Trudno negować rolę ewolucji, Zazwyczaj mówi się, że przeżywają osobniki najbardziej dopasowane. Jednak z tym dopasowaniem nie taka to prosta sprawa. By przetrwać trzeba się także umieć maskować. Od czasu do czasu przydaje się też szósty zmysł.
Nie jestem specem od ewolucji, jestem przechodniem. A notka ta jest niejako przerywnikiem po to by przetrwać w czasie kataklizmu jakim jest remont w domu. Notka ta jest relacją z mojej dyskusji przy śniadaniu z Laurą parę dni temu. Laura aktualnie czyta „The Living Stream” (Żyjący strumień) – książkę o ewolucji której autorem jest Sir Alister Hardy. Hardy był biologiem (marynista), ale był także badaczem doświadczeń religijnych. W angielskiej Wikipedii znajdujemy m. in.:
In 1969 he founded the Religious Experience Research Unit in Manchester College, Oxford. The Unit began its work by compiling a database of religious experiences and continues to investigate the nature and function of spiritual and religious experience at the University of Wales, Lampeter.
O ewolucji mówić by można wiele, nasza dyskusja dotyczyła jednak roli drapieżników w ewolucji. Wydaje się, że ich rola w napędzaniu ewolucji jest poważna. Osobniki nieuważne, słabe, niezbyt bystre, zostają wyłapane i pożarte.
Szanse na przetrwanie mają natomiast osobniki bystre, chyże i potrafiące się dobrze maskować. W środowisku ze śniegiem przetrwają raczej króliki białe niż króliki ciemnej barwy. Maskują się zarówno potencjalne ofiary jak i same drapieżniki.
Drapieżniki działają w reżimie ciągłym. Od czasu do czasu na Ziemię spadają jednak katastrofy naturalne. Tu szanse na przeżycie mają te osobniki, które taką nadciągającą katastrofę potrafią „wyczuć” i się do niej odpowiednio przygotować. Od takich rzeczy jednak oficjalna biologia umywa ręce. Rozmawiamy tu o „obrzeżach nauki”.
A co można by wyspekulować o człowieku? Na obecnym etapie drapieżniki-zwierzęta nie są poważnym zagrożeniem. Pomińmy wirusy i bakterie, pomińmy fakt, że człowiek sam sobie jest drapieżnikiem zanieczyszczając coraz bardziej, do granic przeżycia, swoje środowisko naturalne. Wśród ludzi są też jednak dość specyficzne drapieżniki i pasożyty: to psychopaci, a także ludzie pasożytujący na innych ludziach. Na przykład kobiety polujące na mężów i mężczyźni polujący na żony. Z tego rodzaju drapieżnikami spotykamy się zarówno w pracy jak i w rodzinach.
Jak się chronić przed drapieżnikami? Tutaj możemy się nauczyć od królików: trzeba nauczyć się maskować. Starać się nie wyróżniać niczym o d otoczenia a jednak robić swoje – po cichu.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Ja sam z maskowaniem się mam problemy. Niby mam blog, jak tysiące innych blogów, a jednak czymś tam rzucam się w oczy i z tego powodu od czasu do czasu drapieżnik chwyta mnie za kołnierz.