Uwaga: W tym cyklu notek zawierającym fragmenty mojej książki pominąłem rozdział dotyczący plagiatów. O plagiatach w nauce pisałem już tu kiedyś, zjawisko to nie jest jednak, moim zdaniem, aż tak poważne jak inne tu poruszane.
Trwa wojna pomiędzy Nauką a religią. Tak na przykład dzisiaj możemy zobaczyć symptomy tej wojny w gorącej debacie pomiędzy czystymi materialistycznymi ewolucjonistami, takimi jak Richard Dawkins
, a fundamentalistami kreacjonistami reprezentowanymi, na przykład, przez “Institute for Creation Research” (Texas)
czy “Creation Ministries International” (Australia).
Choć przytacza się argumenty za tym, że wojna taka nie jest konieczna, niemniej, gdy patrzymy na rzeczy obiektywnie, możemy zobaczyć wokół nas te utarczki.
Ci, co argumentują, że wojna pomiędzy Nauką a religią nie wynika bynajmniej z funkcji tych dwóch dziedzin, ani też z ich wzajemnych powiązań i zależności, podkreślają fakt, że Nauka i religia dotyczą różnych dziedzin doświadczenia człowieka, że mogą (i powinny) uzupełniać się nawzajem i to w konstruktywny sposób.
W dwóch powyższych paragrafach pisałem Nauka z dużej litery, zaś religia z małej. Dlaczego? Otóż robię to dlatego, że choć naukowcy sprzeczają się ze sobą, historia uczy nas, że, po jakimś czasie, tworzy się jednolity paradygmat akceptowany przez większość naukowców – tzw. nauka głównego nurtu. Z religią jest inaczej. Istnieją różne religie, czasem sobie wrogie. Religie, jedne bardziej inne mniej, mają tendencję do bycia konserwatywnymi, i po tysiącach lat wciąż nie ma jednej, jednolitej „religii świata”, akceptowanej przez większość. Nie oznacza to bynajmniej, że religie nie walczą (czasem ogniem i mieczem) o narzucenie swoich własnych systemów wierzeń i obrządków innym. A kiedy piszę „religie” - mam na myśli religie zorganizowane. Jest rzeczą ważną by rozróżniać pomiędzy religijnością – pewną postawą ludzkiego umysłu, a zorganizowanymi religiami, z ich dogmatami, hierarchią kościelną i obrządkami.
Owszem, jest miejsce na konstruktywne współdziałanie Nauki i religii, ale to pod warunkiem, że obie strony pozbędą się swej sztywności i staną się bardziej otwartymi. Dla niektórych ludzi nauka, bez względu na to czy wierzą w to, czy nie, jest ich religią. Dla innych ludzi religia jest tym co dobre, zaś Nauka to samo zło.
Ale są to przypadki ekstremalne.