Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
2229
BLOG

Jak już latać to wysoko

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 110

Kto z nas nie chciałby latać? Wznieść się w powietrze, rozwinąć skrzydła i bez wysiłku szybować, pokonywać przestrzeń, patrzeć z góry, czuć się wolnym jak ptak.
 
I ja miewam takie sny. We śnie nie mam skrzydeł, po prostu macham szybko dłońmi i to wystarcza. Latam więc raczej jak wróbel niźli jak łabędź. Te sny o lataniu nawiedzają mnie od dawna. Kiedyś, na jakimś garden party urządzanym przez polskiego emigranta Jana Kotta natknąłem się na psycholożkę i zapytałem o sens snów o lataniu. Wyjechała mi z Freudem – pewnie tak ja nauczyli. Nie sądzę by nasze sny o lataniu miały podłoże seksualne. Moje wiążą się raczej, jak mi się wydaje, z pragnieniem wiedzy. Ale dlaczego latają ptaki? Lub raczej: po co latają?
 
Jak już latać – to wysoko. Nie tak jak wróbel, ale tak jak łabędź. Łabędzie bywają różne. Weźmy takiego łabędzia czarnodziobego. Wpolskiej Wiki znajdujemy na jego temat niewiele.
 
Łabędź czarnodzioby (Cygnus columbianus (Ord, 1815)) - duży ptak wodny z rodziny kaczkowatych, zamieszkujący w zależności od podgatunku:
 
* łabędź mały (ł.Bewicka) (C. columbianus bewickii (Yarrell, 1930)) - gnieździ się w eurazjatyckiej tundrze, populacje zachodnie zimują na wybrzeżach Morza Północnego i Morza Śródziemnego. W Polsce spotykany głównie podczas przelotów oraz zimą (październik - kwiecień) na niżu, zwłaszcza na północy.
* C. columbianus columbianus - podgatunek północnoamerykański.
* C. columbianus jankowski - podgatunek dalekowschodni. Istnienie osobnego podgatunku sporne, zaliczany często do C. columbianus bewickii.
 
Cechy gatunku
Najmniejszy łabędź Europy. W porównaniu z innymi łabędziami ma krótszą i masywniejszą szyję. Obie płcie są ubarwione czysto biało, dziób czarny z żółtą plamą u nasady, nie sięgającą do otworów nosowych (znacznie mniejszą u C. c. columbianus niż u C. c. bewickii). Nogi czarne. Młode brudnoszare z różowym dziobem o czarnej końcówce, białawym u nasady.
 
Tundra swan
 
Znacznie ciekawszych rzeczy dowiadujemy się z angielskiej Wiki. W angielskim nazywa się te łabędzie „gwiżdżącymi łabędziami” - w czasie godów gromadzą się stadami i czynią mnóstwo hałasu. Wybierają partnera, zwykle jednego na całe życie. Gdy przychodzi czas migracji – odlatują, odlatujądaleko.
 
Łabędzie migracja
 
Oto przykładowa mapka migracji w Ameryce Północnej:
 
Łabędzie mapa migracji
 
Przelatują i 14,000 km. Za jednym lotem nasze łabędzie potrafią przelecieć 1000 km. Lecą w formacji V z szybkością około 100 km/godz na wysokości 3 km, bywa i wyżej, do 8 km wysokości.
 
Zaraz, zaraz, zapyta uważny Czytelnik, a gdzie tu Maxwell? Przecież miało być o Maxwellu! Ano miało. Ale ja lubię niespodzianki i dygresje. A było tak, że zajrzałem do monografii Krausa i Carvera „Electromagnetics” i tam, na początku, była fotka łabędzi oraz opis tego w jaki sposób się ich migracje obserwuje. A obserwuje się tak, że łabędź dostaje mały nadajnik radiowy. Sam łabędź waży ok. 10 kg, nadajnik waży ok 10 dkg. Nadajnik wysyła sygnały radiowe, na przykład na częstotliwości 220 Mhz. Do tego są chytre antenki tak, że polaryzacja wysyłanego sygnału radiowego zmienia się z poziomej na pionową zależnie od tego czy łabędź ma skrzydła złożone czy rozłożone. Sygnały są monitorowane, na przykład przez lecący za stadem samolot. Z sygnału można więc rozpoznać czy łabędź jest w locie czy też przysiadł gdzieś na wodzie i pływa. Dziś techniki obserwacji się rozwinęły, monitorowanie migracji łabędzi wygląda więc na przykład tak:
 
Obserwacja migracji łabędzi
 
Mamy więc zaangażowane satelity, systemy nawigacyjne GPS, stacje komputerowe. Czy takie wykorzystanie techniki jest zdrowe? Obrońcy przyrody narzekają, że zakładanie ptakom obrączek z nadajnikami, na przykład takich jak ta:
 
Transmiter
 
jest dla ptaków uciążliwe. W sumie jednak nie protestują zbyt głośno, bowiem jest to przestępstwo małego kalibru w porównaniu z innymi których ludzie się dopuszczają.
 
I to jest część pierwsza cyklu o Maxwellu. Miało być o Maxwellu a jest o łabędziu. Maxwell był takim łabędziem. Chłopiec ze Szkocji, w znacznym stopniu samouk, stworzył podstawy nauki o elektromagnetyzmie. Równań Maxwella uczy się dziś fizyków i inżynierów. Czy słusznie? Czy równania te są „prawdziwe”? Czy też może prawdziwsze są inne równania? Może te oparte o kwaterniony? A może jeszcze inne, znane tajnym służbom i wojsku, opisujące technologie innego wielkiego geniusza, Tesli?
 
Mój ulubieniec, ks. Prof. Włodzimierz Sedlak przejmował się wielce elektromagnetycznym zatruciem naszego środowiska. Codziennie pojawia się gdzieś w pobliżu naszego domu nowa wieża telefonii komórkowej. Pojawiają się nowe symptomy chorób spowodowanych promieniowanie mikrofalowym. Nikt nie wydaje się być w stanie tego ataku zatrzymać. Dlaczego? Bo kryją się za tym ogromne zyski firm sprzedających nam, a także policji i wojsku, te urządzenia. Przyszłość jest czarna. A zaczęło się od Faradaya, Hertza, i małego Jamesa Clarka Maxwella z włoskami w loczkach:
 
James Clerk Maxwell

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie