Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1098
BLOG

Dusza i ciało

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 214

 

O ciele i o duszy można rozprawiać na tysiące sposobów. Czemu więc nie na tysiąc i pierwszy sposób? Fizykiem jestem i nic co fizyczne nie jest mi obce. Matematykiem też poniekąd jestem, więc nie jest mi obce to nie-fizyczne. Stąd moje zainteresowanie problemem. Nie, żebym zaraz miał coś wielce odkrywczego do powiedzenia. Raczej chcę podzielić się z Czytelnikiem moimi spostrzeżeniami i poddać je pod dyskusję. Zdrowa konkurencja i wymiana poglądów jest w tym przypadku czymś dobrym.
 
Z konieczności raczej problemy zasygnalizuję w skrócie. Być może dyskusja zachęci do rozwinięcia niektórych wątków. Gdybym miał krótko scharakteryzować moje stanowisko: jest to dualizm, ściślej jest to „słaby dualizm”, dokładnie tej samej natury co dualizm filozofa angielskiego Richarda Swinburne'a.
 
Richard Swinburne
 
Richard Swinburne znany jest czytelnikowi polskiemu z paru przetłumaczonych z angielskiego książek, na przykład o spójności teizmu. Jego stanowisko na temat ciała i duszy przedstawione jest w książce „The Evolution of the Soul” - o ile wiem nieznanej czytelnikowi polskiemu. W drugim wydaniu tej książki znalazło się kilka nowych dodatków będących odpowiedzią na krytykę jego dualizmu, w tym dodatek dotyczący różnych interpretacji teorii kwantów. W notce niniejszej przedstawię w skrócie koncepcję Swinburne'a, tak jak ją rozumiem i tak jak ją aprobuję. Następnie rozwinę nieco moje osobiste idee wykraczające poza filozofię pod którą podpisał się Swinburne.
 
Dlaczego dualizm a nie monizm? Czy nie należy ciąć brzytwą Ockhama? Owszem, jak podkreśla to Swinburne, należy. Nie należy mnożyć bytów ponad te potrzebne. A sam monizm nie wystarcza. Potrzebny jest dualizm. Zatem ciało i dusza. Człowiek, osoba, to zespolenie ciała i duszy. Ciało jest materialne, fizyczne, dusza jest niematerialna, nie-fizyczna. Ciało się porusza, dusza jest tym co czuje i co ma wolę, którą to wolę komunikuje ciału. To w skrócie. W eseju „Najnowsze koncepcje świadomości wfilozofii analitycznej” Ireneusz Ziemiński omawia szczegółowo współczesne koncepcje świadomości i poświęca dualizmowi niewiele miejsca. Ziemiński kwituje rzecz stwierdzeniem:
 
Alternatywą dla fizykalistycznych teorii œwiadomoœci mogłaby być jakaśœ forma dualizmu, zwłaszcza dualizmu substancji, w myśl którego niematerialna œświadomość posiada niematerialny i niezależny od ciała podmiot. Stanowiska tego, wyjątkowo dziśœ w filozofii umysłu niemodnego bronił Richard G. Swinburne i John Foster.
 
Dowiadujemy się więc, że jest to koncepcja niemodna. Dlaczego niemodna? Wyjaśnia Ziemiński:
 
Dualizm jednakże też nie jest wolny od pewnych trudności; wprawdzie eliminuje problem tajemniczego generowania świadomości przez mózg, rodzi jednak, po pierwsze, pytanie o możliwość spójnego pojęcia autonomicznej względem ciała substancji niefizycznej, oraz, po drugie, pytanie o możliwość wzajemnego oddziaływania pomiędzy tym, co mentalne (i śœwiadome) a tym, co fizyczne. Z tego powodu trudno uznać, by problem relacji œwiadomoœci do ciała został na gruncie dualizmu zadowalająco rozwiązany.
 
Wreszcie dowiadujemy się, że:
 
Jak widać, również teorie nieredukcjonistyczne nie są wolne od trudności: te, które upatrują źródła świadomości w zjawiskach fizycznych (biologicznych) nie potrafią wyjaśnić, jak to, co fizyczne jest w stanie generować świadomość, dualizm zaś narażony jest na trudności związane ze spójnym pojęciem niematerialnego podmiotu świadomości oraz tajemniczej interakcji pomiędzy tym, co fizyczne a świadomością. Wszystko to skłania niektórych filozofów (jak T. Nagel czy C. McGinn) do tezy, iż świadomość jest tajemnicą. Jak mówi Nagel, bez świadomości problem umysłu jest mało ciekawy, ze świadomością - jest beznadziejny. Zdaniem Nagela brak nam bowiem odpowiednich pojęć dla zrozumienia świadomości, według McGinna zaś brak nam jakiegoś nexuspsychofisycus, który pozwoliłby na odsłonięcie tajemniczych powiązań pomiędzy tym, co mentalne (zwłaszcza świadomością) a tym, co fizyczne. Obaj filozofowie sugerują, że trudności związane z wyjaśnieniem świadomości nie mają natury faktycznej, lecz zasadniczą: wynikają nie tyle z naszych ograniczeń poznawczych, ile z samej natury świadomości. Zdaniem z kolei N. Blocka, zagadnienie świadomości nie jest aż tak beznadziejne, jak sugerują Nagel i McGinn; będzie ono mogło jednak znaleźć rozwiązanie dopiero wtedy, gdy uda się stworzyć odpowiedni program badawczy dotyczący świadomości, program, którego wciąż nam brak. Tak czy inaczej jednak problem świadomości jawi się jako jedna z największych zagadek kosmosu. Paradoksalnie mówiąc, jedną z największych tajemnic dla ludzkiej świadomości zdaje się być sama świadomość.
 
No dobrze, przyjrzyjmy się tym „trudnościom”. „Dualizm za narażony jest na trudności związane ze spójnym pojęciem niematerialnego podmiotu świadomości oraz tajemniczej interakcji pomiędzy tym, co fizyczne a świadomością.” Dlaczego niematerialny podmiot świadomości miałby być niespójny? Co w tym bardziej niespójnego od materialnego? Tajemnicza interakcja? Dużo rzeczy jest tajemniczych. Grawitacja jest tajemnicza i tajemnicza jest teoria kwantowa. Wiedzieli i pisali o tym zarówno Einstein jak i Feynman i wielu innych. Świat jest tajemniczy, choć tu i ówdzie rąbka tajemnicy udaje się nam uchylić. W komputerze niematerialny program oddziałuje z materialnym „żelazem”. Tajemnicze? No, do pewnego stopnia. W relatywistycznej teorii kwantów niematerialna liczba, w przybliżeniu równa 137, spełnia niesłychanie ważną rolę a jej wartość, taka a nie inna, jest odpowiedzialna za stabilność atomów. Tajemnicze? Do pewnego stopnia, ale co z tego? Czy przez to nieprawdziwe? Jesteśmy na początku drogi a nie na jej końcu. Pytanie w którą stronę iść? Która droga okaże się bardziej owocna? Droga redukcjonizmu czy droga dualizmu? Swinburn wykazuje, że droga redukcjonistyczna wydaje się do nikąd nie prowadzić, stąd wybiera drogę dualizmu. Bo redukcjonizm jest na razie tylko, nie powiem, że pobożnym, życzeniem, podczas gdy dualizm wydaje się otwierać ciekawe perspektywy.
 
A co to za perspektywy? By je zobaczyć, trzeba otworzyć umysły i patrzeć na zagadnienie interdyscyplinarnie. Kto od samego początku ograniczy się do tego co modne, ten zamyka sobie drogę. Mamy zjawiska mistyczne, mamy zjawiska paranormalne (oba rodzaje badał np. Andreas Resch), mamy zadziwiające zjawiska biologiczne, zdumiewające, choć trudne lub niemożliwe do kontrolowania standardowymi metodami naukowymi własności niektórych ludzi w niektórych sytuacjach, mamy postępy w rozumieniu złożoności, mamy wreszcie niezwykłe, wykraczające daleko poza prąd główny śmiałe idee fizyków takich jak na przykład Burkhard Heim. Gdy się na to wszystko otworzy umysły, wtedy pojawiają się zawrotne i oszałamiające możliwości.
 
Psyche Burkhard Heim
 
Przede wszystkim nasza rzeczywistość, umownie nazwę ją 3-wymiarową, może być zanurzona w rzeczywistości o większej liczbie wymiarów. Ockhamem te wymiary ciąć? Można sobie podciąć gałąź na której siedzimy. W tej wielowymiarowej rzeczywistości może być miejsce na wymodelowanie zarówno bytów materialnych (w jakichś sposób skrystalizowanych) jak i tych niematerialnych ( o charakterze falowym a nie cząstkowym). W zjawiskach nieliniowych możemy mieć do czynienia z procesami nielokalnymi o złożoności dostatecznej by nie można było mówić o prostej przyczynowości i by zacierała się różnica pomiędzy nieprzewidywalnym a przypadkowym. Pozostaje więc otwarta droga do lepszego zrozumienia kwantowego indeterminizmu. Dalej możemy użyć analogii ze świata IT. Ciało tohardware. Dusza i proces świadomości z nią związany tosoftware. Ciało rodzi się wyposażone w dość prymitywny software, jakiś BIOS. Komputer-osoba może coś obliczać, ale gdy brak odpowiednich elementów, pewien wyższej klasy software nie może w nim operować. Emulacja duszy jest w zasadzie możliwa, ale różnice pomiędzy duszą emulowaną a duszą z prawdziwego zdarzenia są identyfikowalne. Software zwykle jest najpierw u beta-testerów. Być może takimi właśnie jesteśmy. Poprzez kolejne reinkarnacje następuje odpluskwianie oprogramowania – zanim będzie niezawodne na tyle, by mogło być użyteczne dla użytkownika normalnego – bytu wyższego rzędu. Z analogią tą, jak z każdą zresztą, nie należy iść za daleko. Analogie bywają użyteczne ale bywają też zwodnicze.
 
Na zakończenie powrócę do Richarda Swinburne'a. Ten w końcu przeszedł do Prawosławnego Kościoła Greckiego. Prawosławny Kościół Grecki był przez wiele pokrzywdzony w wyniku Czwartej Krucjaty, gdzie to Chrześcijanie wysłani przez Papieża w Avinionie wymordowali masowo  i złupili Chrześcijan w Konstantynopolu (1204). Papież Innocenty III co prawda tłumaczył się, że nie wiedział, że wbrew jego poleceniom, z czego jednak wynika, że może i był uczciwy ale był też transcendentnie niezdolny do przewidywania. W końcu, po 800 latach, Watykan przeprosił Ateny. Ateny przeprosiny przyjęły. Jednak dobrze pamiętać historię oraz wiedzieć gdzie są korzenie, te nie są bez wpływu na owoce.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura