Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
176
BLOG

Normalni normalnie umierają

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 0

W swoim komentarzu do mojego wczorajszego wpisu "Wiedza i odpowiedzialność" autor komentarza napisał"

 

"Zdobycie wiedzy kosztuje. Nie tylko w walucie wymiernej - pieniężnie, czasowo, i energetycznie, ale też i niemierzalnej - poświęcenie własne i najbliższych, rezygnacja z uciech, czasem wręcz alienacja - przechodząca w poszczególnych przypadkach w skrajność (ilustracja wyżej). I oto, płacąc tak wiele, trzeba ją oddawać za darmo, bo inaczej to egoizm?"


Zacząłem się nad tym zastanawiać. Oto wynik moich rozmyślań.


W teorii grawitacji i w opartej na niej kosmologii dyskutuje się czarne dziury i białe dziury. Czarna dziura głównie pochłania, oddaje niewiele. Ale, teoretycznie, możliwe są także białe dziury. Tak opisuje to pojęcie polska Wikipedia:

 

Biała dziura – hipotetyczne przeciwieństwo czarnej dziury. Według teorii biała dziura miałaby być obszarem gdzie zarówno energia, jaki i materia wypływają z osobliwości. Dotychczasowe badania nie potwierdziły istnienia białych dziur, choć niektórzy badacze uważają, że powstanie Wszechświata, czyli Wielki Wybuch mógł być w istocie przykładem takiego zjawiska.


A może z ludźmi jest podobnie? Są tacy, co głównie wchałaniają, dla siebie, oddając niewiele i zazwyczaj przypadkowo - to ludzkie czarne dziury. Są też jednak i tacy, może mniej liczni, którzy oddają na zewnątrz wszystko co wchłonęli a nawet znacznie więcej - to co sami dodatkowo stworzyli. To ludzkie białe dziury. Celem tych pierwszych jest głównie służenie sobie, celem tych drugich jest, głównie, służenie innym.


Oprócz czarnych dziur i białych dziur nasz Wszechświat jest pełen "normalnej materii", jednak ta "normalna materia", zachowując się "normalnie", nie ma wielkiego wpływu na istotne "zdarzenia" we Wszechświecie. A może z ludźmi jest podobnie? Jest znakomita większość "normalnych ludzi" i ci normalni nie mają wielkiego wpływu na bieg wydarzeń. Ksiądz prof. W. Sedlak napisał kiedyś: "Normalni normalnie umierają". Sam był znakomitym, bynajmniej nie hipotetycznym, przykładem białej dziury. Służył przede wszystkim innym.


Oczywiście, będąc ludźmi z krwi i kości, nie możemy służyć wyłącznie innym. Musimy choćby jeść. Jednak możemy, używając naszych zdolności twórzcych, mnożyć to co bierzemy, oddawać z nadmiarem. Wybór takiej czy innej postawy, służenia przede wszystkim sobie vs. służenia, jak to tylko możliwe, innym to osbista sprawa każdego człowieka Natomiast konsekwencje wyboru to już nie sprawa osobista, bowiem dotykają one, czasem w bezpośredni i znaczący sposób, wszystkich.


Zacytuję ze św. Mateusza, 25:

 

"Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek.Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!" Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".


Czy będzie płacz i zgrzytanie zębów? Tego nie wiem, może tak, może nie. Skłaniam się raczej ku temu, że nie. Bowiem nie sądzę by psychopaci byli zdolni do odczuwania prawdziwych ludzkich emocji, mogą je jedynie próbować naśladować, kiedy im to służy. Niemniej powyższe wersety dobrze ilustrują róznice pomiędzy ludzkimi czarnymi i białymi dziurami (n.b. Andrzej Tautman używał terminu "jama" a nie "dziura").


I tak dochodzimy do drugiej ważnej sprawy, poruszonej przez Delilah. Napisała m.in tak:

 

"[...] Jeśli ktoś jest żądny wiedzy, pozostaje tylko kwestią czasu aby tę wiedzę posiadł. Co jednak robić z ludźmi odpornymi na wiedzę, odpornymi na argumenty, ludźmi którzy nie znają i nie chcą znać niczego, co wykracza poza ich umysłową ciasnotę? Mało tego, często zdarza się, że na domiar złego przyjmują pozy "wszystkowiedzących"! Ręce opadają, gdy ma się z takimi ludźmi do czynienia. Poniekąd zdaję sobie sprawę, że należałoby do kogoś takiego podchodzić z cierpliwością i zrozumieniem, ale....często najnaturalniejszą reakcją jest chęć zdzielenia tego kogoś w łeb (proszę o wybaczenie, ten kolokwializm sam mi się wcisnął na klawiaturę). No i co począć z takimi 'kwiatkami'?"


Istotnie, czasami ręce opadają. Ale czyż wielu z tych ludzi, którzy nie chcąc znać niczego, a myślą że wszystko znają, nie zachowuje się tak tylko z tego powodu, że nie mają pewnej bardzo specyficznej i konkretnej wiedzy? Być może nawet odrobina wiedzy, efektem motyla, może ich na inną wiedzę otworzyć? Ale odrobina jakiej wiedzy? Diabeł zawsze ukrywa się w szczegółach. Pominę tu ludzi, którzy wybrali służenie sobie (czarne dziury). Zajmę się tymi "normalnymi". Może nie zdają oni sobie po prostu sprawy z tego, że aby dawać trzeba najpierw samemu mieć. Jeśli mamy mało, albo i nic, wtedy co możemy dać innym, nawet zakładając, że mamy taką wolę? Możemy mieć wtedy przeświadczenie, że dajemy "wszystko, co mamy", a rezultat będzie żałosny. Bo to co mamy jest niewiele warte. Dajemy np. innym "miłość", ale co warta jest miłość, jeśli sami nie wiemy czym miłość jest lub czym być może. Dajemy ojczyźnie "patriotyzm", ale co wart jest ten nasz "patriotyzm", kiedy nie wiemy, nie interesuje nas, co z naszym darem kierowana czasem przez patokratów ojczyzna robi?


Aby móc dawać, trzeba najpierw samemu mieć. Aby pomagać w ich bycie innym, trzeba najpierw samemu być. Może uświadomienie sobie tej prostej prawdy wystarczy, by wielu z tych, którzy nie chcą znać niczego, wybrało inną drogę?

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura