Coś się dzieje w Castel Gandolfo. Co dokładnie? Tego nie wiemy, tak jak nie wiemy co naprawdę dzieje się w NASA czy w EORAD (patrz poprzedni wpis „Kryzys w Castel Gandolfo”).
Jeszcze w grudniu zeszłego roku Catholic News Service podawał”
„VATICAN CITY (CNS) – Po więcej niż dwóch i pól wiekach astronomowie ulokowani w papieskim pałacu Castel Gandolfo przeniosą się do większych i nowszych pomieszczeń.
Nowe pomieszczenia dla astronomów będą ulokowane na terenie letniej rezydencji Papieża na wzgórzach miasta Castel Gandolfo, około 15 mil od Rzymu, będą jednak całkowicie odnowione i przyjemnie ulokowane w ogrodach papieskich. (...) Prace nad renowacją jeszcze się nie rozpoczęły, więc przeprowadzka nie następi przed jesienia przyszłego roku.(...) Jeden z watykańskich astronomów powiedział, że choć dwa potężne teleskopy są ulokowane w pięknym, historycznym budynku, to w zimie nie ma tam ogrzewania a w lecie jest za gorąco. (...) 14 Jezuitów tam pracujących dysponuje tylko jednym prysznicem.
Brat Consolmagano powiedział w wywiadzie dla gazety Sentinel w Orlando, że Jezuiccy astronomowie zaprosili Nate'a Lusta, doktoranta z Uniwersytetu Centralnej Florydy, by ten pomógł im z ekspertyzą czy można będzie uratować, przy pomocy współczesnej technologii dwa piękne i stare teleskopy. (...)”
Tyle Catholic News. Natomiast „The Register” 4-go stycznia b.r. komentował tak artykuł pod wymownym tytułem „Papież nakazuje astronomom spakować ich teleskopy”:
„Papież wyrzuca astronomów i ich teleskopy z letniego pałacu i lokuje ich w nieużywanym klasztorze. Według „The Independent” wyrzucenie astronomów wiązane jest z faktem, że Benedykt XVI potrzebuje więcej miejsca na przyjmowanie dyplomatów.(...) Nie wykluczone, że głównym problemem z obserwatorium jest to, że prowadzą je Jezuici, a grupa ta ma raczej burzliwe stosunki ze Świętym Okiem.(...)”
14 stycznia The Times donosił:
„60-ciu włoskich naukowców podpisało list protestujący przeciw wizycie Papieża w Uniwersytecie La Sapienza a to z powodu poglądów Benedykta XVI na temat Galileusza”
W tym samym artykule mowa jest o wyprowadzce astronomów z Castel Gandolfo, a to ponieważ Papież potrzebuje więcej miejsca dla celów dyplomatycznych.
Podczas gdy zbyt mało jest danych by wyciągać definitywne wnioski, warto ten fakt zauważyć i czekać na dalsze wieści, które mogą się łączyć (lub nie) z tematyką mojego wcześniejszego wpisu o Konferencji w Castel Gandolfo z r. 1994-go.
Zasada patrzenia na wiadomości tego typu jest prosta: kolekcjonujemy je w naszej pamięci, strzegąc się od wyciągania przedwczesnych wniosków, i czekamy dopóki nie zazębią się w jakąś logiczną całość z innymi wiadomościami, które mogą przyjść później.
P.S1. W komentarzu do poprzedniego odcinka „Kryzysu w Castel Gandolfo” 'unukalhai' pytał:
„poza Biblią jest jeszcze Ewangelia.
Tez została przerobiona i podrobiona?
Masz na to jakieś dowody? „
Odpowiedziałem na to:
„Jeśli Cię ten problem naprawdę interesuje, to zalecam:
Burton L. Mack, "A Myth of Innocence - Mark and Christian Origins", Fortress Press, Minneapolis (2006), 20 stron cytowanych źródeł, szczególnie w okolicach str. 204 i dalej.”
Polecam ta książkę, od deski do deski, wszystkim naprawdę zainteresowanym wczesną historią Chrześcijaństwa.
PS2. W następnym wpisie wrócę do problemów z podstawami teorii kwantów. Będzie o „cięciu von Neumanna i Heisenberga”, czyli gdzie ulokować granicę pomiędzy „naszym zwykłym światem codziennych zdarzeń” a „dziwnym, rozmytym światem amplitud i prawdopodobieństw kwantowych”? W naszych mózgach? W umysłach? W mikrotubulach Hameroffa-Penrose'a? Czy też jeszcze gdzieś indziej?