Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
212
BLOG

Etyka wiary - część druga

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 0

Jest to druga część eseju matematyka i filozofa W. K. Clifforda "Etyka wiary". Tych części będzie więcej. Za nieudolność tłumaczenia ja i tylko ja ponoszę odpowiedzialność. Tekst oryginalny możecie Państwo znaleźć np. tu.

Była kiedyś wyspa, na której niektórzy z jej mieszkańców wyznawali religię nie głoszącą ani doktryny grzechu pierworodnego, ani też wiekuistej kary. Za granicą zaczęto podejrzewać, że głosiciele tej religii używali nieuczciwych metod, żeby móc nauczać swojej doktryny dzieci. Zostali oskarżeni o naruszenie praw ich kraju, pod zarzutem odrywania dzieci od ich naturalnych prawnych opiekunów, a nawet o wykradanie i ukrywanie tych dzieci przed ich przyjaciółmi i krewnymi. Pewna ilość ludzi zorganizowała się w towarzystwo stawiające sobie za cel podburzanie w tej sprawie innych. Opublikowali oni poważne oskarżenia przeciwko pojedynczym obywatelom, cechującym się najmocniejszą pozycją i charakterem, i zrobili wszystko, co było w ich mocy, by zaszkodzić tym obywatelom w wykonywaniu ich zawodu. Narobili tyle hałasu, że została powołana specjalna Komisja, mająca za zadanie sprawdzenie faktów. Kiedy jednak Komisja skrupulanie zbadała wszelkie dane, które dało się zdobyć, okazało się, że oskarżeni byli niewinni. Nie tylko zostali oskarżeni w oparciu o niewystarczające dowody, ale niewinność ich była jasna i łatwa do stwierdzenia, gdyby tylko agitatorzy zadali sobie trud uczciwych dociekań. Kiedy wyszło to na jaw, mieszkańcy tego kraju patrzyli na członków podburzającej grupy nie tylko jako na tych, których orzeczeniom nie należy ufać, lecz także przestano ich uważać za ludzi honoru. Albowiem pomimo, że szczerze i sumiennie wierzyli w swe oskarżenia, to na podstawie posiadanych faktów wierzyć nie mieli prawa. Zamiast uczciwie zapracować na swoje szczere przekonania, zaprzedali je ulegając głosowi uprzedzeń i namiętności.

 

Zmieńmy teraz także i ten przypadek i przypuśćmy, pozostawiając inne rzeczy niezmienionymi, że jeszcze wnikliwsze śledztwo dowiodło, że oskarżeni byli naprawdę winni. Czy spowodowałoby to jakąś różnicę w winie oskarżających? Zdecydowanie nie. Nie w tym rzecz, czy ich wiara była prawdziwa, czy błędna, ale czy doszli do niej opierając się na błędnych podstawach. Bez wątpienia mówiliby: "Skoro widzisz, że mieliśmy jednak rację, następnym razem może nam uwierzysz?" I koś mógłby im nawet uwierzyć, ale nie staliby się przez to ludźmi honoru . Nie byliby niewinni, po prostu ich wina nie wyszłaby na jaw. Każdy z nich, gdyby postanowił poddać się badaniu in foro conscienciae - przed trybunałem sumienia - wiedziałby, że nabył i żywił wiarę, gdy nie miał prawa wierzyć w oparciu o dane, które był posiadał, a zatem wiedziałby, że postąpił niewłaściwie.

 cdn.

 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura