Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
2005
BLOG

Czas elektronu

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 420

 

Czy elektron myśli? Co za idiotyczne pytanie! Przecież nie ma mózgu, jakby zatem mógł myśleć?! No dobrze, załóżmy, że nie ma mózgu, co zatem ma? Fizycy bynajmniej nie stronią od tego rodzaju pytań, zwłaszcza ci wielcy. Einstein zastanawiał się jakby to było gdyby usiąść okrakiem na fotonie. De Broglie zastanawiał się nad tym co ma elektron. Był rok 1924 i de Broglie pisał właśnie swą rozprawę doktorską.
 
 
Książę Louis Victor Pierre Raymond de Broglie (ur. 15 sierpnia 1892 w Dieppe, zm. 19 marca 1987 w Louveciennes we Francji) - francuski fizyk, laureat Nagrody Nobla w 1929 za odkrycie falowej natury elektronów.
 
Planował zostać historykiem i ukończył studia w tym kierunku, ale zapewne pod wpływem swojego brata Maurycego, który był fizykiem, zaczął interesować się fizyką i matematyką. Po wybuchu I wojny światowej w 1914 zgłosił się do armii francuskiej oferując swoją pomoc przy opracowaniu i budowie sieci komunikacji radiowej.
 
W odróżnieniu od swojego brata, który był głównie fizykiem eksperymentalnym, Louis interesował się raczej fizyką teoretyczną. W 1924 napisał doktorat na temat Recherches sur la théorie des quanta (Badania nad teorią kwantową), w którym zaprezentował swoją teorię falowych właściwości cząstek fale de Broglie'a, opierając się na pracach Einsteina i Plancka o dualizmie korpuskularno-falowym.
 
Przyjrzał się formule Einsteina
 
emcekwadrat
 
Masa jest energią!
 
Przyjrzał się formule Plancka:
 
ehaomega
 
Energia jest częstością!
 
Porównał je i wypisał:
 
masza czestosc
 
Masa jest częstością!
 
Elektron, rozumował de Broglie, winien mieć w sobie jakiś elementarny zegar tykający
 
1000000000000000000000 razy na sekundę (21 zer po jedynce).
 
Potem przyszedł Schrodinger, hipotezy de Broglie'a rozwinął, powstała mechanika kwantowa, o zegarze de Broglie'a zapomniano. Zresztą 1 z 21 zerami to tak ogromna liczba, że kto by się nią przejmował!
 
De Broglie był jednak Francuzem, a Francuzi to dziwny naród. Mają swoje sentymenty i nie chcą się ich pozbyć nawet gdy cała reszta świata uważa ich za dziwaków (którymi zresztą są). De Broglie miał swoich wielbicieli. Jednym z nich był francuski fizyk doświadczalnik Michel Gouanère. Postanowił poszukać w elektronie zegarka de Broglie'a. Oczywiście nie mógł tego zrobić otwarcie, bo nikt by na takie poszukiwania nie dał funduszy. Jednak, jak to się z angielska mówi „When there is a will, there is a way” - kiedy jest wola, wtedy i sposób się znajdzie. Sposób, który wymyślił był taki: przedstawił projekt doświadczenia mającego na celu zbadanie „promieniowania Kumakhova”. Chodzi o specyficzny rodzaj promieniowania elektromagnetycznego (channeling radiation) ultraszybkich elektronów. A prywatnie uzgodnił z kolegami z laboratorium, że jeden dzień tego eksperymentu „ukradną” na zbadanie hipotezy de Broglie'a o zegarku ukrytym w elektronie. Rozumował przy tym Gouanere tak:
 
Będę przepuszczał elektrony przez silikonowy kryształ. Odstępy w atomach kryształu wynoszą 3.84 Angstrema. Jeśli elektrony będą bardzo szybkie, to ich zegarki winny chodzić wolniej – takie bajki opowiadał na dobranoc grzecznym dzieciom dziadzio Einstein – dał nawet na to odpowiednią formułę matematyczną. Zmieniając prędkość elektronu można by więc próbować dopasować ją tak, by w czasie pomiędzy jednym tyknięciem zegara a drugim elektron przebywał drogę pomiędzy dwoma sąsiednimi atomami kryształu. Szybki rachunek dał odpowiedź do jakiej energii musi być rozpędzony elektron by to następowało: do 80.87 MeV. A to było właśnie w zakresie energii (54-110 MeV) planowanych przy badaniu promieniowania Kumakhova. Doświadczenie polegało na obserwacji kryształu i znalezieniu czy przy zmianie energii elektronów zachodzi jakiś rezonans w pobliżu tej właśnie energii.
 
I faktycznie znaleziono pik rezonansowy. Co prawda nie przy 80.87 MeV ale przy 81.1 MeV, ale ta różnica mieściła się w zakresie błędu przy cechowaniu przyrządów.
 
Wyniki doświadczenia opublikowano we francuskim czasopiśmie naukowym Annales de la Fondation Louis de Broglie w roku 2005Ale kto tam by czytał francuskie czasopisma naukowe?! Pies z kulawą nogą na ten artykuł nie zwrócił uwagi. Wobec tego Gouanier postanowił posłać udoskonaloną wersję artykułu do znanego czasopisma amerykańskiego Physical Review Letters. I co? Nietrudno się domyśleć. Jego praca została odrzucona (w styczniu 2007) przez recenzentów. Powód? Recenzenci byli zdania, że opisywany przez Gouaniera efekt jest fizycznie niemożliwy.
 
I taki to jest los odkrywców. Mogą publikować swoje odkrycia w czasopismach ignorowanych i obśmiewanych przez oficjalną naukę – wtedy nikt „poważny” nie zwróci na nie uwagi. Mogą też posłać swe pracy do czasopism „respektowanych”, wtedy ich prace zostaną odrzucone, bo obserwowane przez nich efekty są „fizycznie niemożliwe”, zaś ten sam eksperyment zostanie niechybnie powtórzony w którymś z tajnych laboratoriów rządu lub przemysłu amerykańskiego i, w przypadku sukcesu, spożytkowany dla wojska lub dla pieniędzy.
 
Uwaga: Notkę sporządziłem w oparciu o artykuł Davida HestenesaElectron time, mass and zitter”.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie