Gdy w roku 1996 dostałem Nagrodę Humboldta, gazeta uniwersytecka w Bielefeld przeprowadziła ze mną wywiad. Wywiad opublikowano w języku niemieckim, ale zakończenie jest w języku angielskim:
In einer autobiographischen Notiz schreibt er: "Early in the 1970s I learned the strong version of the First Things First Principle -: when something really interests you, make it not only your first thing, but make it also the only thing."
Gazeta cytuje tu zdanie z mojej notki autobiograficznej, a zdanie to, zapożyczone zapewne z jednej z przeczytanych książek książek brzmi:
„Jeszcze w latach 70-tych nauczyłem się wzmocnionej wersji Zasady Najpierw Najważniejsze – gdy coś cie naprawdę interesuje, uczyń to nie tylko pierwszą rzeczą lecz także jedyna rzeczą”.
I tak się stało w zeszłym tygodniu. Przesiadłem się na nowy komputer i zmieniłem system operacyjny. Wszystko co mogło pójść źle – poszło źle. Bo nowy zarówno hardware jak i software zestawiły się z moimi starymi nawykami i wymaganiami. Nowe bloki pamięci okazały się wadliwe , używane przeze mnie na codzień oprogramowanie nie chciało działać, nowe nie chciało się zainstalować. Gdy już wszystko niby działało – wtedy komputer się resetował po włożeniu USB, wariował BIOS, przestawał widzieć dyski, zamiast Windowsów startował mój zawsze niezawodny Ubuntu-linux, kilka razy wszystko przeinstalowywałem od zera. Potem przyszedł czas na testowanie różnych antywirusów i firewalli, wyłączanie niepotrzebnych serwisów itd. Itp.
Wreszcie, dziś, mam system chyba stabilny i pod moją kontrolą. Co mi potrzebne działa, zainstalowałem nawet Visual Studio i Fortran – choć raczej rzadko będę z nich korzystał. Wbrew ostrzeżeniom Microsoftu zainstalowałem moje ulubione Delphi od nieistniejącego dziś Borlanda – i działa.
Podsumowując – wygrałem i jestem zadowolony. Ale, jak zwykle, zadziałała sprawdzona reguła: wszystko zajmuje mi trzy razy więcej czasu niż początkowo planuję.
A jutro mam dzień seminariów (i sam kończę referat o grupie konforemnej) – więc cały dzień będę odcięty od komputera. Na dobre do moich Czytelników wracam więc w sobotę.
-----------
P.S. W dodatku działa zabawna wtyczka USB za jedyne 25 E, dzięki czemu mogę na komputerze oglądać 31 kanałów telewizji cyfrowej (także HD) i słuchac radia FM. Co nie znaczy, że to robię (z wyjatkiem Dziennika TV) - ale mogę.