Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1301
BLOG

Zadyma ze światłem

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 181

 

Tłumaczę z Wikipedii fragmenty hasła Blacklightpower:
 
Blacklightpower, Inc z Cranbury, New Jersey jest kompanią związaną z ideami jej założyciela, Randella L. Millsa, który własnym nakładem opublikował traktat „The Grand Unified Theory of Classical Physics (GUT-CP)”. W książce tej twierdzi on, że w kontrolowanych eksperymentach związki chemiczne mogą reagować katalitycznie z atomowym wodorem i generować ultrafioletową plazmę. Kompania twierdzi, że specyficzne składniki powstające przy produkcji tej plazmy, przewidziane przez GUT-CP, zwane hydrinami (hydrinos) zostały zaobserwowane eksperymentalnie i mają energię stanu podstawowego niższą niż tak, która według mechaniki kwantowej posiada wodór w stanie podstawowym. Do roku 2010 kompania zgromadziła na swoim koncie zastrzyki finansowe w ilości ok. 70 milionów dolarów.
 
 
Randell Mills
 
Oczywiście bogaci płacą i spodziewają się ogromnych zysków, naukowcy krytykują, zaś sam szef działa na całego i publikuje. Na przykład:
 
 
Jako, że i o fotonach tam mowa, to z obowiązku zajrzałem. Autor akceptuje zarówno mechanikę kwantową jak i równania Maxwella. Twierdzi jedynie, że fizycy źle się nimi posługują – ze względu na uprzedzenia i pogardę dla eksperymentu. W szczególności fizycy błędnie opisują zjawisko promieniowania światła przez poruszające się ładunki elektryczne. Jest tam i równanie Laplace'a, równanie falowe – o czym pisałem, a także równanie przewodnictwa cieplnego – o czym dotąd nie pisałem. Jest formuła Plancka, jest spin elektronu, precesja Larmora,poprawki relatywistyczne, jest ExB i stała struktury subtelnej 137.03603(82). Krótko mówiąc: czego tam nie ma? Są fale stojące i fotony schwytane w pułapkę. Pisze Mills we we wstępie, że podaje rozwiązanie zagadki natury fotonu. No więc przejrzałem dość dokładnie cały ten „artykuł” i rozwiązania zagadki nie znalazłem. Co zatem robić?
 
Zdecydowałem się wrócić na nasze rodzime pielesze i szukać rozwiązania zagadki natury fotonu u polskich fizyków, Bernarda Jancewicza i Iwo Białynickiego-Biruli. No, zajrzę też ponownie (bo kiedyś już zaglądałem) do Andrzeja Staruszkiewicza, bo on ma na celowniku stałą struktury subtelnej.
 
Wracam więc do pracy prof. Jancewicza (pisałem o niej w poprzedniej notce). Praca opublikowana w czasopiśmie Foundations of Physics, więc zapewne fundamentalna. Wracam, czytam uważnie po raz wtóry. Cos mi zaczyna nie grać. Bo choć wiadomo, że równania Maxwella i światło dały początki szczególnej teorii względności, to o samej szczególnej teorii względności w pracy ani słowa – jakby ona nie istniała. Zastanawiam się czy zaproponowany przez Jancewicza opis fotonu jest zgodny ze szczególną teorią względności. Mam wątpliwości. Piszę zatem do profesora Jancewicza i szybko otrzymuję odpowiedź: sprawdził i rzeczywiście jest niezgodność. Pisze do mnie, że szkoda iż nie byłem pod ręką gdy te pracę przygotowywał do druku. No cóż, może się ten kłopot da jakoś naprawić a może się nie da.
 
Zabieram się zatem ponownie za podejście Białynickiego-Biruli, który z teorią względności żyje w wielkiej i obustronnej miłości. Równanie falowe dla fotonu u Białynickiego-Biruli jest w pełnej z wymaganiami teorii względności. Wynika to z samej konstrukcji, ale prof. Białynicki dodatkowo to sprawdził. Czyżby więc było to właściwe rozwiązanie, bez żadnych cieni? Przede wszystkim widzę, że tę samą przestrzeń dla opisu fotonu wprowadził już roku 1964 Leonard Gross („Norm invariance of Mass-Zero Equations under the Conformal Group”, J. Math. Phys. Volume 5, Number 1, pp. 687-695). Ale to było ponad czterdzieści lata temu, ludzie z pewnością zapomnieli, warto więc o tym przypomnieć. Tylko dziwne, dlaczego tę podstawową pracę Grossa cytuje Białynicki w publikacji „Photon wave function” z roku 1996, ale w pracy „On the wave function of the photon” z roku 1994 jej nie cytuje. Wygląda na to, że ktoś w międzyczasie uświadomił autorowi, że przedstawiane przez niego wyniki nie są aż tak nowe. Zdarza się.
 
Czy jednak przedstawiony przez Białynickiego jako rozwiązanie zagadki funkcji falowej fotonu formalizm jest rzeczywiście rozwiązaniem zagadki? Otóż, jak się dobrze wczytamy, zobaczymy, że bynajmniej. Ale trzeba naprawdę dobrze wczytać. W pracy „The photon wave function” pod formułą (4) definiującą formalnie jak należy liczyć gęstość prawdopodobieństwa znalezienia fotonu w danym punkcie przestrzeni znajdujemy coś takiego:
 
One must learn to live with these nonlocal expressions, because according ao an old no-go theorem by Bargmann and Wigner [30], no local expression for the scalar product exists. Apart of nonlocality, the norm (39) has appealing properties....”
 
Czyli: zaproponowane rozwiązanie (które zresztą nie jest niczym nowym), ma pewną odpychającą, bardzo brzydką własność – mianowicie „nielokalność”, i z tym musimy nauczyć się żyć, bo Bargmann i Wigner nas tak przekonali, ale poza tym wszystkie inne własności są cacy.
 
Cóżto jest ta „nielokalność”? To naprawdę bardzo brzydka własność, wierzcie mi. Oznacza ona, że abym mógł obliczyć prawdopodobieństwo zarejestrowania fotonu w moim pokoju, nie wystarczy bym znał co się dzieje z funkcją falową fotonu w otoczeniu pokoju, muszę wiedzieć co się z nią dzieje w całym wielkim Wszechświecie. W normalnej mechanice kwantowej, czy to Schrodingera czy Diraca takiego obrzydlistwa nie ma. A tu jest. Kto jest wstrętny? Czy to fotony są wstrętne, czy też wstrętne jest zaproponowane rozwiązanie, bo na lepsze autor nie wpadł? Ot zagadka.
 
Czy łatwo tę zagadkę rozwiązać? Łamią sobie nad jej rozwiązaniem głowę eksperci od kilkudziesięciu lat. Napisano setki prac, zaliczono dziesiątki tysiące stron skomplikowanych formuł i to drobnym maczkiem, proponowano wiele różnych rozwiązań. Każde z nich miało jakieś swoje zalety, ale miało też i wady. Te wady wcześniej czy później ktoś zauważał i poszukiwania wznawiano. A sprawa nie jest prosta. By zrobić tu krok do przodu trzeba najpierw poznać wszystkie szczegóły dzięki którym dotychczasowe próby rozwiązań nie odniosły sukcesu. Bo diabeł ukrywa się w szczegółach i jest w tym ukrywaniu się mistrzem.
 
Któregoś dnia ktoś wreszcie zawoła Eureka! A inni, najpierw z niedowierzaniem, potem z podziwem pokiwają głowami. Może będzie to Iwo Białynicki-Birula, może Bernard Jancewicz, może Andrzej Staruszkiewicz, może któryś z ich zdolnych i pracowitych studentów. A może jeszcze ktoś inny. Ale nie sądzę, że będzie to Randell Mills dysponujący kapitałem kilkudziesięciu milionów dolarów i cieszący się aktywnym zainteresowaniem najróżniejszych „agencji” których ważnym celem jest dezinformowanie potencjalnych konkurentów.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie