Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
423
BLOG

Czym jest życie?

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 17

Kto nie chciałby tego wiedzieć? Zastanawiają się nad tym filozofowie, biolodzy, a także fizycy i matematycy. Schroedinger, jeden z twórców mechaniki kwantowej popełnił nawet książkę pod tym tytułem. Wigner, inny wybitny fizyk, opublikował szeroko cytowaną pracę o związku ciała z umysłem. Astrofizyk Andrei Linde stwierdził, że bada Wszechświat by poznać życie. Matematyk G. Chaitin opublikował „Matematyczną definicję życia”.

Nie ukrywam, że i mnie ten temat pasjonuje. Naukowcy dyskutują te rzeczy w swoich publikacjach i prywatnie. Do publikacji można się dostać, aby wszak dowiedzieć się co naukowcami kieruje, bo i to może być ciekawe, trzeba sięgnąć po rzadsze źródła. Czasem są to wywiady z naukowcami, czasem opublikowana korespondencja. Naukowcy na ogól niechętnie dzielą się swymi prywatnymi myślami i to z wielu względów. Może tak być np. z powodu skromności, ale może też być z powodu obawy przed atakami kolegów którzy po prostu 'produkują' publikacje, nie mając czasu lub ochoty na myślenie. Weszliśmy wszak w erę blogowania i coraz więcej ludzi dzieli się z innymi swymi półprywatnymi myślami i spostrzeżeniami. Trend ten, jak mi się wydaje, nie jest zły. A nawet jeśli przynosi szkody, to przynosi też korzyści. Zarówno czytelnikom jak i autorom – pod warunkiem, że autorzy są otwarci na odzew z zewnątrz.

Wychodząc z tego założenia dzielę się dzisiaj fragmentem mojej korespondencji z G. Chaitinem. Dyskusja ta miała miejsce prawie dziesięć lat temu, niewiele się jednak od tego czasu zmieniło i sądzę, że temat jest nadal ciekawy.

Link do strony domowej Chaitina: http://cs.umaine.edu/~chaitin/


Ja:

Witam.

Dziękuję za odpowiedź. W samej rzeczy byłem od samego początku entuzjastą i studiowałem twoje prace o Algorytmicznej Teorii Informacji, porównywałem ją z Kołmogorowem i zachęcałem moich studentów do interesowania się tymi rzeczami.

Jednak potem musiałem to na pewien czas zarzucić gdyż chciałem zrozumieć na czym polegają kłopoty teorii kwantów. Zajęło mi to prawie dziesięć lat i dalej końca nie widać.

Tak czy siak, oto co dziś na ten temat myślę choć, zdaję sobie z tego sprawę, jest to wciąż powierzchowne gdyż nie przemyślałem tych spraw dostatecznie głeboko.

Wydaje mi się, że sprawą kluczową jest działanie równoległe a nie szeregowe. Ma to związek z naszym złudzeniem, że czas liniowy i szeregowy. Ma to swoje odzwierciedlenie także i w tym jak myślimy o matematyce. Będzie to musiało kiedyś ulec zmianie, a kiedy to nastąpi będziemy w stanie wyjść poza dzisiejsze ograniczenia i podejść bliżej do „prawdziwych” granic.

A teraz o ograniczeniach. Te, jak mi się wydaje, są konieczne. Są także kluczem do właściwego zrozumienia naszej idei „wolnej woli”, które to pojęcie, jak mi się wydaje, jest podstawowym i uniwersalnym nie zaś jedynie wynikającym z antropocentryzmu. Fakt, że (czasem) MOŻEMY COŚ ZROBIĆ oznacza, że mamy do czynienia ze zdarzeniami nie-algorytmicznymi, że zdarzenia takie nie tylko po prostu zachodzą, lecz są ważne. Oczywiście wiemy, że samo-organizacja może być algorytmiczna. Ale tylko do pewnego stopnia. Przede wszystkim trzeba znaleźć właściwy program, wybrać go z wielu możliwych. Ale co to jest 'właściwy program'? W jaki sposób decydujemy co jest właściwe a co nie? Która matematyka jest właściwa a która nie? Brzmi to trochę jak z Penrose'a, nieprawdaż? Faktem jest, że lubię Penrose'a i podzielam jego poglądy na wiele kwestii, choć szkoda, że zatrzymuje się on w połowie drogi poprzestając na mętnych ideach i niczego nie ROBIĄC.

Tak więc myślę, że w naszym pojmowaniu wszechświata wciąż brakuje jednego czynnika. Tym brakującym czynnikiem jest świadomość i nie mamy dotąd odpowiedniego aparatu matematycznego który pozwoliłby nam uwzględnić twórczą siłę świadomości.

Są to wszak jedynie moje mętne idee i tak naprawdę to wolę budować algorytmy symulujące działanie przyrody zatrzymując swoje metafizyczne idee dla siebie lub dla tych, którzy naprawdę poszukują czegoś takiego.

Wkrótce, jak myślę, wrócę do twoich teorii gdyż wydaje mi się, że teoria kwantów ma coś wspólnego ze złożonością struktury czasu i przestrzeni. Mam jednak przed sobą jescze długą drogę zanim idea ta nabierze kształtu i zanim będę w stanie nadać jej formę matematyczną

Na koniec parę uwag o „matematyce teoretycznej”. W pewnym sensie masz rację, że tak Goedel jak i ty dostarczacie argumentów na poparcie tej idei. Z drugiej jednak strony istnieje niebezpieczeństwo że pod płaszczykiem teoretycznej matematyki będzie się ukrywać coraz więcej „kiepskiej matematyki”. W samej rzeczy tak się już dzieje. I wina za to spada na Wittena i na Jaffe. Coraz więcej ludzi płodzi prace a'la Witten – nasz bohater. Ale oni nie są Wittenami. Trafiamy więc na publikacje które sprawiają wrażenie jakby czegoś dowodziły, ale nie można z nich wywnioskować czy czegoś w istocie dowodzą czy też tylko stawiają hipotezy. Ta moda zaczęła się niedawno, ale rozprzestrzenia się szybko. Wydaje mi się, że jest to wielce szkodliwe. Zawsze sądziłem, że matematycy (w przeciwieństwie do fizyków) wiedzą co robią oraz, że jeśli nie rozumiem jakiejś pracy matematycznej, to jest to tylko i wyłącznie moja własna wina. Że po prostu muszę przebrnąć przez więcej definicji, twierdzeń i przykładów. Dziś wszakże ulega to zmianie, a to dlatego, że pojawia się coraz więcej młodych Wittenów. Piszą prace nie rozumiejąc tego co piszą i mając nadzieję, że być może znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie „wypełnić dziury”. Może jestem zbyt konserwatywny, ale naprawdę wydaje mi się, że przynosi to szkody.

Chaitin: 

Zgadzam się, że mechanika kwantowa i świadomość to w istocie dwie fascynujące dzidziny.

A co do teoretycznej matematyki, bynajmniej nie popieram kiepskiej matematyki takiej jak w wydaniu Wittena. Uważam, że powinniśmy próbować dodawać do matematyki nowe aksjomaty, ale wtedy za każdym razem trzeba jasno stwierdzić, że tak robimy. Kiedy tego nie robimy, produkujemy hipotezy a nie dowody.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura