Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
780
BLOG

I na co się zdaje rachunek prawdopodobieństwa

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 67

 

Ta notka jest refleksyjna i nieuporządkowana. W naszych życiach od czasu do czasu zdarzają się sytuacje szokujące. Szok, właściwie wykorzystany, może nam pomóc w zmianie kierunku wiodącego na zatracenie – bo taka jest większość kierunków. Powiedziane jest nawet: "wąska jest droga prowadząca do życia i niewielu ją znajduje."
 
Jak wykorzystać obecny szok? Lekcja pierwsza to: rachunek prawdopodobieństwa jest użyteczny gdy mamy do czynienia z masowymi zjawiskami powtarzalnymi we w miarę stałych okolicznościach. Jest zupełnie nieużyteczny przy przewidywaniu klęsk i katastrof o brzemiennych skutkach, gdy zbiega się na raz wiele czynników. Rachunek prawdopodobieństwa winien być wtedy zastąpiony chłodnym, logicznym rozumowaniem wspartym doświadczeniem i intuicją. Czy niedawnej tragicznej katastrofie można było zapobiec? Oczywiście można było! I to na wiele sposobów. O niektórych elementach tej sprawy mówi w swoim wywiadzie Tomasz Hypki - sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa. Na światowych forach lotniczych polskich, rosyjskich, angielskich i francuskich pojawiają się inne ważne uwagi, które można podsumować z grubsza tak: ryzykujemy wtedy, gdy ryzyko nie jest konieczne. Ukryte jest za tym rozumowanie typu: „dotąd jakoś to było, zatem i dalej jakoś to będzie”. I faktycznie jest ..... do czasu. Nosił wilk razy kilka – ponieśli i wilka.
 
Ludzie nie myślą. Mają mózgi ale ich nie używają, albo używają ich w niewłaściwy sposób. Z zewnątrz tego na ogół nie widać. Bowiem wiele z tego co brzemienne w skutkach odbywa się poza naszym polem widzenia. Przykład z mojego podwórka. Wczoraj na przykład dowiedziałem się, że moja poza-czysto-naukowa działalność jest skrupulatnie monitorowana przez „kolegów po fachu” i gdy tylko mogą próbuja podłożyć mi nogę. Piszą do redaktorów czasopism w których publikuję moje prace naukowe i starają się wywrzeć nacisk na redakcje by moich prac nie publikowano. Nie dlatego, że moim praco mogą coś zarzucić, ale dlatego, że nie jestem „taki jak i oni”. Niektórzy redaktorzy takim naciskom ulegają, inni nie – to od tych drugich dowiaduję się czasem co w trawie piszczy. Czy ci ludzie nie mają nic lepszego do roboty? Czy nie marnują swojej energii? Myślą nielogicznie gdy plotkują, czy będą myśleć logicznie gdy pracują naukowo? Nie jestem pewien.
 
Eine napisał popularną notkę o mechanice kwantowej „Atom w obcęgach fizyki klasycznej znika”. Nie ze wszystkim co napisał się zgadzam. Ale doceniam wysiłek i dobre chęci. Dodam od siebie, że w mechanice kwantowej mamy do czynienia z dwoma różnymi procesami. Jeden to „przygotowanie układu”, drugi to „pomiar” lub „obserwacja”. Przygotowanie zakłóca układ – zakłócamy układ celowo tak by znalazł się w pod naszą kontrolą – na tyle na ile teoretycznie i praktycznie możliwe. Obserwacja zakłóca układ w sposób zazwyczaj niekontrolowany – działa tam prawo przypadku, ale działa na naszą niekorzyść. Przygotowanie to często „sito”. Odsiewamy wtedy to co nam jest nie na rękę. Obserwacja to też sito: patrzymy w które oczko sita ziarnko wpadnie. Ale samo umieszczenie sita jest już zakłóceniem. Teoretycznie możemy przewidzieć rozkład prawdopodobieństwa wpadnięcia w różne oczka sita. Gdy doświadczenie będziemy przeprowadzać wiele razy rozkład wyników zaczyna przypominać rozkład teoretyczny. Gdy jednak doświadczenie przeprowadzimy tylko jeden czy dwa razy, wtedy teorii z doświadczeniem porównać nie sposób. A jeśli już porównamy, wnioski z takiego porównania będą wielce ryzykowne.
 
Elektrony są od siebie nieodróżnialne. Ludzie jeden od drugiego są odróżnialni. Tylko jakże często nie chce się nam takich odróżnień dokonywać albo też dokonujemy odróżnień posługując się niewłaściwymi kryteriami.
 
Wczoraj jadłem obiad w Instytucie Aeronautyki.
 
Institut Aeronautique
 
Potem suczestniczyłem w seminarium dotyczącym m.in. „dyslokacji”.
 
START
 
W idealnej siatce krystalicznej na skutek naprężeń i innych czynników zewnętrznych, a także na skutek zawsze mających miejsce fluktuacji statystycznych powstają odchylenia od idealności przejawiające się jako właśnie „dyslokacje”. Dyslokacje – specyficzne błędy w strukturze kryształu – mają tendencję do występowania w grupach. Jedna „przyciąga inną”. Taka jest ich natura. Wynik dyslokacji jest między innymi taki, że droga przedtem zamknięta przestaje się zamykać. Okrąg może się otworzyć i przejść w kawałek spirali. Po spirali można się wspiąć ku górze, można też spaść o piętro w dół. Kwestia wyboru zwrotu.....

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura