22 maja na polu w pobliżu młyna Wilton w Wiltshire, Anglia pojawiło się nowe koło zbożowe – około 200m średnicy. Sam młyn można odwiedzić posługując się Google Earth (współrzędne, jeśli się nie pomyliłem, to 51.353027,-1.605595, w pobliżu Wilton i
Dodsdown, sprawdź tutaj). Koło ma dość ciekawą postać:
Natychmiast pojawili się deszyfranci. Wiadomość rozszyfrowano jako „formułę Eulera”, znaną w matematyce liczb zespolonych jako:
Jej sens jest dla dzisiejszego matematyka dość trywialny: obrót płaszczyzny o 180 stopni przeprowadza +1 na osi x-ów w -1. Niemniej formuła jest sławna. Jak podaje The Telegraph:
Keith Devlin, professor of mathematics at Stanford University in California, said that the formula "reaches down into the very depths of existence ... like a Shakespearean sonnet that captures the very essence of love."
Och, ta formuła sięga głęboko w samą istotę istnienia!
The Independent jest nieco sceptyczny:
The average person finds such complex mathematical talk utterly confounding, so The Independent Online asked Dr John Talbot, a maths research fellow at University College London, for his take on the matter. He said: “Looking at the crop circle, the link with Euler’s most famous theory seems to make perfect sense. However, the way the formula has been executed is partially incorrect. One of the discrepancies is that one part of the formula translates as ‘hi’ rather than ‘i’, which could be somebody’s idea of a joke.”
Rzecz w tym, mówi matematyk John Talbot, że w formule zakodowanej w zbożu są błędy i wygląda to na czyjś żart. Zanim do tego przejdziemy podelektujmy się pięknym filmikiem o tym kole na Youtube.
O co więc idzie z tym błędem? Sprytni deszyfranci wpadli natychmiast na ideę, że mamy do czynienia z zapisem w kodzie dwójkowym. Koło ma 12 sektorów a każdy z sektorów ma 8 ścieżek. 8 ścieżek to 8 bitów, zatem 12 sektorów to dwanaście 8-śmio bitowych liczb. Trzeba to teraz odczytać i skorzystać z translatora z zapisu dwójkowego na kod ASCII. Dokładniej wygląda to tak (więcej szczegółów i spekulacji tutaj): Zaczynamy od górnego sektora, jedziemy po linii pionowej od środka na zewnątrz. Brak kreski to zero, kreska to 1. Na kreski w prawej części sektora na razie nie zwracamy uwagi. Odczytujemy więc ten sektor jako 01100101. Teraz jedziemy do translatora online, wpisujemy kod zero-jedynkowy po prawej, naciskamy na „To Text” i w lewym okienku pojawia się literka „e”. No i jedziemy tak sektor po sektorze dostając formułę:
e^(hi)pi)1=0
Matematyk rozpoznaje to jako formułę Eulera z błędami. W języku Tex, używanym przez matematyków i fizyków przy pisaniu swych prac, formuła ta winna wyglądać tak:
e^{i\pi}+1=0
Od biedy można nawiasy wąsiaste TeX-a zastąpić nawiasami zwykłymi. TeX tego nie przyjmie, ale matematyk wciąż rozpozna. Od biedy można „\pi” zastąpić przez pi. Pozostają dwa błędy: co robi tu „h”? oraz dlaczego zamiast „+” pojawił się nawias „)”? Pojawienie się nawiasu zamiast plusa tłumaczy się „przekłamaniem przekazu”. W końcu, w kodzie binarnym, obydwa znaki różnią się jedynie jednym bitem! Natomiast „h” jest nie wyjaśnione. Nie jest to raczej Plancka! Podobnie nawiasy są trochę porąbane. Wygląda mi to na podpis „sprawcy”.
Można przecież było zapisać formułę poprawnie, czemu ją skopano?
Teraz: kto to zrobił? By odpowiedzieć na to pytanie trzeba zadać sobie dwa pytania: kto miał techniczne możliwości i kto miał w tym interes? Każdy może sobie spekulować jak chce, ja zdradzę moją hipotezę: zrobiło to wojsko. Teraz wyjaśnię dlaczego tak myślę. Stwierdzeniem naprowadzającym może być ten komentarz, którego autor podpisuje się jakoBorislav Borislavoff :
This is part of the "Kryptos" sculpture at the entrance of the CIA. It has deliberately committed a typo. I think it is possible that the crop circle makers also have deliberately allowed this error in the formula e^(hi)pi)1=0 Probably make IQ test of humanity?
W istocie, przed kwaterą główną CIA jest taka oto rzeźba-zagadka:
Jest to kod i w kodzie tym celowo umieszczono błędy. Zatem wojsko i wywiad lubią się bawić. To pierwsze. Mają techniczne możliwości – co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości. Ponadto za swoje zabawy są opłacani, szczególnie wtedy gdy zabawy takie zajmują innym czas, wprowadzają zamieszanie i dezinformują. Stąd i moja robocza hipoteza. Kto ma lepszą?
Komentarze