Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1694
BLOG

Richard Dawkins i zasada antropiczna

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 30

Książce „Bóg urojony” poświęcił już był dwa wpisy Quasi – w zasadzie chwaląc Dawkinsa za dobra robotę. Czy naprawdę aż tak dobra jest ta robota? Przeanalizuję tu jej fragment rozpoczynający się od podtytułu „ZASADA ANTROPICZNA: WERSJA PLANETARNA” i spróbuję, na końcu, wyciągnąć wnioski. Rzecz dotyczy tu nauki i tego w jaki sposób Dawkins nauką się posługuje.

Dawkins: Spośród wszystkich luk w ewolucyjnej opowieści tajemnica początków życia pozostaje jednak najtrudniejsza do pojęcia dla tych, którzy zwykli myśleć o szansach i prawdopodobieństwie wyłącznie w codziennej, zdroworozsądkowej skali; skali, jaką posługują się na przykład komisje przyznające naukowe granty.

Tłumacz z angielskiego na polski nie popisał się tutaj przekręcając zupełnie sens zdania. Dawkins, w oryginale, napisał o luce, że wydaje się być „unbridgeable”, czyli „nie do wypełnienia” nie zaś „nie do pojęcia”. Ludzie przecież pojmują, że jest luka, tylko nie wiedzą czym ją wypełnić.

Wiedząc o co idzie, mogę to skomentować tak: Rzecz w tym, że luka ta jest dotąd nie do wypełnienia nie tylko „dla tych, którzy zwykli myśleć o szansach i prawdopodobieństwie wyłącznie w codziennej, zdroworozsądkowej skali.”

Będę o tym pisał przy końcu. Zatem Dawkins po prostu manipuluje. Nie dziwiłbym się gdyby to robił polityk lub prawnik. Dziwię się gdy robi to naukowiec. To tak jakbym powiedział: luka pomiędzy ogólną teorią względności a teoria kwantów jest nie do wypełnienia dla nieuków. Ukrywałbym tym samym, że jest także nie do wypełnienia dla noblistów.

Dawkins: Żyjemy na planecie, otoczeni przez miliony gatunków, z których każdy z osobna robi wrażenie doskonale zaprojektowanego.

I znów tłumacz mógłby przetłumaczyć wierniej, bowiem w oryginale jest „plays a powerful illusion” co nie jest po prostu „sprawianiem wrażenia” ani nawet „sprawianiem nieodpartego wrażenia”. Dawkins używa tu słowa „iluzja”, słowa o zabarwieniu negatywnym, słowem manipulującym. Każdy kto będzie doszukiwał się „doskonałego zaprogramowania” powinien po przeczytaniu tego zdania poczuć się winnym „ulegania iluzji”. Typowa, niewyszukana i sprawdzona manipulacja. I znów: nie dziwiłbym się gdyby to robił polityk lub prawnik. Dziwię się gdy robi to naukowiec.

Dawkins: Niezależnie od tego, na jak wielkiej liczbie planet rozwinęło się życie, szczęśliwy traf ani przypadek nie są żadnym wyjaśnieniem wyjątkowego bogactwa i zróżnicowania ziemskiej biosfery, choć do przypadku właśnie mogliśmy odwoływać się, tłumacząc sam fakt narodzin życia.

Niedobre tłumaczenie. W oryginale jest bowiem „... in the same way as we used it to explain the existence of life here...” Zatem Dawkins nie pisze, że „moglibyśmy się odwołać by wyjaśnić”, pisze, że „odwoływaliśmy się wyjaśniając”. Istotna różnica. Dawkins znów manipuluje, tym razem sugerując czytelnikowi, że samo powstanie życie już zostało wyjaśnione. Tymczasem nic nie zostało wyjaśnione, została podana pewna argumentacja, z którą jedni się zgadzają, inni poważnie kwestionują.

Dawkins: Samo powstanie życia było (a raczej — mogło być) zdarzeniem jednostkowym.

W oryginale mamy: „was (or could have been)” czyli „było (lub być mogło)”. Tłumacz „poprawił” tu Dawkinsa, bowiem w oryginale było bez sensu. Co znaczy „było lub być mogło”? Ale nawet z poprawką zdanie jest nic nie mówiące. Jeśli powiem, że „Dawkins jest, lub mógł być, kreacjonistą” - to zdanie to, logicznie, jest prawdziwe. Mógł być nawet diabłem. A że nie jest? To już inna sprawa. Niech mi udowodni, że nie mógł, nawet potencjalnie. Zdanie jest jednak sformułowane tak, by czytelnik zapamiętał to, co poza nawiasem: było, bo kto by zwracał uwagę na to, co w nawiasie. Przypuszczam, to moja hipoteza robocza, że Dawkins dopisał nawias po recenzji książki, na życzenie

krytycznego recenzenta, bowiem trudno mi sobie wyobrazić jaką logika mógł się kierować jeśli pisał to sam z siebie.

Dawkins: Zasada antropiczna nie potrafi wyjaśnić wielkiej różnorodności żywych organizmów.

Znów manipulacja. Aby ją przeanalizować, przypomnę czym jest zasada antropiczna. Polska Wikipedia nam tu wystarczy. Wikipedia podaje:

Zwolennicy zasady antropicznej sugerują, że żyjemy w idealnie harmonijnym Wszechświecie.”

Nie widzę tego bynajmniej by nasz Wszechświat był idealny i harmonijny. Pełno w ni zła i chaosu.

Wszechświat harmonijny to taki, który pozwala na istnienie życia takiego jakie znamy.”

Ciekawe sformułowanie. Wygląda mi to na definicję wszechświata harmonijnego. Z definicji tej wynika, że wszechświaty w których istnieje życie jakiego nie znamy nie są, z definicje, harmonijne.

 

Jeżeli jakieś z podstawowych stałych fizycznych byłyby inne, wtedy życie jakie znamy, nie byłoby możliwe.”

To jest akt wiary, raczej wątpliwy. Bedę o tym pisał dalej.

Pisano rozprawy przekonujące, że zasada antropiczna potrafi "wyjaśnić" wartości stałych fizycznych (jako idealnie ukształtowane), liczbę wymiarów Wszechświata i stałą kosmologiczną.”

Pisano też rozprawy o epicyklach. Czy z faktu, że na jakiś temat pisano rozprawy coś wynika o samej istocie tematu?

Zwolennicy podkreślają, że stałe te nie mają oczywistej wartości. Wszechświat, jaki obserwujemy, musi być odpowiedni dla rozwoju inteligentnego życia, inaczej nie moglibyśmy tu być i obserwować go.”

Oczywistej wartości”? Oczywistej dla kogo?

Wikipedia jest tak uprzejma, że przedstawia nam również krytykę tej zasady. Ciekawe jest na przykład to rozumowanie:

Jej bezzasadność jest szczególnie uderzająca, gdy zamiast słowa człowiek użyjemy w niej słowa kura: "świat istnieje w kształcie i formie jaką obserwujemy ponieważ gdyby było inaczej kury nie mogłyby istnieć, a tym samym nie byłoby nikogo kto mógłby piać po wschodzie słońca". Takie sformułowanie w oczywisty sposób stwierdza prawdę, i w oczywisty sposób nakłada na kosmologie warunki zupełnie nieodróżnialne od innych sformułowań zasady antropicznej, jednocześnie nie jest szczególnie forsowane przez jej zwolenników, co dowodzi, że istotą zasady antropicznej są kwestie religijne czy związane z światopoglądem, a nie takie czy inne rozumowanie naukowe.”

Nie jest to całkiem poprawne logiczne, bowiem gdyby nie było kury, mógłby może piać kogut, niemniej sama idea jest trafna. Rzecz w tym, że zasada antropiczna niczego nie wyjaśnia. Jest po prostu metoda unikania wyjasnień. Dlatego Dawkins pisząc „Dawkins: Zasada antropiczna nie potrafi wyjaśnić wielkiej różnorodności żywych organizmów” nie dopowiedział istotnej rzeczy: że krytycy zasady antropicznej podnoszą fakt, że nie wyjaśnia ona w ogóle niczego.

Dawkins: W tym właśnie momencie wkracza na scenę zasada antropiczna. Z problemem powstania życia możemy sobie poradzić, odwołując się do wielkiej liczby planet. Ale kiedy już wyciągnęliśmy szczęśliwy los (a zasada antropiczna nam to gwarantuje), do gry włącza się dobór naturalny; przypadek nie ma już nic do powiedzenia.”

Rozbierzmy to na kawałki. Zasada antropiczna gwarantuje nam, według Dawkinsa, wyciągnięcie szczęśliwego losu. Innymi słowy, za powstanie życia odpowiedzialny jest święty przypadek. A co odpowiedzialne jest za fakt, że działa właśnie święty przypadek a nie żółwie na żółwiachsiła sprawcza? Tego Dawkins nie wyjaśnia. Być może, jak to było z żółwiami stojącymi na żółwiach, przypadek rządził naszym światem do powstania życia przez .... przypadek.

Uwaga: Czytelnik znający język angielski i zainteresowany tym problemem może zechcieć przeczytać artykuł Edwarda Goldsmitha „Scientific Superstitions: The Cult of Randomness and the Taboo on Theleology”. Zachęcając do przeczytania tego ciekawego, moim zdaniem, artykułu bynajmniej nie popieram teleologii (za mało na ten temat wiem). Niemniej artykuł jest interesujacy i może rzucić dodatkowe światło na „kult” przypadku. Przypomnijmy Einsteina „Bóg nie gra w kości” oraz „Celem fizyki jest zrozumienie świata wokół nas” Davida Ruella. Zwalając winę na święty przypadek umywamy ręce, zaprzestajemy usiłowania „rozumienia”.

Dalej: kiedy do gry włącza się dobór naturalny, „przypadek nie ma już nic do powiedzenia”. Dawkins napisał to chyba nie myśląc w ogóle. Przypadek, który tak świetnie działał przed powstaniem życia, nagle zostaje wyłączony? A co go wyłączyło? Przypadek? Znów zasada antropiczna? Te światy w których przypadek nie został wyłączony po powstaniu (przez przypadek) życia, „nie są harmonijne”, więc już mamy wszystko wyjaśnione, nieprawdaż? Najciekawsze jest to, że wielu ludzi daje się na takie ewidentne manipulacje nabrać.

Wyśmiałem się z powyższego paragrafu, jednak tym razem wyśmiałem się z polskiego tłumaczenia, bo sam Dawkins w oryginale był ostrożniejszy. Napisał „natural selection takes over” z czego bynajmniej nie wynika, że „ przypadek nie ma już nic do powiedzenia”, jak to jest w polskim tłumaczeniu. Oznacza tylko, że staje się mniej ważny, pozostaje w tyle.

Dalej Dawkins zabiera się za „wyjaśnienie” powstania świadomości. Na nowo przywołuje tu zasadę antropiczną:

Dawkins: Zasada antropiczna mówi, że — jako że bez wątpienia jesteśmy żywi, eukariotyczni i świadomi — nasza planeta po prostu musi być jedną z tych nielicznych, na których życie pokonało wszystkie te trzy bariery.”

Świetnie, teraz rozumiemy. Skoro kura znosi jajka, to musimy żyć w jednym z tych nielicznych wszechświatów w którym kury znoszą jajka. Teraz rozumiemy dlaczego kury znoszą jajka.

Dawkins: „To nie przypadek, że nocą możemy patrzeć w rozgwieżdżone niebo — jeżeli nie istniałyby gwiazdy, nie powstałoby wiele pierwiastków chemicznych, a bez chemii nie byłoby życia.”

Oczywiście wielu czytelników ten argument przekona. Dlaczego? Bo napisał to sam Dawkins, i napisał z przekonaniem. Czy jednak jest to zasadny wniosek? Czy gdyby nie było gwiazd, nie byłoby życia? Gdzie dowód? Uderzenie pięścią w stól ma wystarczyć za dowód? A może, obrońca Dawkinsa powie, „nie byłoby życia w formie w jakiej to życie znamy?” Tylko, że ta osłabiona forma niewiele by nam mówiła. Przy okazji zauważę, że trochę szumu narobiły ostatnie doniesienia w New York Times (z 15-go stycznia), w artykule zatytułowanym „Teoria Wielkiego Mózgu: Czy kosmologowie stracili już własne mózgi?” Mówi się tam o nowej sprzeczce wśród kosmologów wywołanej spekulacjami, że „taniej” byłoby wszechświatowi wyprodukować mózgi bez gwiazd, ale zostawmy te spekulacje i waśnie kosmologów na boku.

Dawkins: „Fizycy dawno już wykazali, iż gdyby prawa lub stałe fizyczne różniły się nawet minimalnie od tych, które rządzą w naszym świecie, Powstanie życia byłoby niemożliwe. Różni uczeni przedstawiają tu nieco odmienne wyliczenia, ale ostateczna konkluzja pozostaje taka sama. Martin Rees w książce Tylko sześć liczb wymienia sześć podstawowych stałych, które obowiązują w całym Wszechświecie. Każda z nich jest doskonale dopasowana w tym sensie, że gdyby przyjęła choćby minimalnie inną wartość, Wszechświat byłby zdecydowanie inny i prawdopodobnie nie mogłoby się w nim pojawić życie ”

Pojawia się tu nowe i warte uwagi słowo: „nawet minimalnie”. W oryginale jest „slightly”, co oznacza „nieco”. Słowo „minimalnie” jest tu mylące. W dodatku tłumacz dodał od siebie zwrot „już dawno”, czego w oryginale nie było. Według Dawkinsa fizycy wyliczyli, że gdyby stałe fizyczne miały choć trochę inne wartości, zycie byłoby niemożliwe. Hmmmm... co dokładnie fizycy wyliczyli? Jak „nieco” jest „nieco” a kiedy „nieco” przestaje być nieco? Czy jest tak mało ważne, by wrzucić tą dyskusję do przypisu u dołu strony, małymi literkami? Czyż nie jest to sprawa o podstawowym znaczeniu? Cóż znajdujemy w tym przypisie? (Zamiast małymi literkami, wytłuszczę go):

Dawkins: Napisałem „prawdopodobnie", bo po pierwsze tak naprawdę nie wiemy, jak mogłyby funkcjonować alternatywne, obce formy życia, po drugie zaś niewykluczone, że robimy błąd, rozważając wyłącznie osobno konsekwencje zmiany wartości poszczególnych starych. Czy istnieje jakaś inna kombinacja tych sześciu stałych, która również zaowocowałaby wszechświatem przyjaznym dla życia, której nie poznamy, analizując wyłącznie skutki zmiany jednej z tych wielkości? To odrębny problem — dalej, dla jasności wywodu, pisać będę tak, jakby problemem największym było niekwestionowalne i oczywiste, idealne wręcz dopasowanie sześciu podstawowych stałych

Ach, Dawkins będzie pisał „tak, jakby” (dodałem tu kursywę w cytowanym tekście) . Czy cała jego książka jest pisana „tak jakby to było prawdą”?. „Tak jakby była książką serio”? I znów nie wykluczam, że ta nota u dołu strony została dodana nie z własnej i nieprzymuszonej woli Dawkinsa, lecz na żądanie recenzenta.

Dalej Dawkins pisze o wartościach stałych fizycznych nawet nie wspominając o tym, że fizycy poważnie dyskutują czy są to naprawdę stałe, czy też mogą zmieniać się w czasie. Wreszcie dochodzi liczb:

Dawkins: „Z naszego punktu widzenia najważniejsze jest to, iż to właśnie sprawność procesów jądrowych decyduje, jak daleko w układzie okresowym doprowadzi nas kaskada gwiazdowych reakcji syntezy jądrowej. Gdyby obserwowana sprawność była minimalnie mniejsza — na przykład 0,006 zamiast 0,007 — świat składałby się wyłącznie z wodoru i trudno byłoby wówczas o jakiekolwiek interesujące reakcje chemiczne, gdyby była odrobinę wyższa (0,008), cały wodór w trakcie reakcji syntezy przekształciłby się w pierwiastki cięższe, a chemia bez wodoru nie mogłaby stworzyć takiego życia, jakie znamy...”

Mamy tu dyskutowane już poprzednio „życie jakie znamy”, ale nie to jest najciekawsze w tym fragmencie. Zwróćmy uwagę na to „Gdyby obserwowana sprawność była minimalnie mniejsza — na przykład 0,006 zamiast 0,007 — świat składałby się wyłącznie z wodoru...” Czytelnik zapewne jest przekonany o zasadności tej argumentacji, nieprawdaż. Ilu zada sobie pytanie: a co gdyby było 0.0065? Lub 0.006999? A przecież jest tyle samo liczb rzeczywistych pomiędzy 0.006999 a 0,007 co pomiędzy 0,006 a 0,007 – całe kontinuum! Dlaczego więc nasza stała ma wartość 0,007 a nie 0.006999, która to wartość też mogłaby być przyjazną dla powstania życia? Podstawowe pytanie, jednak Dawkins nie zastanawia się nad podstawowymi pytaniami. Jego zadaniem jest przekonanie innych do swojej koncepcji, bez względu na to, czy koncepcja ta jest zasadna czy nie.

I na tym poprzestanę moje dzisiejsze znęcanie się nad Dawkinsem. Zakończę czymś optymistycznym: szczęśliwie nie wszyscy są tacy jak Dawkins. Są głowy zamknięte ale są też głowy otwarte.

W poprzednim odcinku pisałem o Richardzie Miltonie i o jego książce „Shattering the Myths of Darvinism”. Milton napisał tez inną ciekawą książkę, „Alternative Science”. Część druga tej książki nosi tytuł „Tabu” a jeden z rozdziałów zatytułowany jest „Metodyczne szaleństwo”, gdzie Milton opisuje szaleństwo redukcjonistycznej nauki. (Dawkins jest przykładem takiego szaleństwa.) Do szaleństwa prowadzą redukcjonistów ludzie myślący niezależnie. Jednym z przykładów takiego niezależnie myślącego jest Wilder Penfield (1891-1976), światowej sławy kanadyjski neurochirurg, uczeń noblisty Sherringtona. Milton opisuje doświadczenia Penfielda i wnioski do jakich ten doszedł. Opis tych doświadczeń Penfielda Milton kończy tak:

Penfield doszedł do wniosku, że pewne aspekty funkcji mózgu takie jak pamięć, mogą być sterowane przez coś wyższego niż sam mózg. Idea tego rodzaju jest ścisłym tabu dla redukcjonistów, ponieważ trąci mistycyzmem, religią i zbzikowaniem. (...)”

Milton dalej wyjaśnia motywy i metody działania redukcjonistów. Warto jednak sięgnąć do samego Penfielda. W swojej książkę, „The Mystery of Mind” (str. 87-88) Penfield, światowej sławy uczony neurochirurg, nie waha się napisać tak:

(...) 'Co staje się z umysłem po śmierci?' Pytanie to prowadzi do innego częstego pytania 'Czy umysł może się bezpośrednio komunikować z innym umysłem?' Na ile pozwalają na to jasne konkluzje naukowe, odpowiedź na to pytanie jest 'nie'. Umysły mogą komunikować się ze sobą jedynie poprzez mechanizm mózgu. Niewątpliwie zachodzi to zazwyczaj przy pomocy mechanizmu mowy. Niemniej, ponieważ precyzyjna natura umysłu jest wciąż zagadką a źródła jego energii nie zostały zidentyfikowane, żaden naukowiec nie może powiedzieć, że bezpośrednia komunikacja pomiędzy jednym aktywnym umysłem a innym nie może zajść w trakcie życia. Może jedynie powiedzieć, że nie ma na to dotąd niepodważalnych dowodów.

Bezpośrednia komunikacja pomiędzy umysłem człowieka a umysłem Boga jest zupełnie inną sprawą. Argumentem za istnieniem takiej możliwości są stwierdzenia, przez wielu ludzi i w ciągu długich czasów, że byli prowadzeni i doświadczyli objawienia ze strony jakiejś siły poza nimi samymi, za pośrednictwem modlitwy. Nie widzę żadnych powodów by wątpić w te dowody, ani też żadnego sposobu by poddać je sprawdzeniu naukowemu.

W samej rzeczy, żaden uczony, po prostu z powodu swej uczoności, nie prawa by osądzać wiarę w której ludzie żyją i umierają. Możemy jedynie ustalać fakty o mózgu i przedstawiać hipotezy fizjologiczne istotne dla tego co robi umysł.”

 

Redukcjoniści niewątpliwie zapałają oburzeniem. Przypuszczalnie i ja się nie obędę bez osobistych napaści – jak bowiem śmiałem przyczepiać się do świętego Dawkinsa a za przykład stawiać „jakiegoś tam Penfielda”?

Na koniec wrócę do recenzji Quasi. Quasi napisał:

Tym bardziej, że gdy jest to potrzebna, Dawkins swoje twierdzenia podpiera cytowaniem poważnej literatury naukowej.”

Zademonstrowałem w jaki sposób się Dawkins „podpiera”.

W książce Dawkinsa pojawia się wiele przykładów obecnych w religii sprzeczności, niekonsekwencji, naiwności, naciągnięć, i innych przejawów niedorzeczności .”

Szkoda, że nie przeanalizował swoich własnych sprzeczności, niekonsekwencji, naiwności, naciągnięć i innych przejawów niedorzeczności. Byłaby z tego następna poczytna książka. Tyle, że chyba już ostatnia w jego karierze.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura