Uff! Po okresie wytężonej pracy wstawiłem dziś na mój kanał Youtube pierwszą animację z planowanej serii:
Dałem też krótki opis (w jęz. angielskim, bo to dla świata całego).
Napiszę tu to, czego tam nie dopisałem.
Ta fala to mój własny przyczynek do bankructwa fizyki. Bo przecież cała fizyka kwantowa to przejaw tego bankructwa. Tyle, że bankructwo zaczęło się znacznie wcześniej: odkąd fizycy wymyślili, że tańsze niż rozwiązywanie równań rózniczkowych jest używanie zasad „minimalizacji”: czy to energii, czy to entropii czy to …. Odtąd w fizyce zapanowało: „znajdź funkcję Lagrange'a” i wtedy wszystko masz z głowy. Einstein, który podawany jest za przykład zdrowego myślenia w fizyce, robił tak samo. Całą swoją ogólną teorię względności, wzorem Hilberta, oparł na „Lagranżjanie”. Owszem, są tam równania pola, ale tylko dlatego, że tak wychodzą z Lagranżjanu. Energia jest tak te zachowana "kowariantnie", tzn. nie jest ani zdefiniowana porzdnie, ani zachowana (no, chyba, że ktoś doda "warunki brzegowe", co jest innym objawem bankructwa). A Lagranżjany żyją w swoich wielowymiarowych przestrzeniach (konfiguracyknych), zaś pokrewne im Hamiltoniany żyją w wielowymiarowych "przestrzeniach fazowych". Do widzenia zatem naszej trójwymiarowej przestrzeni.
Od tego czasu fizyka zaczęła bankrutować. A mechanika kwantowa jest tu jedynie małym przyczynkiem, grobową deską do trumny.