Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
403
BLOG

Etyka Wiary - Część pierwsza

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Polityka Obserwuj notkę 5

William Kingdon Clifford (May 4, 1845 - March 3, 1879), Matematyk i Filozof

Etyka wiary

I. Obowiązek dociekania.

Część pierwsza

Armator miał właśnie wysłać w morze statek z emigrantami. Wiedział, że statek jest stary i, od samego początku, niezbyt dobrze zbudowany; widział wiele mórz i stref i często wymagał napraw. Męczyły go, właściciela, wątpliwości że, być może, statek nie był zdatny do żeglugi. Męczyły go do tego stopnia, że zastanawiał się czy nie powinien dokonać gruntownego przeglądu i właściwie wyposażyć statek przed rejsem, nawet jeśli wymagałoby to poniesienia dużych kosztów. Zanim statek wypłynął nasz armator zdołał jednak oddalić te przygnębiające refleksje. Powiedział sobie, że przecież statek przeszedł bezpiecznie przez tyle rejsów i przetrwał tyle burz, że było by próżnym przypuszczać, że nie dopłynąłby bezpiecznie do portu również i w tej podróży. Lepiej więc, myślał, zaufać Opatrzności. Wszak nie pozwoli Ona na skrzywdzenie tych wszystkich nieszczęśliych rodzin, które zostawiały ojczyznę by szukać lepszych czasów gdzie indziej. Lepiej więc, pomyślał, oddalić natrętne wątpliwości co do rzetelności robotników budowlanych i kontrahentów. W ten sposób nabrał wygodnego przekonania, że jego statek był całkiem bezpieczny i zdatny do żeglugi; obserwował jego wyjście w rejs z lekkim sercem i dobrotliwe życzył sukcesu emigrantom w ich dziwnym przyszłym nowym domu. Zgarnął też, po cichu, ubezpieczenie, kiedy statek zatonął w pół drogi.

Co na to powiemy? Z pewnościa tak, tak, był zaiste winnym śmierci tych ludzi. To prawda że szczerze uwierzył w solidność swojego statku; ale szczerość jego przekonania w niczym mu nie pomaga, ponieważ nie miał prawa by opierać je na posiadanych danych. Oparł swoje przekonanie nie poprzez uczciwe dochodzenie do niego przez cierpliwe badania, ale przez zduszenie wątpliwości. Pomimo tego że w rezultacie mógł faktycznie czuć się tak, że nie mógł po prosyu myśleć inaczej, jako że świadomie i dobrowolnie doprowadził siebie do tego nastroju, musi ponieść za to odpowiedzialność.

Zmieńmy teraz nieco bieg zdarzeń i przypuścmy, że statek nie był aż tak niesolidny; że rejs zakończył się bezpiecznie, a potem wiele innych rejsów. Czy zmniejszy to winę właściciela statku? Ani o jotę. Gdy działanie zostaje zakończone, jest dobrym lub złym na zawsze; żadne przypadkowe niepowodzenie jego dobrych albo złych owoców nie może tego zmienić. Człowiek nie stałby się niewinnym, po prostu jego wina nie wyszła by na jaw. Kwestia tego co dobre a co nie związana jest z pochodzeniem wiary, a nie z jej przedmiotem, nie z jej treścią lecz z tym, skąd ona się wzięła; nie z tym czy w końcu okazała się być prawdziwą czy nie, ale z tym czy czy mamy podstawy do uwierzenia na podstawie posiadanych faktów.

cdn.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka