Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1819
BLOG

Na imię mi Anomalia

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

 

Co zaplanuję – wszystko diabli biorą. Czyja to wina? Moja? Czy też 'trudności obiektywne'? Oczywiście mógłbym trzymać się planów – na przekór temu co zachodzi we mnie i wokół mnie. Tylko czy byłoby to dobre? Czy tak „należy”? „Kto się nie trzyma wytkniętego kursu – ten dryfuje.” To częściowa prawda. „Kto się trzyma wytkniętego kursu, choć nadeszły dane, że prowadzi on na rafę, ten postępuje niemądrze.” I to prawda. Zatem nie ma stałych reguł. I tak źle i tak niedobrze. Nie da się podjąć decyzji bez uwzględniania roli diabła – a ten ukrywa się w detalach, w kontekście, kryje się za osłoną ciemności, czasem pojawia się w pełnym świetle zamaskowany aureolą anioła.
 
Planowałem pisanie o algebrach, o krzywiźnie, o spadaniu ciał, o grawitacji, o rachunku wariacyjnym. Tak wynikało z moich zainteresowań, z próśb czytelników. Założyłem sobie swój nowy, prywatny blog z możliwością łatwego wstawiania formuł matematycznych – czego mi od dawna brakowało. I raptem przyszło nieoczekiwane. Napisał do mnie nieznany mi przedtem fizyk z sąsiedniego kraju. Przysłał wstępna wersję rewelacyjnej jego zdaniem pracy o kwantowej grawitacji. Jak pisałem poprzednio, zaciąłem się na 80-tej stronie 130-stronicowej pracy. Tam zaczął się prawdziwy wykład nowej teorii, ale w języku, który mi nie pasował. Wszystko co pisał wydawało mi się niepotrzebnie zagmatwane – jakby zaszyfrowane. Zacząłem podejrzewać, że szyfruje celowo tak, by przeciętny czytelnik nie mógł pojąć o co naprawdę idzie. Zacząłem więc jego punkt wyjściowy przekładać na obrazki geometryczne – bo tak lubię. Zacząłem odszyfrowywać i odkodowywać, usuwać „szum”. Mogę pokrótce wyjaśnić o co idzie, ale tylko pokrótce i ogólnie, bo przysiągłem mojemu nowemu znajomemu, że nie zdradzę przedwcześnie jego „odkrycia”.
 
Otóż od czasów Einsteina mamy tzw. „teorię grawitacji” - jedni uważają ją za niezwykle piękną, prostą, stawiającą sprawy z głowy na nogi, usuwającą „zbędny eter”, wspaniałą gdy idzie o zgodność teorii z doświadczeniem. Inni (znakomita mniejszość) uważają teorię grawitacji Einsteina za błędną, za fałszywą, wprowadzającą fizykę teoretyczną w uliczkę bez wyjścia. Wśród tej znakomitej mniejszości walczącej z teorią Einsteina znajdowały się znakomite nazwiska. Zwyciężyła jednak „masa” kierująca się głównie pieniędzmi, grantami i posadkami. Owszem, mamy dziś „teorie alternatywne”, ale na rozpracowywanie teorii alternatywnych kto dostanie dziś grant? Kto znajdzie promotora? Kto dostanie fundusze na konferencje? Owszem, ten i ów dostanie. A to od NASA a to jeszcze skądś. Ale jeśli tylko coś ciekawego z tych badań wyniknie, zostanie to utajnione. Bo wszystkim rządzi dziś pieniądz. Bardziej niż kiedykolwiek przedtem w znanej nam historii.
 
Opierając się na teorii Einsteina tworzono modele kosmologiczne. Model wielkiego wybuchu, model Wszechświata. Dane obserwacyjne zaczęły do tych modeli nie pasować. Okazało się, że, z jakiegoś powodu, wszechświat nie jest izotropowy. Miast być pięknie okrągłym – jak Pan Bóg przykazał, pojawiła się Oś Wszechświata – no, tego widzialnego. Galaktyki spiralne zachowywały się dziwnie. Trzeba było zacząć łatać dziury. Nowego ubrania, na miarę danych obserwacyjnych, w sklepach bowiem nie było. W ramach wyjaśniania nieznanego przez nieznane wprowadzono „ciemną materię”. Ale i ta jakoś nie pomogła w wyjaśnieniu wszystkich obserwowanych „anomalii”. Anomalie zaś mnożą się jak króliki. I to nie tylko w odległym kosmosie. Anomalie widzimy całkiem blisko. Anomalie w zachowaniu się pola magnetycznego Ziemi, anomalie w działalności Słońca, anomalie w zjawiskach planetarnych, anomalie w pogodzie i w klimacie, anomalne zjawiska elektromagnetyczne, anomalne zachowanie się jąder atomowych, anomalne zjawiska na niebie, anomalnie spadające samoloty. Czy Przyroda jest anomalna? Czy też może anomalnym jest nasz obraz Przyrody i nasza ludzka działalność? Ta przemysłowa, ta naukowa, a także ta codzienna kierowana medialnym wizerunkiem świata.
 
Mój znajomy fizyk przyjął to i owo z teorii Einsteina, jednak to i owo tam zmienia. Nie on jeden. Ogólna teoria względności opiera się na geometrii Riemanna. Na geometrii Riemanna opierały się też teorie nowoczesne ośrodków ciągłych. Jednak po początkowych sukcesach okazało się, że geometria Riemanna nie wystarcza. Szczególnie, gdy trzeba opisywać ośrodki anizotropowe, ośrodki, które spontanicznie organizują się tak, gdzie jedna lub kilka z osi jest wyróżnionych. Na przykład światło w takim ośrodku anizotropowym będzie się rozchodzić z prędkością, która może zależeć od częstości i kierunku promienia. By opisać takie ośrodki, a „ośrodkiem” takim może być także nasz Wszechświat, potrzebna była inna matematyka niż ta pochodząca od Riemanna. I taka matematyka była na rynku. Nazywa się to geometrią Finslera.
 
Geometria Finslera
 
Uwaga: Z polskiej Wikipedii:
 
Przepraszamy, ale nie ma jeszcze artykułu „Finsler” w Wikipedii.
 
* Możesz go utworzyć: Przeczytaj, jak napisać nowe hasło (otwórz link w nowym oknie), a następnie kliknij w ten link: Finsler.
 
Geometria Riemanna jest szczególnym przypadkiem geometrii Finslera. Jednak geometrią Finslera nie zajmują się ludzie z „poważnych ośrodków”. W „poważnych ośrodkach” geometria Finslera uważana jest za dziwactwo nie przystające godności fizyka i matematyka z „czołówki”. Kto więc tę geometrię rozpracowywał? Ano rozpracowywali ją przede wszystkim Japończycy, Rumuni, Węgrzy, Mołdawianie, Chińczycy. U nas w Polsce wagę i przyszłość geometrii Finslera wyczuł Roman Stanisław Ingarden. Znane są na przykład „przestrzenie Ingardena”. Ingarden wiązał geometrię Finslera z teorią informacji. Był urzeczony wkładem Japończyków – wkładem nowatorskim i nie poddającym się kryteriom „mody”.
 
Anizotropia
 
A ja sam na geometrię Finslera miałem oko od dawna. Gromadziłem po trochu ciekawe publikacje na ten temat, ale gromadziłem je głównie z myślą o przyszłości. Że „kiedyś” nadejdzie czas by się tym naprawdę zająć. I taki czas właśnie nadszedł. W ten oto sposób w ciągu ostatnich dwóch tygodni narosła na moim biurku sterta prac dotyczących tej właśnie geometrii, a także nowych schematów teorii fizycznych na tej geometrii opartych. A wszystko przez przypadek, bo „przez przypadek” przecież nawiązał ze mną kontakt mój nowy znajomy kwantujący grawitację nową metodą.
 
Z czym się to jeszcze wiąże? Wiąże się z ideą Penrose'a, który usiłuje powiązać jakoś grawitację z teorią kwantów. Ale nie tylko. Bo Penrose wiele miejsca poświęca „świadomości” i jej udziału w tym wszystkim. Mój nowy znajomy i to wziął na tapetę. Sprzeczam się z nim okrutnie, a on mi na to, że zamiast go rugać, powinienem się cieszyć, bo jego nowa teoria wyjaśnia zjawiska związane ze świadomością, zjawiska nad-świetlne, telepatię i takie tam. Pisze do mnie, że powinno to cieszyć moją małżonkę. A mnie cieszy tylko jedno: cieszy mnie prawda i to niezakamuflowana. Kawa na ławę. Tłumaczę więc mu, że ja chcę po prostu zrozumieć. A rozumiem wtedy, gdy potrafię rzecz wytłumaczyć dziecku. Tego co on zrobił dotąd nie rozumiem. Przez ostatnie dwa tygodnie zrozumiałem jednak to i owo. Głównie w domenie geometrii. To, co już zrozumiałem dziecku wytłumaczyć jestem w stanie: wiązki włókniste, wiązki wektorowe, koneksje Ehresmanna, koneksje nieliniowe, koneksje Finslera, `semi-sprays'– to proste.


 

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie