Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
422
BLOG

Polacy nie gęsi?

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

 

Napisał do mnie w korespondencji prywatnej jeden z czytelników:
 
Czy chcesz przez to powiedzieć ze jak ktoś nie zna angielskiego to nie może zajmować sie fizyką :-)Niby dlaczego ja mam czynić większy wysiłek niz leniwy amerykanin, czy jemu podobny tłumacząc na angielski i dodatkowo narażać sie na głupie komentarze w stylu " napisane fatalnym językiem".
Gdyby jeszcze była pewność ze w przyszłości będzie obowiązywać jeden język i będzie to angielski to można by to zaakceptować ale ja uważam, ze w przyszłości na Ziemi będzie powszechnie używany
jeden język ale jestem też przekonany że na pewno nie będzie to język angielski. :-) Zatem dlaczego mam pisać publikacje w "koślawym" języku skoro mogę to wyrazić bez niedomówień w języku ojczystym.
Argument, ze może to być wykorzystywane do "przekrętów" jest słabym argumentem bo świat w pierwszej kolejności jest dla ludzi uczciwych !
Dla nieuczciwych należy stworzyć mechanizmy do wyciągania konsekwencji a nie do utrudniania działania ludziom myślącym. :-)
 
Cóż, na pozór mój Czytelnik ma rację. Ale tylko na pozór. Wytłumaczę dlaczego.
 
By zajmować się na przykład chemią trzeba tę chemię najpierw poznać. Trzeba poznać język wzory chemiczne, co one znaczą, trzeba zapoznać z tym co juz jest w świecie znane, by nie odkrywać na nowo własności tlenu czy azotu i nie pretendować do odkrywania nowego. By wiedzę poszerzać, a wiedza należy do ludzkości. Podobnie z fizyką, z biologią.
 
Większość ważnych publikacji, podręczników, większość informacji o aktualnym stanie wiedzy w naukach ścisłych i nie tylko jest w języku angielskim. Czy chcemy tego czy nie chcemy. Nie znając języka angielskiego jesteśmy skazani na łaskę tych, którzy to i owo z tej skarbnicy wiedzy wybrali i przetłumaczyli na nasz język ojczysty. Tych tłumaczeń jest stosunkowo niewiele, prawdopodobne jest więc, że polegając na tłumaczeniach mamy niewłaściwe pojęcie o tym co wiadomo a czego nie wiadomo. Znajomość bierna języków jest więc konieczna. A teraz po co piszemy i dlaczego piszemy? Wiadomo, że piszemy bo nam każą pisać. Potrzebne to do kariery, do zarabiania pieniędzy. Ale przecież ja nie o karierach i zarabianiu pieniędzy myślę. Są setki sposobów zarabiania pieniędzy. Więc może piszemy też bo chcemy dołożyć do nauki swoją cegiełkę. Pisząc w języku polskim mamy dostęp jedynie do bardzo wąskiego grona odbiorców. Nie mamy więc feed-backu na optymalnym poziomie. Narażamy się więc na to, że nasze możliwe błędy nie zostaną zauważone, że nie otrzymamy cennych sugestii, że nasz lot nie będzie tak wysoki jakim mógłby być gdybyśmy włożyli trochę pracy i jednak nauczyli się także pisać w języku angielskim. Niektórym może to odpowiadać, bo w ten sposób mogą pracować leniwiej i wciąż mieć satysfakcję – lecz jest to satysfakcja z życia złudzeniami. A ja jednak piszę o nauce i o prawdzie, a złudzenia są wrogiem prawdy i nauki.
 
Czy język angielski będzie językiem przyszłości nie ma tu znaczenia. Tysiące, miliony wręcz ludzi na całym świecie publikuje w języku angielskim. Jest to więc możliwe. Jeśli publikować w języku angielskim może murzyn z Afryki, Rosjanin czy Chińczyk, dlaczego Polak miałby być gorszy? To w końcu kwestia wysiłku i dyscypliny ale przecież nie nadludzkiego wysiłku i nie nadludzkiej dyscypliny – skoro Chińczyk może, czemu nie ja? Odpowiedź prosta: z lenistwa i z wygody. Wiem o tym, bo na początku mojej „kariery” miewałem podobne opory. Jednak je przemogłem. Może dlatego, że fizykowi jest łatwiej niż np. chemikowi czy biologowi? W końcu Newton, Einstein, Bohr, Heisenberg, Schrodinger, gdy się spotykali na kongresach rozmawiali po angielsku.
 
Pozostaje jeszcze pytanie o to jakie języki są potrzebne biernie. Dla mnie osobiście są to: rosyjski, francuski, niemiecki. Choć gdy jakaś ważna praca jest napisana w języku portugalskim, też przez to przebrnę zwłaszcza, że terminów fachowych nie ma tak znów wiele.
 
To co napisałem o znajomości biernej może się wydawać przeczyć temu co napisałem wyżej. Bo, mój czytelnik może pomyśleć, jeśli napiszę coś naprawdę ważnego po polsku, to niech ktoś dołoży wysiłku i to sobie przetłumaczy na swoje. Ale to sprzeczność pozorna. Bowiem większość prac które piszemy to tylko przymierzanie się do czegoś naprawdę ważnego, to nasza droga a nie jej cel. Warto więc dołożyć wysiłku by w czasie naszej wędrówki móc zapytać o drogę. W turystyce zaopatrujemy się w tym celu w „Rozmówki”. W nauce wymagania są nieco większe niż by tylko umieć zapytać „jak daleko”, „gdzie hotel”, „skręcić w prawo czy w lewo”.
 
P.S. Z moich własnych prac wszystkie z wyjątkiem jednej są w języku angielskim. Ta jedna, konferencyjna, dotyczy bioelektroniki i jest w języku polskim. Potem jednak przetłumaczyłem ją na angielski i wystawiłem w internecie, by uczynić ją ogólnie dostępną i wystawić na ocenę i krytykę całego świata.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie