Znalazłem w sieci taką zachętę: „Przywołaj swoja bliźniaczą duszę!©”
Zaciekawiło mnie. Czemu zjawisko nazywane w języku angielskim „polar opposite” w języku polskim opatrzone jest mianem „bliźniaczej duszy”? Czy polska dusza jest inna od angielskiej?Widocznie tak. I czytam dalej:
Fenomen istnienia Bliźniaczych Dusz potwierdzają nie tylko starożytne przekazy wszelkich kultur, ale i współczesne badania nad reinkarnacją oraz sferami duchowymi między wcieleniami. To romantyczne zjawisko fascynowało choćby Platona i Arystotelesa, perskiego myśliciela i poetę Rumiego czy kabalistę Izaaka Lurię. Współcześnie o Bliźniaczych Partnerach piszą w swych książkach między innymi dr Brian Weiss, dr Raymond Moody, dr Michael Newton, dr Joan Borysenko, Edgar Cayce, Bruno Meier, Jaime Licauco, Karen Berg, Arielle Ford i inni lekarze, specjaliści od regresji hipnotycznej, terapeuci i nauczyciele duchowi.
Gdy doświadczamy tego, co się określa „miłością od pierwszego wejrzenia” lub „uderzeniem pioruna sycylijskiego” możemy być pewni, że w tym momencie nasza Dusza rozpoznała miłosnego partnera z minionych wcieleń! Koincydencje, czyli „zbiegi okoliczności”, prowadzące do takich spotkań łamią wszelkie prawa prawdopodobieństwa i statystyki.
Hmmm.... A ja nie o piorunach sycylijskich mam pisać ale o mechanice kwantowej. Co ma piernik do wiatraka? Otóż ma!
Bo mamy pęd P i położenie Q. Pęd to dynamika, położenie to statyka. Przeciwne, w mechanice kwantowej są nieprzemienne. Zaczęliśmy się w to wgryzać. W poprzedniej notce upiększyliśmy nieco koślawe operatory P i Q operatorami unitarnymi
U(t) = exp(itQ) oraz V(s)=exp(isP)
Zamiast jednego Q mamy całą rodzinę U(t), zamiast jednego P mamy całą rodzinę V(s). Ale U(t) i V(s) jeszcze siebie wzajemnie nie znaleźli. Pomóżmy więc im w tym poszukiwaniu, ułatwijmy komunikację. Wprowadźmy mianowicie piękne, estetyczne, operatory Weyla T(q,p) zdefiniowane tak
T(q,p) = exp( i(pQ+qP) )
Tutaj q i p to liczby rzeczywiste, zaś Q i P to (hermitowskie) operatory położenia i pędu. Ponieważ Q i P są hermitowskie, zaś p i q są rzeczywiste, natychmiast mamy, że T(q,p) są unitarne. Widzimy też, że z T(q,p) możemy otrzymać nasze poprzednie U i V:
U(t) = T(0,p)
V(s) = T(q,0)
Możemy też wyrazić T(q,p) przez U i V. Do tego potrzebna nam jest jednak pewna magiczna formuła z rachunku macierzowego. W Wikipedii nazywa to się formułą Zassenhausa. Wygląda tak
W naszym przypadku położymy X = ipQ, Y = iqP, t=1
Teraz
[X,Y] = [ipQ,iqP] = -pq[Q,P]=-ipq
Komutator [X,Y] jest więc liczbą (mnożoną przez operator jednostkowy, który pomijamy). A komutator liczby z czymkolwiek jest zerem. Zostaje nam więc
exp(X+Y) = exp(X) exp(Y) exp(-[X,Y]/2)
czyli
T(q.p) = exp(ipq/2) U(p)V(q) = exp(-ipq/2) V(q)U(p)
(a skąd się wzięła ta druga równość?)
Dwuparametrowa rodzina (parametry to q i p) operatorów unitarnych Weyla T(q,p)
to jest właśnie połączenie dwóch bliźniaczych dusz i dwóch biegunowych przeciwieństw. Wracając do tekstu o psychologii dusz bliźniaczych:
Związek taki charakteryzuje ponowne spotkanie osób, które spędziły ze sobą wiele wcieleń, wzajemnie się wspierając i rozwijając. A ponieważ celem reinkarnacji jest wszechstronna ewolucja naszej Duszy, tacy partnerzy łączą się ponownie. W ten sposób mogą się doskonalić na coraz to wyższych poziomach: fizycznym, psychicznym, duchowym, energetycznym. Partnerzy tacy na pewnym etapie zaczynają dzielić się swą wiedzą i szczęściem z innymi ludźmi, wspomagając także ich ewolucję.
Będę się dzielił z Czytelnikami dalej wiedzą i szczęściem i w ten sposób wspomagał W. Cz. Czytelnika ewolucję