Fraktal czy parafraktal – oto jest pytanie
I jakże chciałbym odpowiedzieć na nie. Zima to czy już wiosna? Jest u mnie słońce, lecz także jest wichura. I dziesięć stopni – więc znośna temperatura. Lecz skoro wiatr wieje – z roweru nici. Wiatr mnie omota, przewryci. Przez tydzień siedziałem na Frobeniusem – ktoć taki? Wiki tak pisze dla niepoznaki:
„Najsłynniejsze z jego
twierdzeń dotyczy niemożliwości uogólniania pojęcia
liczby ponad pewien poziom.”
A ja chcę nad poziomy wzlatywać, w najwyższych górach bywać. Tam wspinać się na piki i deptać fraktaliki.
1. Jak dobrze nam zdobywać góry
i młodą piersić chłonąć wiatr,
prężnymi stopy deptac góry
i palce ranić o szczyt Tatr.
Ref.
Mieć w uszach szum, strumieni ćpiew,
a w żyłach roztętnioną krew.
Hejże hej, hejże ha!
Żyjmy wićc, póki czas,
bo kto wie, bo kto zna ,
kiedy znowu ujrzym was.
2.Jak dobrze nam głęboką nocą
wędrowac jasnć wstęgą szos,
patrzeć jak gwiazdy niebo złocą,
i czekać, co przyniesie los...
Ref.
Mieć w uszach szum...
3.Jak dobrze nam po wielkich szczytach
wracać w doliny, progi swe,
przyjaciół jasne twarze witać,
o młoda duszo raduj się!
Ref.
Miec w uszach szum...
No dobrze. Uaktualniłem mój raport:
Dodałem rozdział o operatorze Frobeniusa-Perrona, dodałem odpowiednie obrazki. Jak ten:
Napisałem ilustrujący kod pod Mathematica. Posłałem dziś rano do amerykańskiego matematyka z Florydy i do polskiego matematyka z Montrealu (cytuję m.in. jego pracę). Zobaczymy co powiedzą.
Patrzę jak gwiazdy niebo złocą,
i czekam, co przyniesie los...