Napisał do mnie jeden z Czytelników (W.Ch). Pisał o tym jak to jeszcze w roku 1984 sam odkrył analog liczb zespolonych, które nazwał „hiperbolicznymi liczbami zespolonymi”, ja zaś w mojej dawnej notce przypisałem autorstwo Andrejowi Kherennikov i niesłusznie nazwałem liczbami eksplodującymi. W.Ch. Znalazł zastosowanie dla tych liczb w teorii względności. Niestety nie mam dostępu do odnośnego artykułu opublikowanego w Postępach Astronautyki, a chętnie bym się z nim zapoznał.
Czytelnk W.Ch. Pisze też o tym jak jego artykuł dotyczący elektromagnetyzmu i grawitacji został odrzucony przez Reakcję Acta Physica Polonica, a konkretnie przez prof. Andrzeja Staruszkiewicza. Jednocześnie Czytelnik zauważa, że prof. Staruszkiewicz widzi bolączki współczesnej fizyki teoretycznej, o czym pisał w artykule „WSPÓŁCZESNY STAN FIZYKI TEORETYCZNEJ POWAŻNYM ZAGROŻENIEM CYWILIZACYJNYM” opublikowanym w sieci w „Zwojach”.
Jako, że z prof. Staruszkiewiczem kiedyś dyskutowałem, zaciekawiło mnie to, do artykułu w Zwojach zajrzałem. Artykulik niedługi i czyta się łatwo. Co mi się rzuciło w oczy to to, że choć artykuł jest o fizyce, kilka razy pojawia się w nim słowo „Bóg”. Co Bóg ma do fizyki, tego Autor specjalnie nie wyjaśnia, idzie mniej więcej o to, że kiedyś Bóg był dla fizyki łaskawy, ostatnio zaś tej łaski jakby skąpił. Można odnieść wrażenie, że Bóg się na fizyków obraził. Bo po wielkich odkryciach w fizyce od stu lat panuje zastój, fizycy miast posuwać się do przodu tworzą jedynie nowe epicykle, ta autentyczna nauka jest na wymarciu i gotowa jest wkrótce wymrzeć tak jak wymarła kiedyś grecka matematyka (i została zastąpiona przez scholastykę). Krótko mówiąc: prof. Staruszkiewicz widzi przyszłość fizyki pesymistycznie.
A jak ja to widzę? Widzę, że nowe teorie kwitną. Że kwitną nie dlatego, że są dobre, ale dlatego, że tego wymaga polityka – to inna sprawa. Prof. Staruszkiewicz miesza w sprawy Boga, więc niech i ja coś namieszam. Dla mnie rolę ważniejszą w kształtowaniu oblicza fizyki współczesnej mają polityka, pieniądz i wojsko. Wojsko decyduje o tym czego nie należy badać (bo zastrzezone dla wojska), pieniądz decyduje o tym co należy badać (przydzielając subwencje i granty), politycy zaś, sterując instytucjami naukowymi, służą zarówno pieniądzowi jak i wojsku.
A mimo to nie jestem pesymistą. Widzę „nową fizykę”, widzę jak się przedziera, wróżę jej świetlaną przyszłość, zachęcam do otwartości w myśleniu i w działaniu. Bynajmniej nie popieram przy tym oszołomów. Jednak nie popieram też żołnierzy (tych najemnych jak i tych przypadkowych) wytaczających ciężkie działa przeciw wszystkiemu co niekonwencjonalne i operujących żwawo szabelkami z napisami „precz z fałszywą nauką”, „pseudonauką” i „New Age”.
Stara fizyka się przewróci, wyrośnie na niej nowa fizyka a kwantowe fraktale odegrają w tym istotną rolę.