Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
536
BLOG

Czarne Łabędzie polskiej astronomii

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 6
Nie lubię półprawd. Zawsze chcę znać całą prawdę. Jako Polak jestem dumny z tego, że Polacy są w czołówce tej części Nauki, która przykłada wagę do Czarnych Łabędzi (patrz „Leda, Julia i łabędzie - biały i czarny. Wyzwanie konserwatystom” w tym blogu). Dziś o polskiej astronomii (ściślej: jej dysydenckiej części).

 

W swym popularnym w Salonie24 blogu „O zmierzchu” Eine (anonimowy fizyk) przedstawił nam ostatnio polskiego astronoma Konrada Rudnickiego. Polska Wikipedia przedstawia Rudnickiego tak: „polski astronom, duchowny i teolog Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, profesor astronomii i teologii.

Według witryny Nauki Polskiej Konrad Rudnicki jest członkiem Prezydium Komitet Historii Nauki i Techniki PAN. Zatem uczony wysokiej klasy. Ważne jest przy tym to, że posiada otwarty umysł, nie lęka się myśleć niekonwencjonalnie. Widać to już z tego, jak odpowiada na pytania w wywiadzie (w witrynie Ekumenizm.pl) dotyczącym Kościoła Mariawickiego:

[...] [Pytanie:] No właśnie, dlaczego mariawityzm został potępiony przez Kościół katolicki?

[Rudnicki: ] Nie powiedziałbym, że przez katolicki. My też jesteśmy katolikami. Potępił nas tylko Kościół rzymskokatolicki. Tu widać różnicę terminologii. My, podobnie jak Grecy, pod terminem ‘katolicyzm’ rozumiemy zarówno prawosławie, rzymski katolicyzm jak i starokatolicyzm. Dla Pana ‘katolicki’, to wyłącznie Kościół rzymskokatolicki i Kościoły unickie. Nie jestem skłonny używać Pańskiej terminologii. Niech każdy zostanie przy swojej, ale musimy rozumieć, że pod tymi samymi słowami rozumiemy nie całkiem to samo.

Otóż okazuje się, że najważniejszy dokument dotyczący potępienia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia przez Watykan, mianowicie list płockiego biskupa Szembeka do Kongregacji Świętej Inkwizycji, gdzieś w Watykanie zaginął. Znalazły się tylko dokumenty o mniejszej wadze. Nie wiemy więc jakie były istotne powody, dla których rozwiązano Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów, a później suspendowano jego poszczególnych byłych członków. Może uda się o istotnych motywach wywnioskować z końcowych rzymskich sformułowań, które obecnie studiujemy.

Gdy suspendowano ostatnich byłych mariawitów, ci na nowo zawiązali zgromadzenie, wymówili posłuszeństwo biskupom i zaapelowali do papieża. Odpowiedzią Rzymu była ekskomunika większa (excomunica maior), czyli klątwa rzucona na mariawitów.

[...]

Czyli osobiście Ksiądz Profesor nie ma nic przeciwko wyświęcaniu kobiet na księży?

Nie. [...] Stosowanie jako argumentu przeciwko kapłaństwu kobiet tego, że w Nowym Testamencie jest mowa o „wkładaniu rąk” wyłącznie na mężczyzn, jest tyle warte, co argumentacja, aby nie udzielać kobietom Komunii Świętej, bo w całym Nowym Testamencie nie znajdziemy wzmianki, aby jakiejś kobiecie jej udzielono.”

Tutaj wszakże chcę powiedzieć coś o działalności naukowej Rudnickiego i jego polskich kolegów, fizyków i astronomów. Jak zauważyłem już wczoraj, w „I Ching, Wielki Wybuch i Stwórca”, Rudnicki jest redaktorem materiałów międzynarodowej konferencji w Cesenie (Włochy) poświęconej Grawitacji i Elektromagnetyzmowi. Już sam wybór miejsca konferencji jest niekonwencjonalny.

Pewnie mało kto coś wie o mieście Cesena? Otóż słynne jest z tego, że w mieście tym odbyła się bodaj największa w historii rzeź ludności cywilnej. Rzezi dokonali 2-go i 3-go lutego 1377 zatrudnieni przez Papieża Grzegorza XI-go kondotierzy, głównie Bretoni. Bestialsko zamordowali od trzech do ośmiu tysięcy (ocenia sia sześć) cywili, nie szczędząc kobiet, nie szczędząc dzieci szukających schronienia za ołtarzami kościołów. Według relacji świadków place Ceseny zawalone były hałdami trupów, które następnie topiono. Wiele by o tym pisać, w szczególności o roli odegranej przez legata Papieskiego, Roberta z Genewy. Maskara w Cesenie, połączona zresztą z barbarzyńskim zniszczeniem wszelkich zapisów historycznych miasta, wyglądała mniej więcej tak jak na rycinie poniżej (uwaga: sam arcybiskup Robert z Genewy został następnie anty-Papieżem, ale to już do historii Ceseny nie należy).

 

Kondotierzy

Nie wiem czy Rudnicki to wiedział, czy tylko przeczuwał. Na miejscu się z pewnością dowiedział, bo jest to jeden z głównych faktów w historii miasta. Faktem jest, że miejsce konferencji było specjalne.

Konferencja zgromadziła wielu niekonwencjonalnie myślących naukowców, którzy przedstawiali tam idee daleko wybiegające poza tzw. „główny nurt nauki”. Wiele by o tym pisać. Co sam Rudnicki (z Uniwersytetu Jagiellońskiego) tam przedstawiał? Otóż przedstawił on m.in. wyniki badań wspólnych z Włodzimierzem Godłowskim (Uniwersytet Jagielloński) i Anna Magdziarz (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie). Tytuł pracy: „Sprawdzając hipotezę kwantowania przesunięcia ku czerwieni w liniach Galaktyki Iwanowskiej połączonych z naszą Galaktyka oraz M31” a także „Alternatywny obraz struktury galaktyk” we współautorstwie z M. Biesiadą (Uniwersytet Jagielloński) i J. Syską (Uniwersytet Śląski). Praca są techniczne, wytłumaczę więc krótko dlaczego prace wpadają w nurt myślenia niekonwencjonalnego.

Przesunięcie czerwone widm gwiezdnych jest zwykle interpretowane jak „niezbity dowód” tzw. „ucieczki galaktyk” a pośrednio jako dowód zaistnienia „Wielkiego Wybuchu”. Dysydenci maja tu inne zdanie i jednym z uczestników konferencji w Cesenie był znany dysydent Halton Arp. Z przesunięciem ku czerwieni związana jest także inna dysydencka idea: idea „kwantowania” prędkości. Historia tego odkrycia jest długa i sama praca właściwie tego tematu nie dotyczy (patrz wszak poniżej). W drugiej z prac autorzy rozważają teorię świata sześciowymiarowego (co mi się bardzo podoba) z dodatkowym polem, prócz grawitacyjnego, tzw. polem dylatonowym. Niestety robią tzw. „Ansatz”, czyli „założenie”, eliminujące z ich teorii elektromagnetyzm (co mi się nie podoba), ale elektromagnetyzm nie jest ich przedmiotem zainteresowań, więc jest to w porządku. Próbują wyjaśnić przy użyciu swojej teorii pewne trudne do wyjaśnienia obserwacje widm galaktyk.

Kontynuacją tego nurtu jest publikacja z r. 2005 innych polskich dysydentów: Włodzimierza Godłowskiego (Uniwersytet Jagielloński), Katarzyny Bajan (PAN) i Piotra Flina (Uniwersytet Pedagogiczny w Kielcach) p.t. „Słaba dyskretyzacja przesunięcia ku czerwieni (redshift) w Lokalnej Grupie Galaktyk”. Nie będę streszczał treści pracy, przytoczę jedynie fragment dyskutujący samą sprawę dysydenctwa. Broniąc się atakują. O kwantowaniu „redshiftu”, idei uważanej „powszechnie” za dysydencką i heretycką, autorzy piszą tak:

Wiemy, że przedmiot ten nie jest popularny i jest traktowany z podejrzliwością. Niemniej kilka prac teoretycznych opartych na stwierdzeniu periodyzacji redshiftu wskazuje na konieczność zbudowania nowej fizyki. Dlatego zdecydowaliśmy się zbadać czy faktycznie taka periodyzacja [kwantowanie prędkości] ma miejsce. Podzielamy tu opinię Hawkinsa i innych (2002), że efekty te należy z uwagą sprawdzić. Hawkins i inni pisali tak [moje tłumaczenie z angielskiego raczej luźne]:

'Zwykle krytykuje się te badania argumentując, że dane do obróbki statystycznej są zbyt skąpe i wybierane niejednorodnie. Co bardziej cyniczni krytycy wskazują na fakt, że wyniki te pochodzą od małej grupy astronomów którzy maja skłonności do faworyzowania detekcji takich niekonwencjonalnych zjawisk Otóż ta mała grupka astronomów przytomnie odpowiada wskazując na fakt, że zwolennicy konwencjonalnego paradygmatu kosmologicznego są co najmniej tak samo uprzedzeni kiedy negują te wyniki. My usiłowaliśmy dokonać analizy bez żadnych uprzedzeń. W samej rzeczy zadowalał nasz każdy wynik. Jeśli periodyczność [w rozkładzie prędkości galaktyk] istnieje, mamy wtedy przed sobą nową, fascynującą astrofizykę. Jeśli periodyczności nie ma, wtedy mamy potwierdzenie, że dotychczasowe prace nie są oparte na fałszywych przesłankach.'”


Warto tu zwrócić uwagę na fakt, że Tifft, wraz z Lehto, wiążą
kwantowanie prędkości z ideą „kwantowania czasu” i „czasu trójwymiarowego”, ale to zaniosłoby nas w zupełnie inne rejony dysydencji w nauce, do jezior po których pływają całe stada czarnych łabędzi. Fascynujących jezior!

P.S: Omawiane prace Rudnickiego i innych cytują wyniki badań W.M. Napiera. Na nazwisko Napier warto zwrócić uwagę. Pojawi się ono bowiem w przyszłości w moim blogu, kiedy będę chciał odpowiedzieć na kiedyś zadane mi pytanie: co fizycy i astronomowie maja do powiedzenia na temat tu i ówdzie spotykanych przebąkiwań i przepowiedni o „niedalekim końca świata lub, co najmniej, cywilizacji.”

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura