Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1375
BLOG

Plastyczność czasu

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

W dyskusji pod poprzednią notką wypłynął problem "natury czasu". W szcególności: czy czas jest "rzeczą"? Czy jest "substancją"? Czy mo zna go nalać do butelki albo z dzbanka rozlać do szklanek?

Czy można go zważyć? czy można go ścisnąć? A keśli jest rzeczą, to jaki jest "poziom" tej rzeczowości? Bowiem "rzeczy" miewają mniej lub bardziej subtelną naturę.
 
Pytania ciekawe, niewątpliwie. Tylko jak na nie odpowiadać? A odpowiadać można bardziej lub mniej rzeczowo. Można filozofować, można też odwoływać się do doświadczeń. Doświadczenia też bywają różne.
Są doświadczenia psychiczne, psychologiczne, są doświadczenia techników i inżynierów, są doświadczenia fizyków. Matematyków? Nie słyszałem by ci ostatnie mieli jakiekolwiek doświadczenia. No, czasami doświadczali nagłego olśnienia, a czasem ich nagła krew zalewała. Ale poza nagłością z czasem ma to niewiele wspólnego.
 
Ja osobiście jestem fizykiem, będę się więc trzymał doświadczeń fizyków. Opowiem dziś o Prakhomowie, fizyku doświadczalnym z Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie. Jest właściwie moim rówieśnikiem gdy
idzie o doświadczenie zawodowe, ale na pewno znacznie lepszym ode mnie fizykiem. On jest fizykiem jądrowym, żyje na codzień z przyrządami pomiarowymi, potrafi w swoim garażu ustawić doświadczenie
którego wyniki następnie znajdują drogę do najlepszych czasopism fizycznych na świecie. A sam Uniwersytet Łomonosowa też swoją rangę światową ma!
 
Moja dzisiejsza notka oparta jest na fragmencie artykułu Parkhomowa. W oryginale tytuł artykułu brzmi: "О феноменах, связанных с временем, энергией и сознанием", czyli po naszemu: "O zjawiskach związanych z czasem, energią i świadomością". Artykuł (w języku rosyjskimm) dostępny jest z witryny Instytutu Badania Natury Czasu - tutaj.
 
Autora lubię i cenię. Korespondujemy czasem ze sobą. Jest rzeczowy, krytyczny, niczego nie ukrywa ani nie owija niczego w bawełnę. Trudno się takiemu w dzisiejszych czasach uchować. A jednak się uchował, a jednak w swiecie go cytują i z nim współpracują.
 
Artykuł zaczyna się wspomnieniem Autora jak to onegdaj, w latach studenckich, wędrując po Kaukazie obsunęło się pod nim urwisko gdy wędrował wybrzeżem Morza Czarnego.
 
Zaczął spadać i czas się niemal dla niego zatrzymał. Spadł pietnaście metrów dół, złamał rękę, uszkodził kręgosłup, jednak uszedł z życiem. Spadek trwał nie więcej niż dwie sekundy. Jednak dla niego
trwało to jak minuty. W tym czasie myślał, przypominał sobie przeczytaną kieyś książkę, porwadził wewnętrzne rozważania.
 
Podobnych doświadczeń można znaleźć wiele. Sam miałem podobne doświadczenia. Kiedyś, jako świeżo upieczony kierowca prowadziłem we Wrocłąwiu samochód. Nieświadomy byłem wtedy niebezpieczeństwa tramwajów. W pewnym momencie zobaczyłem kątem oka, że tramwaj jadący po szynach równolegle ze mną zaczyna skręcać w praw a ja jadę pod te skręcający tramwaj.
 
Nie muszę chyba zaznaczyć, że, zgodnie z przepisami, tramwaj miał pierwszeństwo a motorniczy byli znani z tego, że czasem urozmaicali sobie swoje życia uderzaniem w samochody - gdy samochody same im
się podkładały.
 
Gdy do mojej świadomości dotarło zjawisko i jego konsekwencje ( w moim mózgu nastąpiło błyskawiczne
obliczenie trajektorii i pojawił się obraz wyniku kolizji) - czas jakby niemal stanął. Widziałem centymetr po centymetrze posuwający się w prawo, na mnie tramwaj. Zadziałały jakieś odruchy - nagły skręt kierownicy, ale nie za nagły, potam nagły odkręt by nie wpaść na ścianę.
 
Tyle, że nie czułem iż było to szybko. Wszystko przesuwało się jak w zwolnionym filmie.
 
Obeszło się bez wypadku. Choć musiałem się zatrzymać, bo zimny pot mnie oblał. Jak to mówią: zwykli ludzie uczą się na błędach własnych, geniusze uczą się na błędach innych. Do geniuszy nie należałem. Nauczyłem się od tej pory na tramwaje uważać.
 
Podobne spowolnienie czasu miało miejsce gdy jako dziecko się topiłem. Potem raz jeszcze, w innej przygodzie samochodowej, gdy samochód wpadł w poślizg (bo nie uważałem na oblodzonej drodze) a samochód wirując wokół osi przeskoczył rów podążąjąc w kierunku pojedynczego samotnego
drzewa na polu. Drzewa na którym się zresztą zatrzymał - uderzając tyłem.
 
Tego typu doświadczenia mają jakiś związek z szybkością pracy układu nerwowego. Dają się dość łatwo wytłumaczyć, choć nie spotkałem się dotąd ze szczegółowym ilościowym wyjaśnieniem zachodzących
w czasie podobnych doświadczeń procesów.
 
Parkhomow jednak omawia też inny przypadek, gdy "plastyczność czasu" dotykała nie tylko psychiki ale także przyrządów pomiarowych, tych, których wskaznia uważamy za "obiektywne".
 
Rzecz dotyczy mianowicie zachowania się zegarów. Miejce akcji: podmoskiewska stacja Podrezkowo. Miejsce znane jako "strefa anomalna", choć sami mieszkańcy Podrezkowa nic anomalnego tam nie zauważają.
 
stacja Poderzkowo UFO
 
 
На фото станция Подрезково Октябрьской железной дороги. 11 июля 1977 года около 10 утра два инженера, работавших вместе в НИИ, заметили из окна электрички нечто вроде светящегося чана, стоящего на земле на четырех опорах недалеко от реки Сходня. Диаметр объекта составлял около 3 - 4 метров, высота - полтора метра. Выйдя из поезда и подойдя к НЛО на расстояние около 18 - 20 метров, они уперлись в некий невидимый экран, который их отталкивал. По словам сослуживцев, «объект защищался». Исчез «светящийся чан» практически мгновенно в то время, когда оба инженера повернулись к нему спиной, чтобы вскарабкаться на насыпь. На земле остались вмятины от ножек.
 
 
"Anomalność" wynika z tego, że w roku 1976, 11 czerwca, dwóch inżynierów kolejowych siedząc w wagonie, zauważyło coś stojącego na trzech  cienkich łapach i jasno świecącego, jakby ze szklaną kopułą. Wyszli z wagonu, próbowali się do tego czegoś zbliżyć, ale nie mogli podejść na bliżej niż 18 metrów – jakaś siła ich napełniła strachem i powstrzymała. Odwrócili się tyłem do światła, a gdy się odwrócili na powrót - „obiektu” już tam nie było. Pozostały jednak ślady po „łapach” i pozstały anomalne zjawiska w miejscu zdarzenia.
 
Parkhomow z kolegami wzięli przyrządy i udali się na „anomalne miejsce”. Jednakże niczego anomalnego przyrządy tam nie zarejestrowały. Wyjątkiem były dwa zegary. Przy tym anomalia w pracy zegarów zaszła nie od razu ale dopiero następnego dnia. Oto wykres pracy zegarów które przebywały w „anomalnym miejscu” , jeden bliżej centrum, drugi dalej, - w porównaniu z „radiowym sygnałem czasu”. To spowolnienie nie było płynne, miało charakter schodkowy

Podrezkowo Parkhomov zegary

Рис 3. Ход часов до и после пребывания в аномальной зоне "Подрезково". Часы №1 лежали в центре зоны, часы №2 - на расстоянии 12 м от центра. Пунктир - экстраполяция хода часов до пребывания в зоне.

 

 
Przez dwa tygodnie po „zdarzeniu” zegar szedł wolniej. Parkhomow nie pisze jakiego rodzaju były to zegary, ale jak można mniemać z jego uwag w innym miejscu, były to zegary kwarcowe z mechaniczną wskazówką.
 
Czy temu wierzyć? Czy ma to jakąś wagę naukową. Wydaje mi się, że nie ma powodów by temu nie wierzyć i wydaje mi się, że wagę ma ogromną. Tyle, że nie wiemy co z tym fantem zrobić.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie