Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
540
BLOG

Trzej Magowie: Askenazy, Barenboim i Iluzjonista

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 0

Jako, że to niedziela i w dodatku Trzech Króli (czy trzech Magów, jeśli kto woli) – dziś coś lżejszego, ze świata magii i sztuki. Ponad miesiąc temu pisałem o moich ulubionych wykonawcach, Askenazym i Barenboimie. Szczególnie podziwiałem Askenazego. Pisałem też pochlebnie o Danielu Barenboimie a moi komentatorzy mieli do niego zastrzeżenia. Wszak pod choinkę dostaliśmy kasetę z dwiema płytami DVD: „Beethoven Piano Concertos” 1-2-3-4-5” w wykonaniu Daniela Barenboima i Staatskapelle Berlin.

 

Barenboim
 

 

Wraz z Zoną oglądnęliśmy i wysłuchaliśmy dwa razy i nasz podziw dla Barenboima urósł do granic uwielbienia. Barenboim jednocześnie gra i dyryguje. Podczas gdy Askenazy, choć technicznie świetny, traktuje fortepian jak po prostu narzędzie do robienia muzyki, Barenboim zrasta się z fortepianem w jedno. Znawca może pewnie dostrzec jakieś braki techniczne (zbyt krótkie palce!), jednak uczucie w czasie słuchania i oglądania jest czymś niepowtarzalnym. W jego grze i w jego dyrygowaniu jest magia.

I tak dochodzimy do Iluzjonisty. Wczoraj oglądaliśmy z Żoną ten film reżyserii Neila Burgera. Wyśmienity. Pasuje ponadto do tematyki, którą zajmowałem się ostatnio w moich wpisach. Pisałem bowiem o błądzeniu losowym, o fraktalach, o niedocenianiu ryzyka i o znaczeniu rzadkich a ważnych zjawisk - „czarnych łabędziach”. Film Iluzjonista ma w sobie to wszystko. „Nic nie jest takim, jakim się wydaje” - to motto filmu. A wydaje nam się, że rzeczywistość jest prosta: wystarczy znaleźć odpowiednie „autorytety” i ich słuchać. Oni z pewnością wiedzą! Czy jednak wiedzą? Co wiedzą o czarnych łabędziach, które to zdarzenia przewracają do góry nogami całą naszą dotychczasową „mądrość”, którą to mądrość łatamy a posteriori, po tym kiedy te zdarzenia już zaszły? Czy słuszna droga to droga prosta? Czy też może fraktal?

We wstępie do książki „Piękno Fraktali” Peitgena i Richtera znajdujemy następujące motto wzięte od austriackiego architekta, malarza i rzeźbiarza, dysydenta Friedensreicha Hundertwassera :

W 1953 zdałem sobie sprawę z tego, ze linia prosta prowadzi ludzkość ku zagładzie. Niemniej stała się ona naszym tyranem. Linia prosta to coś tchórzliwie rysowanego przy użyciu linijki, bez czucia i bez myśli. Jest to linia, która nie istnieje w przyrodzie. Jest linia która jest zgniłym fundamentem naszej przegranej cywilizacji. I nawet jeśli tu i ówdzie znajdą się ludzie rozumiejący, że linia ta prowadzi na zatracenie, dalej idziemy tą drogą. Każdy projekt wytyczony wzdłuż prostej jest poroniony.

Dzisiaj jesteśmy świadkami triumfu racjonalnej wiedzy a mimo to napotykamy pustkę. Pustkę estetyczną, pustynię jednostajności, kryminalną jałowość, zanik siły twórczej. Nawet twórczość jest produkowana masowo. Staliśmy się impotentami. Nie potrafimy już tworzyć. I to jest nasz prawdziwy analfabetyzm.”

 

Linia prosta jest bez-Bożna i niemoralna” - stwierdził gdzie indziej Hundertwasser. A mimo to fizycy, nawet ci pretendujący do bycia bliżej Boga niż inni, z uporem linearyzują to co nieliniowe!

Hundertwasser

Blok według projektu Hundertwassera we Darmstadt.

Jeśli więc nie po linii prostej, to jak? Zapyta Czytelnik. Odpowiedź, choć zawoalowaną, może znaleźć w filmie Iluzjonista.


Iluzjonista

Polski opis tego filmu zaczyna się od:

Alchemia, to znana od wieków filozofia zakładająca możliwość przemiany jednego elementu w drugi, a przede wszystkim metalu w złoto.

Choć nauka ta odeszła w zapomnienie, procesy alchemiczne zachodzą aż po dzień dzisiejszy... Kiedy Neil Burger przeczytał opowiadanie zdobywcy Pulitzera, Stevena Millhausera, "Iluzjonista Eisenheim" (opublikowane w zbiorze prac autora: "The Barnum Museum"), był głęboko zafascynowany historią magika, ale nie był zbyt pewien, jak rozpocząć alchemiczną procedurę transformacji słowa w film.„

a kończy na:

"Pozwolę sobie zacytować pewne zdanie ze scenariusza" - kontynuuje Berger - "opowieści zawierające w sobie iluzję, zostały wymyślone dlatego, że historia nie dorównuje naszym marzeniom. "Myślę, że jest to ogólna prawda o twórczości filmowej, ale w szczególności oddaje cel ILUZJONISTA. Chciałem stworzyć film, który kompletnie wyzwoli sfery marzeń i tajemnicy."

Tym, którzy go jeszcze nie widzieli – polecam ten film gorąco.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura