Ludzie są wrażliwi. Bardzo łatwo ich urazić. Bardzo łatwo się samemu urazić. Ktoś coś powie, może nawet pół-żartem, a my to rozdmuchujemy, natrętna myśl, że „on powiedział to czy tamto”, że jak niesprawiedliwie itd.
Napisał był Eine w
komentarzu pod poprzednią notką: „
Powiem krótko: z tej geometryzacji ,algebraizacji ,przestrzeni ...itd. nic nowego dla fizyki nie wynika. Tyle wydoisz , ile wlejesz.”
Bardzo się z tym nie zgadzam. Ale jak się nie zgodzić, żeby znakomitego kolegi nie urazić? Problem poważny.
A problem jest złożony. Po pierwsze, napisał Eine, że „krótko”. Gdy się coś stwierdza krótko, zawsze są uproszczenia. Zatem zbyt krótko – niebezpiecznie. Zbyt długo, też niebezpiecznie, bo można wtedy rzecz rozwodnić tak, że treść się gubi. Dobrze jest umiarkowanie, moderato, jak to się używa w muzyce. I przy okazji „cantabile”.
I także „molto expressivo”
Można grać na fortepianie, na organach. Można też grać na algebrze i na geometrii. Instrumenty te nie są bynajmniej trudniejsze do opanowania niż flet czy elektoroniczny keyboard, taki jak np.
CASIO WK-7600 – o takim właśnie właśnie marzę.
Przez grę na algebrze rozwinęła się kiedyś (i dalej się rozwija) mechanika kwantowa. Dziś rachunkiem macierzowym posługują się ekonomiści, inżynierowie, biolodzy, programiści ….
Przez grę na geometrii rozwinęła się kiedyś mechanika, teoria grawitacji. Ten rozwój trwa nadal.
Czemu służy muzyka? O tym można by w nieskończoność. Daje uspokojenie, ukojenie, może też pobudzać. Czemu służy algebra i geometria? Tak jak z każdym instrumentem – jej użyteczność zależy od interpretacji i od sprawności technicznej interpretatora.
Czy interpretator tylko interpretuje? Ależ skąd! On jednocześnie może tworzyć. Posłuchajmy sonaty Beethovena w wykonaniu Goulda i porównajmy z innymi wykonaniami. Każdy z nas interpretując może jednocześnie tworzyć.
Życie powinno być nieustanną twórczością. Każdego dnia winniśmy sprawiać sobie niespodzianki. Robiąc coś inaczej niż dotąd, próbując nowego, przełamując kolejne nawyki i przyzwyczajenia.