Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
450
BLOG

NOL-e: strachy na lachy

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 10

„Problem NOL-i (Niezidentyfikowanych Obiektów Latających) angażował personel wojskowy na całym świecie od ponad pięćdziesięciu lat i jest otoczony tajemnicą. W tym czasie poznaliśmy już tyle kawałków tej układanki, że możemy dziś wyrobić sobie pojęcie o całym obrazie.” Tak zaczyna się książka amerykańskiego historyka, Richarda Dolana p.t. „UFOs and the National Security State. Chronology of a Cover-up 1941-1973.”

 

Doaln - UFOs

 

Wyłaniający się obraz jest intrygujący, żeby nie powiedzieć przerażający. Dziś jest dzień szczególny, w różnych kulturach obchodzony w różny sposób, ale zwykle związany z czymś „tajemniczym”. Więc i ja pozwolę sobie zrobić wyjątek i napisać o rzeczach tajemniczych, to znaczy nie zawsze łatwo wyjaśnialnych i mogących prowadzić, co prawda nie wszystkich, do zadumy.

Kto się zadumie, ten się zadumie. Kto się oburzy, niechaj się oburza. Wolna jest przecież, lub może być, nasza wola. A kto w wolną wolę nie wierzy, niechaj się oburza jako deterministyczna maszyna.

Książka Dolana dotyczy udokumentowanych faktów. Nie sposób czterysta stron streścić. Przytoczę więc tylko fragment końcowego podsumowującego rozdziału. Dolan pisze:

„Próbowałem pokazać że całe to utajnienie informacji o NOL-ach nie jest niczym niezwykłym. Państwo które jest zdolne do przeprowadzania prowadzących do śmierci doświadczeń nad kontrolowaniem umysłów, biologicznego spryskiwania miast amerykańskich, nielegalnego przechwytywania korespondencji, szpiegowania swych obywateli przez wojsko na szeroką skalę, zastrzykiwania syfilisu i plutonium, kreowania przewrotów i zamachów, nieustannej manipulacji mediami i nieustannych publicznych kłamstw, państwo to z pewnością będzie kłamać także na temat NOL-i. W samej rzeczy to właśnie instytucje, które prowadzą tą kompromitującą działalność są najbardziej zainteresowane w utrzymywaniu tajności jeśli idzie o NOL-e.

Czego się boją? Skąd taka troska? Gdyby wojskowi naprawdę wierzyli w to co utrzymują od lat o NOL-ach – że są to mianowicie źle zidentyfikowane zjawiska naturalne – nie wykazywaliby aż takiego zainteresowania tym problemem. Jednakże tak nie jest. Jak widzieliśmy obiekty te naruszały strzeżone strefy powietrzne i były obserwowane przez tysiące świadków.”

Na następnych dwóch stronach Dolan dezawuuje ideę, że obserwowane NOL-e mogą być tajnymi obiektami wojskowymi należącymi do któregoś z supermocarstw i pisze dalej tak:

„Najłatwiej jest te wszystkie dowody po prostu zignorować. Rzeczą trudniejszą jest spojrzeć faktom w oczy, zbadać je, a następnie zadać pytanie, `Co u diabła to wszystko może oznaczać?” Jeśli spojrzymy na fakty bez uprzedzeń, bez z góry powziętych przekonań co do granic możliwego – jeśli spojrzymy na całą sprawę czysto empirycznie – wtedy dojdziemy do wniosku, że odwiedziny przez obcych są najpbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem. Ci obcy znaleźli nas, lub nasz świat i są tym światem zainteresowani.

Czemuż tak trudno to zrozumieć? W istocie bynajmniej nie jest to trudne. Nikt nie wątpi w to, że wcześniej czy później, prawdopodobnie wcześniej niż później, odkryjemy planetę ze śladami życia. Większość naukowców nie wątpi w istnienie inteligentnego życia poza nami. Mimo trudnej dostępności przestrzeni międzygwiezdnych są ludzie pracujący dziś nad przełomowymi technologiami napędu, jest również garstka wysoko kwalifikowanych naukowców, którzy wierzą w to, że bariera prędkości światła nie jest barierą nie do przezwyciężenia.

Czy może być tak, że ci obcy już nas znaleźli? Wierzę, że tak. Jak tu przybyli? Tego nie wiem, ale mogę spekulować, że nie mogą oni z łatwością poruszać się po naszej planecie oraz że mają swoje powody by wydawać się nam strasznymi.”

Na końcu książki Dolan przytacza, na dwudziestu stronach, listę zaobserwowanych zdarzeń. Bibliografia liczy piętnaście stron, włączając już odtajnione dokumenty sił powietrznych i z przesłuchań Kongresu amerykańskiego. Książka Dolana wydała została w r. 2000. Czy coś w międzyczasie zaszło? Wydarzenia we wrześniu 2001, znane jako 911, postawiły nasz świat na głowie. Nasza planeta dziś to już nie ta sama planeta po której chodziliśmy jeszcze pięć lat temu. Jest straszniej. Jak historyk Richard Dolan patrzy na te rzeczy dzisiaj?

Oto końcowy fragment wywiadu udzielonego przez Dolana nie dalej jak trzy tygodnie temu (skrócone tłumaczenie, tak jak i wyżej, moje):

Pyt.: Czy podobne zdarzenia miały miejsce po 9 11?

Odp W istocie miały.

Pyt.: Czy nastąpiły jakieś zmiany, tzn. zmiany w charakterze tych obserwacji?

Odp.: Nie, charakter jest ten sam. Jedyna róznica jest taka, że dziś dostęp do dokumentów rządowych jest znacznie trudniejszy, co zaczęło się właściwie już w roku 1982, kiedy to Ronald Reagan wydał rozporządzenie ograniczające swobodę informacji. Co nie oznacza, że nie udało nam się tych informacji zdobyć. Wymienię tylko jeden dobrze udokumentowany przypadek z lipca 2002, przypadek po 9 11, kiedy to dwa odrzutowce F16 usiłowały przechwycić tajemniczy niebieski obiekt tuż koło Waszyngtonu, obiekt obserwowany przez wielu świadków na ziemi, dzwoniących do lokalnej rozgłośni radiowej WTOP, która następnego dnia opublikowała komunikat prasowy. W ślad za tym był artykuł w Washington Post. Redaktorzy gazety przeprowadzili wywiady z personelem wojskowym otrzymując potwierdzenie, że w istocie był pościg powietrzny. Ciekawe, że jeden z wojskowych wypowiedział się tak: ``coż, mogli starać się przechwycić całe mnóstwo róznych rzeczy”, nie wymieniając czym mianowicie te `rózne rzeczy' miały by być. Bardzo chciałbym wiedzieć czym ten niebieski obiekt miałby być? Jakiż to obiekt może być niebieskim i manewrującym lepiej niż F16? Według świadków obiekt spłynął w dól, pod kątem 80 stopni i zatrzymał się, wtedy F16 zaczęły się do niego przybliżac. Obiekt śmignął i już go nie było. F16 były bezradne. I jest to typowy przypadek. Zdarzało się to nie dziesiątki, lecz setki razy w przeszłości. Nasze najlepsze odrzutowce nie są w stanie współzawodniczyć z tymi rzeczami, czymkolwiek one są. Jeśli więc jest to twór jakiejś agencji ludzkiej, to mamy tu problem. Jeśli zaś nie jest to ludzka agencja – też mamy problem. Dla NOL-sceptyków lekcja jest taka: nie myślcie, że potraficie ten problem łatwo zanegować. Mamy tu do czynienia z prawdziwym nieznanym, nieznanym które używa technologii, czyjejś technologii.”

Richard Dolan studiował na uniwersytcie Alfreda i w Oxfordzie, po czym otrzymał tytuł magistra nauk historycznych na uniwersytecie Rochester. Zanim zainteresował się sprawami NOL-i prowadził badania nad strategią zimnej wojny, historią i kulturą sowiecką i nad zagadnieniami związanymi z międzynarodową dyplomacją.

Niedawno rozegrałem z Richardem partię szachów.

 

Richard-Ark szachy

Początek miałem niezły, potem zrobiłem parę błędów i moja pozycja była właściwie już stracona, kiedy przypomniałem sobie że, jako fizyk, mogę zastosować strategię ryzyk-fizyk. Rzeczywiście, wystarczyło dziesięć brawurowych ruchów i „mat”. Ku swemu zdumieniu partię wygrałem. Fizyka górą! Wiem, że nie wszyscy fizycy mi dzisiejszy wpis wybaczą. Ale:

Kocham Mozarta. Szczególnie jego kwartety smyczkowe, Divertimento KV 136, Requiem, oraz „Eine kleine Nachtmusik.”

Nie wiem jak mój kolega z salonu, Eine, zniesie to co powyżej, zwłaszcza o zmroku, kiedy straszno ....

------------------------------------

P.S1. Zainteresowani mogą tutaj znaleźć doniesienie z lipca b.r. zamieszczone we francuskim dzienniku „La Depeche”. Po francusku NOL-e to OVNI.

PS2. Jeden ze slajdów z niedawnego (październik 2007) wykładu Richarda Dolana:

Wykład Dolana

PS3. A co ja sam o tym myślę? Czy wierzę w NOL-e? Odpowiem tak: po prawej stronie mojej salonowej witrynki mam moje ulubione motto - cytat z „Zagubionej Przyszłości” Borunia i Trepki

"Otóż powtarzam: kto chce, niech wierzy. Natomiast ja nie chcę wierzyć, lecz wiedzieć.”

PS4. Z ostatniej chwili. Jak podaje dzisiejsza prasa, demokratyczny kandydat na prezydenta USA, Kucinich, swierdził, że sam widział NOL-a (bezszumnego, trójkątnego) nad domem znanej aktorki Shirley MacLaine oraz, że "liczba ludzi w tym kraju którzy widzieli NOL-e jest większa od liczby tych, którzy popierają Prezydenta Busha."

PS4. Moja miła czytelniczka (patrz komentarze poniżej) zwróciła mi uwagę na fakt istnienia wielce pouczajacego dokumentu, który Dolan w swojej książce wyraźnie przeoczył: karty identyfikacyjnej sił amerykańskich sił powietrznych. Łatwa do wyuczenia się :) Oto ona

karta identyfikacyjna USAF

PS5. Swego czasu też znalazłem coś takiego jak tichy. Tyle, że ja jako ciekaw do skrzynki nie wrzuciłem, tylko chciałem wiedzieć co jest w środku. Nic nie było. Chyba doświadczenia wojskowych lub meteorologów z propagacją "weather balloons". Taki większy kawałek spadł ponoć w Roswell (USA). Tyle, że tam w środku coś było. A zamiast adresu zwrotnego były jakieś greckie hieroglify, które niektórzy odkodowują jako "ELEPHTHERIA" co ma jakoby znaczyć "WOLNOŚĆ". Wolność od czego? Pytam....

 

Roswell glyph

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura