Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
2309
BLOG

Nauka i zjawiska paranormalne

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 122

Jestem fizykiem, ba nawet o pewnej renomie, której niektórzy mogą zazdrościć, i interesuję się poważnie zjawiskami paranormalnymi. Jestem za to krytykowany przez niektórych moich kolegów po fachu, zwłaszcza przez tych, którzy mają powody by mi moich osiągnięć zazdrościć. Nie popełnię chyba wielkiej niedyskrecji jeśli zdradzę, że pewna osoba, która kiedyś w przeszłości była mi rodzinnie bliską, czyniła starania, by zjawili się panowie w szarych kitlach i umieścili mnie, przy użyciu jak nie perswazji to siły, w odpowiednim dla mnie miejscu. Jest chyba też jasne, że na tym incydencie nasza bliskość się skończyła i czmychnąłem jak mogłem najszybciej i najdalej, na drugi koniec świata. Choć to już dawna historia, do dziś koledzy z byłego instytutu opowiadają sobie rozpowszechniane przez tą osobę kłamstwa, plotkują, mają z tego uciechę. Ale przecież nie o tym chcę pisać. Chcę poruszyć, w miarę poważnie, a na powagę niewielu kolegów fizyków może się tu zdobyć, problem fizyki i zjawisk paranormalnych.
Mógłbym to zrobić na dwa sposoby. Pierwszy to przedstawienie moich własnych idei. Byłoby to ciekawe dla jednych czytelników, tych prawdziwie zainteresowanych tematem. Byłoby to jednak jednocześnie młynem na wodę dla plotkarzy i tych co nie maja nic lepszego do roboty niż obsmarowywanie byłych dobrych kolegów. Sposób drugi, to przedstawienie idei kogoś innego, kogoś z reputacją, kogoś wciąż zatrudnionego w poważnej instytucji naukowej, instytucji różnej od podupadłych instytucji zaściankowych gdzie głównym zajęciem na korytarzach jest plotkowanie na kolegów. I tak też uczynię. Omówię dziś konkretną pracę konkretnego fizyka z konkretnej instytucji.
 
Instytucja nosi nazwę Stanford Linear Accelerator Center, Stanford, California. Fizyk to H. Pierre Noyes, a praca nosi tytuł „Science and Paranormal Phenomena” - Nauka i zjawiska paranormalne. Praca jest zresztą dostępna w sieci, zainteresowani mogą do niej zajrzeć. Nie będę prze tym ukrywał, że przedstawiam tu pracę Noyesa nie dlatego, że się z nim nie zgadzam. Wręcz przeciwnie, pod większością z omawianych idei podpisuję się obydwiema nogami. Będzie to zresztą widoczne wyraźnie z moich komentarzy.
 
Praca Noyesa była podstawą referatu na Konferencji ANPA 20 organizowanej w maju 1999 przez Zakład Fizyki Teoretycznej w Birbeck College w Londynie. ANPA to skrót od „Alternative Natural Philosophy Association” - ot, takie stowarzyszenie „alternatywnych filozofów przyrody”. Przez alternatywne należy rozumieć „wykraczające poza główny nurt”. Samego Noyesa można nazwać fizykiem alternatywnym, choć nie dlatego, że interesują go szczególnie zjawiska paranormalne. Interesuje go przede wszystkim fizyka a jego alternatywność polega w dużej mierze na tym, że rozwinął teorię tzw. „Bit-String Universe” - ideę fizyki opartej na bitach informacji a nie na wrodzonych nam instynktownych pojęciach czasu i przestrzeni. Czas i przestrzeń są dla Noyesa konstrukcjami wtórnymi. Można więc powiedzieć, że Noyes jest jednym z wielu fizyków, którzy usiłują nadać sens matematyczny i fizyczny biblijnemu stwierdzeniu, że „na początku było słowo”. Praca, którą omawiam jest bodaj jedyną z prac Noyesa w której pisze o zjawiskach paranormalnych. No, nie całkiem, bo wiele lat przedtem napisał „The eternal triangle effect” - pracę dotyczącą korelacji w trój-ciałowych układach kwantowych, gdzie również wspominał o pewnym incydencie z natury paranormalnym, ale do tego dojdziemy.
 
Zacznę jednak ni w pięć ni w dziesięć. Dopiero nieco dalej wyjaśni się dlaczego zaczynam od .... antropologii. Jednym ze znanych antropologów był Amerykanin, Ray Birdwhistell (1918-1994). Był twórcą dziedziny antropologii znanej jakokinesics (zainteresowani mogą poszukać tego hasła w sieci, po polsku: mowa ciała, komunikacja niewerbalna). Idzie o to, że Birdwhistell, analizując przede wszytkim filmowane sceny, zauważył, że ludzie posługują się, nieświadomie, językiem ciała przekazując tym samy mnóstwo informacji, która może być zdekodowana pod warunkiem, że poznamy dobrze język. Birdwhistell sądził, że język ten jest językiem absolutnym, to znaczy, gdy poznamy kod, będziemy mogli go stosować do całej ludzkiej populacji, że symbole są z grubsza te same u każdego człowieka. Przekazywane są w ten sposób treści nieuświadomione, zatem odczytanie własnego języka ciała może dać nam wgląd w istotę nas samych. Jakkolwiek to by było ciekawe samo w sobie, piszę o tym po to, by powiązać ze zjawiskami paranormalnymi i konkretnie z omawianą pracą Noyesa. Otóż Noyes wspomina o swoim zetknięciu ze zjawiskami paranormalnymi nie bezpośrednio ale z opowieści znajomego antropologa. Choć Noyes nie wymienia tego antropologa z nazwiska, daje jednak wskazówkę, że był to twórcakinesics, a stąd już nietrudno odkodować o kogo chodziło.
 
Uwaga: Ciekawe, że nazwisko naszego antropologa to Birdwhistell – bird to ptak, whistle to „gwizdać”. Ciekawe co ptaki przekazują swoim gwizdem? Ach, gdyby tak odkodować język ptaków!
 
Nasz antropolog opowiedział Noyesowi swoją przgodę. Jak to z antropologami bywa, studiował szamanów. Kiedyś jeden szaman zapytał antropologa czy ten chce wiedzieć co aktualnie robi jego przyjaciel w Chicago? Oczywiście, czemu nie? Słowa szamana zostały skrupulatnie spisane, list do przyjaciela wysłany, przyszła odpowiedź. Zgodność była zupełna do tego stopnia, że nawet po dwudziestu latach nasz antropolog bał się o tym rozmawiać z kolegami lub, nie daj Boże, publikować, a to ze strachu przed utratą swego prestiżu naukowego i narażeniem się na drwiny kolegów z tzw. nauki.
 
Dochodzimy w ten sposób do pytania czym są zjawiska paranormalne? Czymś, co nie daje się wytłumaczyć naukowo? Ale wtedy należałoby wpierw zdefiniować czym jest nauka. W szczególności czym jest fizyka, bowiem ta wydaje się być nauką najbardziej predysponowaną do odpowiedzi na pytania o fizyczne kanały przepływu informacji.
 
Noyes stwierdza, że podstawą fizyki są wyniki doświadczalne. Opis matematyczny, teorie, to już rzecz wtórna. W fizyce chcemy mieć do czynienia ze zjawiskami powtarzalnymi, ze zjawiskami dobrze zarysowanymi tak, że możemy odróżnić prawdziwe zjawiska od systematycznych błędów pomiarowych. Niestety zjawiska paranormalne nie pasują do takiego schematu. Mamy w nich bowiem do czynienia albo ze zjawiskami powtarzalnymi, gdzie obserwowane efekty mają charakter małych odchyleń statystycznych, albo ze zjawiskami jednorazowymi znanymi jedynie z opowiadań: ktoś gdzieś był czegoś nadzwyczajnego świadkiem. W pierwszym przypadku sceptyk nie będzie przekonany, w drugim przypadku sceptyk się tylko uśmiechnie: czego to ludzie sobie nie opowiadają! Psychozy, hipnozy, sztuczki magiczne.
 
Pisze więc Noyes, że parapsychologia musi przede wszystkim wypracować sobie metody będące w stanie trafić do sceptyków. Nie mogą to być ani małe efekty statystyczne, ani opowieści o niezwykłych zjawiskach, gdyż te kwalifikują się jako materiał dla psychologa, który wszystko niezrozumiałe umieści pod hasłem „nieświadomość” i przytoczy tysiąc historii o tym do czegóż to nieświadomość jest zdolna.
 
Pisze więc Noyes:
 
I am afraid that all too many “scientists” are uncomfortable living in a world in which most of the important things in life are unexplained, and grasp at facile explanations or rejections. For me the true scientist lives with uncertainty as his constant companion, and never expects that situation to change. But that does not mean that new facts and methods are to be avoided; rather, they should be eagerly pursued.”
 
Obawiam się, że zbyt wielu „naukowców” czuje się nieco niewygodnie żyjąc w świecie w którym większość ważnych w życiu rzeczy pozostaje niewyjaśniona. Naukowcy ci chwytają się więc za łatwe wyjaśnienia lub te rzeczy po prostu odrzucają. Moim zdaniem prawdziwy naukowiec wiedzie życie w ciągłej niepewności i nie oczekuje by miał ten stan kiedykolwiek ulec zmianie. Ale nie znaczy to, że należy unikać nowych faktów i by nie szukać nowych metod. Wręcz przeciwnie, należy ich aktywnie poszukiwać.”
 
Jaką drogę widzi Noyes jeśli idzie o zjawiska paranormalne? Przede wszystkim potrzebna jest teoria, teoria przewidująca zjawiska, przewidująca możliwe systematyczne błedy doświadczalne, teoria falsyfikowalna. Gdzie takiej teorii należy szukać? Poza fizyką, tak jak fizyka jest rozumiana dziś, to znaczy poza fizyką, która za podstawę opisu przyjmuje czas i przestrzeń. Gdyż zjawiska paranormalne nie słuchają się ni czasu ni przestrzeni. Namiastki takiej fizyki daje nam fizyka kwantowa, która tak wzburzała na przykład Alberta Einsteina, w szczególności gdy pisał o tym, że „Bóg nie gra w kości” i że w efekcie Einsteina-Polskiego-Rosena mamy do czynienia ze „spooky action at a distance” - „upiornym działaniem na odległość”. Nie oznacza to, jak słusznie zauważa Noyes, że fizyka kwantowa wyjaśnia zjawiska paranormalne. W jednym i w drugim przypadku mamy jednak do czynienia z podobnymi efektami. Nie wykluczane zatem, że przyszła teoria opisująca zjawiska paranormalne będzie miała elementy wspólne z teorią kwantów. Różnica jest jednak taka, że podczas gdy w teorii kwantów występuje stała Plancka, to w teorii zjawisk paranormalnych stała ta nie odgrywa żadnej roli, bowiem zjawiska paranormalne należą do dziedziny makroskopowej a nie do świata cząstek elementarnych i atomów.
 
Jednak i teoria nie wystarczy. Pisze Noyes:
 
Even having a theory is useless, except as an aid to imagination, until a way is found to fit experimental results into the theoretical framework. The payoff is when experimental results thus formulated lead to a reliable technology which can join the everyday world of fact.”
 
Jednak nawet gdy będziemy mieć teorie, będzie ona bezużyteczna, chyba, że jako pomoć dla wyobraźni, dopóki nie znajdziemy sposobu dopasowania wyników eksperymentalnych do teorii. Pożądany rezultat otrzymamy dopiero wtedy, gdy tak sformułowane wyniki eksperymentalne doprowadzą do nowych solidnych technologii, które uwidocznią się w świecie codziennych faktów.”
 
To co uważamy za „czas” i „przestrzeń”, pisze Noyes, jest o wiele bardziej skomplikowane niż to sobie wyobrażał James Clerk Maxwell. Kończy Noyes tymi słowy:
 
Thus, for me, it comes down to whether the best strategy for getting on with the job of obtaining a better understanding of “paranormal phenomena” is to follow a course that inevitably leads to confrontation, or to find a way to expand “normal science” so that it can include such phenomena. Obviously, from what I have said in this paper, I currently favor the latter course. But I am ready to be convinced that this is a mistake.”
 
Tak więc, jeśli idzie o mnie, problem jest w tym co jest najlepszą strategią dla lepszego zrozumienia 'zjawisk paranormalnych'. Czy wybrać kurs który nieuchronnie doprowadzi do konfrontacji z 'normalną nauką”, czy też znaleźć sposób rozszerzenia 'normalnej nauki”, tak, by znalazło się tam miejsce dla takich zjawisk. Jest oczywiste z tego, co wyżej napisałem, że optuję za tą drugą drogą”
 
I ja, AJ, optuję za taką drogą. A jak to zrobić? Sporo już w tym kierunku zrobiono, sporo się nadal robi. Oczywiście nie robi się tego w zaściankowych instytutach, bowiem w instytutach zaściankowych mierni naukowcy muszą produkować na ilość, zgodnie z wytycznymi z ministerstw i z komitetów.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie