podkreślał niejako cienkim wskazującym palcem, podczas gdyśmy siedzieli i niedbale podziwiali jego gorące przejęcie się tym, jakeśmy sądzili, nowym paradoksem i niezwykłe bogactwo jego umysłu.

- Zważcie dobrze - mówił. - Zmuszony bowiem będę przeciwstawić się pewnym powszechnie uznanym pojęciom. Geometria na przykład, której uczyliście się w szkołach, jest oparta na błędnym założeniu.

- Czy nie jest to zagadnienie zbyt poważne, abyśmy się tutaj nim zajmowali? - zapytał rudowłosy Filby, człowiek wygadany co się zowie.

- Ani myślę żądać od was, byście przyjmowali cokolwiek bez dowodów. Wkrótce zgodzicie się ze mną z pewnością, że linia matematyczna, linia o wymiarach zero, nie istnieje w rzeczywistości. Uczyliście się przecież tego? Nie istnieje płaszczyzna matematyczna. Są to pojęcia abstrakcyjne.

Wszystko to prawda - rzekł Psycholog.”

Tak się zaczyna „Wehikuł Czasu” H.G. Wellsa. Dziś fizycy raz po raz przeciwstawiają się „pewnym powszechnie przyjętym poglądom” i laik jest rzucony na pastwę losu. Nie wie już zupełnie co ma traktować serio a co nie.

 

Niedawno prasę obiegła sensacja: W miniony piątek „The Independent” donosił:

The Big Question: Is time travel possible, and is there any chance that it will ever take place?

Wielkie Pytanie: Czy podróż w czasie jest możliwa i czy są jakieś szanse, że kiedyś będzie miała miejsce?

Artykułowi towarzyszy taki inspirujący obrazek:

The Independent Time Machine

A wszystko z powodu publikacji pary fizyków (miałem przyjemność znać ich osobiście) z Instytutu Steklova w Moskwie, Iriny Aref'evej i Igora Volovicha (tak się z angielska piszą), pracy puszczonej w obieg w październiku ubiegłego roku. Praca nosi tytuł „Time Machine at LHC” i, jak ktoś bardzo ciekawy, jest do ściągnięcia tutaj.

Rzecz idzie o spekulacje dotyczące możliwości powstania małych wehikułów czasu w wyniku zderzeń wysoko energetycznych protonów w wielkim akceleratorze LHC (Large Hadron Collinder) w Europejskim Centrum Badań Jądrowych w Genewie.

Jeśli kiedyś Wehikuł czasu wyobrażano sobie tak:

 

Old Time Macine

 

To dziś nasze wyobrażenia o „mini wehikule” wyglądają inaczej:

 

LHC

 

 

Przyśpieszane protony rozpędzane są w dwóch przeciwbieżnych kierunkach. Biegną w tunelu o długości 27 km i kiedy się już osiągną interesującą fizyków prędkość (która fizycy przeliczają na energię), przeciwbieżne wiązki są napuszczane jedna na drugą. Buuum! Powstaje przy tym niezły fajerwerk. Para Rosjan spekuluje, że w wyniku zderzeń może nastąpić lokalna mini zmiana geometrii czasoprzestrzeni, może nastąpić odwrócenie kolejności przyczyna - skutek, innymi słowy, podróż w czasie.

A jak to jest naprawdę, jeśli pominąć sensacyjność mediów? Przedstawiam w tym blogu swój własny punkt widzenia. Kto chce, niech wierzy, kto nie chce – niech nie wierzy. Moja postawa jest otwarto - krytyczna. To znaczy otwarty jestem na wszystkie idee, które nie są sprzeczne z całokształtem naszej ludzkiej wiedzy. Jestem przy tym krytyczny w stosunku do wyciąganych wniosków. Jestem też czuły na subtelności profesjonalnego języka uczonych. W oryginalnych publikacjach staram się wychwycić słowa kluczowe. Dziennikarze często tych subtelności nie wychwytują.

Pod tym też względem przeanalizuję publikacje pary Aref'eva-Volovich.

Już we streszczeniu czytamy, że „jeśli ... kwantowa grawitacja ...to zderzenia w LHC mogłyby prowadzić do powstania maszyny czasu.”

Mamy słowa „jeśli ... kwantowa grawitacja”. Po pierwsze, w ogóle nie wiadomo czy kwantowa grawitacja ma jakikolwiek sens, po drugie, nawet gdyby miała jakiś sens, to musiałaby mieć sens wymagany przez przesłankę. Po trzecie, nawet gdyby kwantowa grawitacja miała sens i miała własności wymagane przez przesłankę, to i tak na dwoje babcia wróżyła. Mamy bowiem „mogłyby prowadzić” a nie „prowadziłyby”.

Na takim wstępie można by już w zasadzie już zakończyć czytanie, ale zajrzyjmy do środka, bo znajdziemy tam kilka więcej interesujących szczegółów. Już na drugiej stronie dowiadujemy się, że w ogólnej teorii względności Einsteina mamy tzw „Thorn's hoop conjecture” - przypuszczenie Thorna dotyczące tworzenia się czarnych dziur. Laik powinien się w tym miejscu zdziwić. Dlaczego? Bo fizyka przedstawiana jest zazwyczaj jako wspaniała nauka ścisła. Po co więc „przypuszczenia?” Mamy teorię, mamy równania, wszystko świetnie sprawdzone, zatem do roboty: wziąć i wyliczyć zamiast przypuszczać! Parę linijek dalej mamy następne „przypuszczenia” - tym razem z „teorii strun”. Na następnej stronie mamy rozważanie różnych „scenariuszy”. Czyżbyśmy uczestniczyli w tworzeniu filmu? Film to fantastyczny, bo bohaterami są „płaskie fale grawitacyjne”. Fali grawitacyjnej, mimo wydania dotąd milionów dolarów, ani płaskiej ani okrągłej nikt dotąd nie widział. A już ma zagwarantowaną rolę w filmie! Parę linijek dalej czytamy, że nawet jeśli nieobecni na razie aktorzy się zjawią do kręcenia filmu, to wtedy „można argumentować za tym, że ...”. Za czym? Za pojawieniem się ekscytujących możliwości: mogą powatać niestworzone rzeczy, takie jak czarne dziury, membrany, dodatkowe wymiary w przestrzeni. A wszystko to będzie prowadzić do „możliwości podróży w czasie ze wszystkimi towarzyszącymi takim podróżom paradoksami.”. Dowiadujemy się też, że znajdą się przeciwnicy tej idei. A czym się podpierają przeciwnicy? Przeciwnicy podpierają się innym „przypuszczeniem”, przypuszczeniem pochodzącym od samego słynnego Hawkinga. Aby przypuszczenie Hawkinga miało silniejszy wydźwięk i działało na wyobraźnię jakby było prawem, nadano mu nazwę „Hawking's chronology protection postulate” - „Postulat ochrony chronologii Hawkinga”.

Parę linijek dalej zaciera się różnica pomiędzy nauką i religią. Czytamy bowiem: „Co więcej, jeśli wierzymy, że istnieje pełna teoria kwantowej grawitacji, to ...”. Czytelnik zechce popatrzeć trzy razy na to „wierzymy”. Nie wiem co się stało z fizyką. Po prostu tego nie rozumiem. Ja nie chcę wierzyć. Chcę wiedzieć.

Jak napisałem na wstępie: nie mam nic przeciwko najśmielszym hipotezom. Prace fizyków trzeba jednak umieć czytać i być uodpornionym na doniesienia takie jak te z „New Scientist”, które to czasopismo rozpropagowało pracę naszej pary: „Rok 2008 może być rokiem zero dla podróży w czasie”.

Już Wells był lepszy, bowiem jego bohater oznajmiał „Ani myślę żądać od was, byście przyjmowali cokolwiek bez dowodów.” Aref'eva i Volovich proszą nas byśmy „wierzyli”.

Wreszcie, czy sam sądzę, że podróże w czasie są możliwe? Oczywiście tak. Czy sądzę, że LHC może nam coś na ten temat powiedzieć? Oczywiście nie. Dlaczego? Bo spekulacje fizyków opierają się na teoriach zbudowanych z piasku, a interpretacja wyników doświadczeń w LHC jest zależna od przyjętej teorii. Czy sądzę, że doświadczenia w LHC mogą coś ciekawego przynieść? Sądzę, że tak. Będzie to szczególnie ciekawe, kiedy nie będzie dało się wyjaśnić żadnym z konkurujących ze sobą kandydatów na teorie.

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura