Przysłowie mówi: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Przysłowie jak przysłowie, jest w nim mądrość, tyle, że nie do końca dopowiedziana. Bowiem liczyć na to, że coś samo z siebie na dobre wyjdzie, liczyć na to nie należy. Więcej jest w świecie zła niż dobroci, więcej fałszu niż prawdy. O prawdę trzeba walczyć. I o to by coś wyszło na dobre też trzeba walczyć. A walka może być długa i trudna.
Jest jeszcze inne przysłowie, które znam tylko w języku angielskim. Mam je nawet powieszone nad drzwiami:
God grant me the serenity
to accept things I cannot change
Courage to change things I can
and wisdom to know the difference
Po polsku byłoby to jakoś tak:
Boże udziel mi spokoju
bym akceptował te rzeczy, których zmienić nie mogę
Odwagi potrzebnej by zmieniać te, które zmienić mogę
i mądrością, bym mógł jedne od drugich odróżnić
Mam też takie swoje własne powiedzenie: w angielskim mówię do siebie tak:
If you are under attack – expand!
Sens jest mnie więcej taki:
Jeśli jesteś atakowany i musisz uciekać, to uciekaj do przodu!
No i jest jeszcze jedno powiedzonko z tego samego cyklu:
Szczęście w nieszczęściu.
I znów: samo ono rzadko przychodzi. Można jednak szczęście w nieszczęściu wyczaić i nadać mu bieg.
Przysłowia i powiedzonka nabierają mocy gdy wcielamy je życie, gdy się nimi kierujemy w codziennym działaniu.
Wczoraj miałem chwilę przygnębienia, gdy czasopismo odrzuciło mój posłany tam komentarz. No, niepowodzenie, nie pierwsze zresztą. Pierwszą bodaj odrzuconą praca była praca o uogólnieniu twierdzenia Stone'a-von Numanna:
On a Theorem of Mackey, Stone and Von Neumann for Projective Imprimitivity Systems.
Praca do dziś istnieje jedynie w formie preprintu. Praca dobra, uwagi recenzenta były głupie.
Moim drugim niepowodzeniem była praca o zdegenerowanej metryce czasoprzestrzennej Vanishing Vierbein in Gauge Theories of Gravitation. Znów praca dobra, uwagi recenzenta niestosowne. Szczęśliwie wpuściłem ją w arxiv.org (z komentarzami) i była potem cytowana.
Trzecia odrzucona praca była o nieoznaczoności Heisenberga i jej obchodzeniu Simultaneous Measurement of Non-commuting Observables and Quantum Fractals on Complex Projective Spaces. Długa wymiana korespondencji z recenzentem przywiązanym do kopenhaskiej interpretacji mechaniki kwantowej. Dyskusja mnie tak zirytowała, że pracę poszerzyłem trzykrotnie i opublikowałem w chińskim czasopiśmie Chinese Journal of Physics.
Czwarta to komunikacji z ponad-świetlną prędkością. Tym razem recenzent nie dyskutował, po prostu uznał, że praca nie nadaje się do publikacji. No to poszła do szuflady. Po latach z szuflady wyciągnąłem, poszerzyłem bodaj dziesięciokrotnie, i tak powstała „Teoria Kaironów”.
A dziś cieszę się z tego, że moje uwagi o ściśniętych stanach światła nie zostały przyjęte do publikacji. Bowiem kto będzie szukać i tak ją wygugluje, a ja jej wyników i zdobytego przy tej okazji doświadczenia użyję w innej, poważniejszej już pracy. I nad taką poważniejszą już pracą obecnie pracuję.