Sam autor ma bogatą karierę, był znanym i dobrze prosperującym lekarzem-chirurgiem oraz Chrześcijaninem (miał za sobą studia teologiczne). W poszukiwaniu Drogi porzucił wreszcie zwykłe życie, znalazł „Mistrza”, wyjechał do Indii, włożył turban, wszedł na „Drogę”.
Co tam znalazł w książce tej opowiada. Jednak nie wszystko, bowiem, jak zaznacza, nie wszystko wolno mu opowiedzieć. Pewne sprawy „muszą zostać tajemnicą”. Dlaczego muszą zostać tajemnicą? Można jedynie snuć domysły. Jednym z możliwych domysłów jest „bo coś tam cuchnie”. Przypomina mi to coś co usłyszałem w prywatnej rozmowie z jednym z bardzo bliskich uczniów Gurdżijewa. „Nie wszystko można powiedzieć” - powiedział mi. Zacząłem domyślać się czego to nie można powiedzieć i wręcz go o to zgadnąłem. Ręce zaczęły mu się trząść a w jego oczach zobaczyłem przerażenie i strach.
A na czym polega ta „nauka”? Rzecz jest wyjaśniana w tekście książki, ale podsumowana w końcowym rozdziale książki Johnsona „Cel ostateczny”. Streszczę ten rozdział.
Ludzkość przechodzi przez okresy wzlotów i upadków. Jednak w każdym okresie na Ziemi jest przynajmniej jeden żyjący Mistrz. Kto szuka Drogi ten Mistrza w końcu znajdzie. Gdy uczeń jest gotów – mistrz się pojawi. Mistrzowie, jak rozumiem, bytują w innych wymiarach rzeczywistości, sprawują pieczę nad ludźmi na Ziemi, jednak nie ingerują bezpośrednio. Chwalebnym celem życia jest zostanie samemu mistrzem by obcować z innymi mistrzami i nieść światło.
Na czym ma polegać to niesienie światła? Na to pytanie odpowiedzi nie znajdujemy. Znajdujemy jednak stwierdzenie, że nie można zostać oświeconym gdy się nie jest wegetarianinem. Wyjaśniane jest przy tym, że oczywiście rośliny też żyją, ale jest w nich „niższa forma życia”. Po czym następuje stwierdzenie, że jedzenie mięsa przeszkadza rozwojowi duchowemu bo ściąga nas w dół na płaszczyznę zwierzęcą. Tak rozumując wnioskowałbym, że jedzenie roślin ściąga nas jeszcze niżej, na płaszczyznę roślin, ale sam autor już tej sprzeczności jakoś widzi.
Jedną z podstawowych zasad tej całej nauki jest to by Mistrzowi bezgranicznie zaufać. Mamy więc do czynienia z religią: wierz! Przestań rozumować i dociekać. My ci powiemy co i jak a ty masz to przyjąć. Inaczej nie wejdziesz na wyższą płaszczyznę gdzie bytują Mistrzowie.
Według Johnsonowego Mistrza ludzkość już teraz (był to rok 1939!) zaczęła się piąć w górę. Powodem pięcia się w górę jest strach w obliczu przewidywanej zagłady.
Gdy idzie o mnie – dziękuję za takie „nauki”.