Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
926
BLOG

Jak nie przegapić szansy życiowej, gdy ta puka do naszych drzwi?

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 9
Wpis ten jest kolejnym odcinkiem " Wyzwania konserwatystom". Bez zajrzenia wpierw do "Wyzwania" będzie raczej niezrozumiały. Kontynuuję tu prezentację Prologu do książki Taleba "Czarny Łabędź".

Nassim Nicholas Taleb pisze dalej:

„Jesteśmy ślepi na przypadkowość a szczególnie na wielkie odchylenia: Czemuż to my, tak naukowcy jak i laicy, tak wybrańcy losu jak i zwykli śmiertelnicy, czemuż to mamy tendencję do zauważania groszy a ślepi jesteśmy na złote? Czemu poświęcamy uwagę drobiazgom miast poświęcać ją znaczącym zdarzeniom wielkiej wagi, nawet gdy mamy przekonujące dowody ich ogromnego wpływu? I wreszcie, jeśli podążacie za moją argumentacją, czemuż to czytanie gazet w samej rzeczy obniża poziom naszej wiedzy miast go zwiększać?

Nietrudno spostrzec, że życie jest kumulatywnym efektem garstki znaczących szoków. Identyfikacja Czarnych Łabędzi w waszym życiu nie jest rzeczą aż tak trudną. Możecie to zrobić siedząc w fotelu (lub na stołku w barze). Przeprowadźcie następujący eksperyment. Spójrzcie wstecz na wasze życie. Policzcie znaczące zdarzenia w waszym życiu, istotne zmiany technologiczne, wynalazki, które wpłynęły w znaczący sposób na wasze środowisko, począwszy od waszych narodzin. Porównajcie je z oczekiwaniami jakie miały miejsce przed zajściem tych zdarzeń. Ile z tych zdarzeń zaszło zgodnie z planem? Spójrzcie wstecz na wasze życie osobiste, wasz wybór zawodu czy spotkanie towarzysza życia, waszą emigrację z miejsca zamieszkania, jak was zdradzono, jak nagle staliście się bogatsi lub biedniejsi. Jak często te rzeczy zachodziły według planu?”

Tyle na dziś z Czarnego Łabędzia, do którego jeszcze wrócę, bo wrócić warto, szczególnie do jego przykładów z polityki dnia dzisiejszego. A jak tą ideę stosować w praktyce? Tu każdy, komu ta idea jest bliska, kto ją intuicyjnie rozumie, znajdzie własną receptę, receptę opartą o własne doświadczenia i dopasowaną do własnej osobowości. Mogę tylko, dla przykładu, pokazać jak ja ją rozumiałem, i to od wielu już lat.

W Socjologia i Psychologia Kwantów opisywałem mój pobyt w Instytucie Schrödingera w Wiedniu, latem 1994-go roku, kiedy pracowałem nad wprowadzeniem do formalizmu teorii kwantów właśnie skoków. Tuż przed Wiedniem przebywałem na kilkumiesięcznym pobycie naukowym w instytucie badawczym (RIMS) w Kyoto. Oto fragmenty z mojego dziennika z tego okresu. Trudne terminy i nazwiska występujące w tym tekscie wyjaśniam w glosariuszu poniżej.

 

Kyoto, 4.5.94

Kupiłem książkę Stappa. Powinno to oznaczać nowy etap. Problemy matematyczne mnie nie podniecają. Podnieca mnie natomiast możliwość związku mechaniki kwantowej z umysłem i świadomością. Mam wszystkie dane aby ten problem ruszyć z miejsca. Potrzebna mi otwartość umysłu i potrzebna mi praca. Potrzebny duży wysiłek umysłu. Potrzebne zaplanowanie.

Jest problem wolnej woli. Jest problem pomieszania z poplątaniem. Jest problem manipulowania czasem. Jest problem synkretyzmu – współistnienia nauki i wolnej woli. Chcę zatem zrobić plan. Aby zrobić plan muszę założyć, że staruję od nowa. Tak, jakbym startował zupełnie świeży. Tak, jakby wszystko zaczynało się od dziś. Kupiłem właśnie interesującą książkę i decyduję się by pójść w pewnym kierunku. W kierunku który mnie najbardziej pociąga. Co to za kierunek? Chcę zatem wystartować od zera. To tak jak w Procesie Poissona: „i proces staruje od nowa”. Potrzebny jest więc nowy SKOK.

W ogóle mogę się cieszyć z procesów kawałkami deterministycznych. Niejasne jest jedynie to, jak kontrolujemy prawdopodobieństwa przejścia.. Czy możemy nimi manipulować i jak?

[...]

Napisałem do Stappa. Teraz trzeba naprawdę przeczytać to, co napisał, Nie tylko przeczytać. Trzeba umieć to wszystko i jeszcze więcej. Mam zatem co robić. Zycie nabiera rozpędu.

[...]

Co natomiast chciał Weinberg? Chciał, by obserwowalne były inne funkcje na stanach czystych. Najpierw zatem trzeba zrozumieć Haaga-Banniera. Potem Weinberga.

Kyoto, 8.5.94

Chio-in

Na ławce przed świątynią Chio-in.

Chcę napisać do Stappa:

[tutaj następuje dwustronicowy szkic listu do Stappa, gdzie z jednej strony poddaje analizie i krytyce jego idee, z drugiej strony staram się wyłożyć moje własne]

Wiedeń, 7.6.94

We Wiedniu. Nowy rozdział. Jak wykorzystać ten czas? Na prace? Na samorozwój? Na regenerację? W tej chwili najważniejszą rzeczą jest zakończenie pracy dla Kyoto.

Wiedeń, 11.6. 1994

Spełniło się kolejne marzenie. Jestem we Wiedniu, w Instytucie Schrödingera. Rozmawiałem z Rauchem. Widzę ciekawy problem z jego obserwacją czasu i post-selekcją. Rozmawiałem ze Streaterem. Jestem w jednym pokoju ze Størmerem. Jestem więc bliżej celu który kiedyś wyśniłem. A jednak motywacja osłabła. A jednak intensywność pracy zmalała. Wygląda na to, że są jakieś hamulce wewnętrzne. Wygląda na to, że coś przeszkadza w osiągnięciu rezultatu. Wygląda na to, że zbliżając się do zamierzonego celu – cel blaknie. Skąd się to bierze?

Stawiamy przed sobą cele. Marzymy. Uruchamiamy maszynę. Cel się przybliża. Ale motywacja słabnie. Tymczasem potrzebne są nowe zasoby energii. Potrzebna nowa motywacja. Potrzeba zatem wszystko rozpatrzyć od początku. Potrzeba postawić pod znakiem zapytania wszystko. Zakwestionować nawykowe prawdy. Rozpatrzyć sprawę od początku. Wytyczyć drogę. Czas jest na nową mapę.

  1. Dokąd w życiu zmierzam?

  2. O co mi chodzi?

Był październik 88. Pomyślałem, że ciągnie mnie mechanika kwantowa. Pomyślałem, że ciągnie mnie życie. Jest czerwiec 1994. Minęło 6 lat. Przybliżyłem się w tym czasie do wymarzonego celu. Wspiąłem się po spirali. Jak przed 20 laty rozmawiałem ze Streaterem. Jak przed 25 laty ocieram się o Størmera. Obiektywnie patrząc lat już zostało mniej. 25 lat pracuję jako fizyk. Nie wiem ile mi lat zostało. Zostaje zatem strategia jasna: śmierć stale czyha za lewym ramieniem. Życie nie do mnie należy. Życie należy do Ciebie o Panie! Moją rzeczą jest żyć tak, jak gdyby dziś miał być ostatnim dniem. Potrzebny mi odważny plan. Ale potrzebna mi też gotowość porzucenia planu w każdej chwili.

Uwaga: Do tematyki kwantów wrócę, kiedy skończę z czarnym łabędziem.

plan

Ilustracja powyżej ukazuje nam problem. Czy podążać nadal za tłumem, pomimo ewidentnych dowodów, że do tego tłumu nie należymy, czy też, spojrzeć faktom w oczy i porzucić plan, zastąpić go innym, bliższym naszym osobistym talentom, bliższym naszemu sercu i naszej duszy?

Nie ma na to łatwej odpowiedzi. Nie ma odpowiedzi podręcznikowej. Ale kiedy sami zadamy sobie to pytanie i wsłuchamy się w cichy, ledwie słyszalny głosik ze głebi nas samych - będziemy wtedy bliżej właściwej odpowiedzi raczej niż dalej.

Przypomnę tylko jedno zdarzenie z życia geniusza Nicola Tesli. Tesla wynalazł wiele ważnych rzeczy (był sam bez wątpienia rzadkim ptakiem - Czarnym Łabędziem), niektóre z nich do dziś otoczone są mgłą tajemnicy. Znany jest wszak powszechnie jako wynalazca motoru zasilanego prądem zmiennym. A jak to było? Warto posłuchać (źródło: Valone, "Harnessing the Wheellwork of Nature - Tesla's Science of Energy"):

Tesla miał lat 18 gdy zaczął studiować matematykę, fizyke i mechanikę na Politechnice w Graz. Profesor fiyki pokazywał pewnego razu studentom nową maszynę zakupioną właśnie z Paryża. Maszyna działała zasilana prądem stałym. Iskrzyła przy tym niesamowicie. Tesla oświadczył profesorowi, że maszyna działałaby lepiej, gdyby była zasilana prądem zmiennym - tak sobie pomyślał, choć nie miał jeszcze pojęcia jak to zrobić. Profesor pożartował i stwierdził, że Tesla chce wynaleźć perpetum mobile. Przytoczył naukowe powody dla których idea Tesli nie może być nigdy zrealizowana. Minęło parę lat. Pewnego razu, gdy Tesla przechadzał się po parku i recytował Fausta i Goethego, przyszło nagle olśnienie. W mgnieniu oka naszkicował patykiem na ziemi schemat. W wyobraźni zobaczył przyszłość w sczególach, przyszłość którą następnie realizował. Tesla miał wiele takich chwil magicznych.

motor

Motor na prąd zmienny Tesli

Wczoraj pisałem o filmie Iluzjonasta. Tesla był podobny do bohatera tego filmu, tyle że swoje idee obracał w wynalazki. Bohater Iluzjonisty miał tylko jeden udany wynalazek - wynalazł własne życie. I wynalazł je schodząc z utartej ścieżki przemierzanej przez zahipnotyzowane masy. Każdy z nas może być Teslą własnego życia - pod warunkiem, że nie będzie się bał nowego, że się na nowe otworzy,

szansa

że nie prześpi szansy, gdy ta nadejdzie. (Oczywiście nie jest to recepta dobra dla ludzi bojaźliwych i ceniących sobie tą bojaźliwość..)

Glosariusz:

Ulrich Bannier, fizyk niemiecki. Uczeń Rudolpha Haaga. Strona domowa.

Rudolph Haag, fizyk teoretyk, jeden z twórców „algebraicznej kwantowej teorii pola” i autor monografii „Lokalna kwantowa teoria pola”. Znane jest „twierdzenie Haaga”. Przez wiele lat był dyrektorem II-go Instytutu Fizyki Teoretycznej ulokowanego w Niemieckim Centrum Synchrotronowym DESY w Hamburgu.

Siméon Denis Poisson (1781 - 1840), matematyk francuski. Znany m.in. z „Procesu Poissona”, ciągu zdarzeń losowych o charakterystyce podobnej do tych z jakimi mamy do czynienia w rozkładzie czasowym wywołań w centrali telefonicznej.

Helmut Rauch, fizyk austriacki, był dyrektorem austriackiego „Atominstitut” w Wiedniu. Ojciec interferometrii neutronowej. Zaproponował użycie neutronów w komputerach kwantowych.

Schrödingera Instytut w Wiedniu – patrz wpis Socjologia i psychologia kwantów

Henry Stapp, fizyk amerykański. Znany ze swych koncepcji kwantowej teorii umysłu. M.in. autor książki p.t. „Umysł, materia i mechanika kwantowa”. Wpis w Wikipedii.

Erling Størmer – norweski matematyk, specjalista od algebr operatorowych, przewodniczący Komitetu Abela

Raymond F. Streater - angielski fizyk matematyczny. Współautor (wraz z Arthurem Wightmanem) monografii „Aksjomatyczna Kwantowa Teoria Pola”. Strona domowa.

Stany czyste, patrz wpis Zdani na los – bladzimy

Synkretyzm, sztuka łączenia pozornie sprzecznych a wzajemnie dopełniających się podejść w jeden obiekt, podobnie jak to jest z elektronem: czasem zachowuje się jak cząstka, czasem jak fala, a jednak zawsze jest elektronem. Indywiduacja, krystalizacja, nie oznacza sztywności. Istnieją, jak wiemy, ciekłe kryształy. Typowym przykładem w religii jest synkretyzm japoński. Przeciwieństwo dogmatyzmu.

Steven Weinberg, fizyk amerykański. Laureat nagrody Nobla w r. 1979 (wraz z Abdusem Salamem i Sheldonem Glashowem) za połączenie teorii oddziaływań elektromagnetycznych i słabych.

 

 

 

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura