Dalszy ciąg fragmentów z dziennika. Dziś z roku 1986. W sierpniu 1986 byłem na Uniwersytecie Technicznym w Clausthal, gdzie brałem udział w XV-tej międzynarodowej konferencji Metody Geometrii Różniczkowej w Fizyce Teoretycznej.
Instytut Fizyki Teoretycznej, TU Clausthal
TABLE OF CONTENTS
Preface
The DGM — Conference Series 1971-1987 vii
I. STRUCTURE OF CLASSICAL AND QUANTIZED FIELDS
1. Quantum Field Theory
General Covariance and Strict Locality in Quantum Field Theory
K. Fredenhagen 3
Polysymplectic Quantum Field Theory
Ch. Gunther 14
Some Recent Developments Related to the Hawking Effect
B. S. Kay and R. M. Wald 28
Symmetry in Terms of G-Numbers
Y. Ohnuki and S. Kamefuchi 41
Formulation of a Nonperturbative Quantumelectrodynamics as a Nonlinear Classical First Quantized Field Theory
A. 0. Barut 51
0. Gauge Theories and Strings
Superstrings and Covariance in the Embedding Manifold
Y. Ne'eman 66
Some Gravitational Consequences of String Theories
S. Deser 76
Homogeneous Kahler Manifolds
H. Romer 89
.....
Zajmowałem się wtedy głównie teoriami wielowymiarowymi i pytaniem: dlaczego „widzimy” jednak tylko trzy wymiary przestrzenne i jeden wymiar czasowy? O tym mówiłem w Clausthal i temu tematowi poświęciłem moją krótką, przeglądową w zasadzie, pracę. A w dzienniku tymczasem pisałem:
31-7-1986 Clausthal
To, co dla mnie najważniejsze, to bym był ubogi na duchu. Pokorny. Cichy. Abym, to co robię – nie robił z siebie. Nawet robiąc „dobrze”, jeśli robię z siebie, to to się nie liczy. Liczy się tylko wtedy, gdy pozwalam by „coś” robiło przeze mnie. To, co robię „dobrze” tylko wtedy się liczy, gdy to „coś” robi przeze mnie. Wtedy to nie moja zasługa. Wtedy służę jako narzędzie. Stąd potrzebna cisza, stąd potrzebna pokora, stąd potrzebna wiara.
W czym wszakże mój problem? W tym, że nie słyszę i nie widzę. Gdy cichnie świadomość, zaczynają działać zmory podświadomości. I zanim głos prawdziwy przemówi słyszę głosy, o jakie gromkie, wołające z zakamarków.
Co na to poradzić? Jak z tego wyjść? Nie widzę innej rady niż słuchać, niż nauczyć się rozpoznawać te głosy. Jest ich skończenie wiele. Wtedy będę wiedział – oto jest ten prawdziwy, a to są oszuści i podrabiacze.
Chcę więc się uciszyć. Uciszyć, służyć jako narzędzie. Jestem narzędziem, jestem skafandrem, jestem powłoką pustą. Działam samowolnie. Chcę przestać działać samowolnie. Chcę Tobie służyć, Boże. Chcę Tobie służyć. Chcę – tego chcę dzisiaj – chcę być cichy i pokorny. Chcę widzieć siebie. Chcę rozważać zewnętrznie. Chcę wyeliminować identyfikację i chcę wyeliminować samowolę. Chcę kontrolować i obserwować siebie. Chcę poznawać siebie. Oto czego chcę. Chcę się uciszyć. Uciszyć niepotrzebne myśli, chcę pracować świadomie. Zdziwienie: co tu robię? Czemu to służy! Jakie jest moje zadanie? I świadomość tego, że każda chwila jest wyborem między tym co wyższe a tym co niższe. Jest rozgałęzieniem. To chcę pamiętać.