Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk
1195
BLOG

Świadomość i duchy

Arkadiusz Jadczyk Arkadiusz Jadczyk Kultura Obserwuj notkę 274

 

Ta notka jest nieco chaotyczna i wakacyjna. Jest raczej szkicem niż czymś kompletnym. W dodatku jest nieuporządkowana, a nawet ryzykowna. Ale z chaosu czasem wyłania się porządek. Potrzebna do tego jest wena, wiedza, cierpliwość, determinacja. Zacznę od”świadomości”.

 

O świadomości można pisać i pisać. Temat niewyczerpany. Ale ja chcę napisać krótko, poruszyć tylko parę aspektów, aspektów związanych z materią, duchem i z wyłanianiem się – co było przedmiotem poprzednich notek. Przy tym, to co napiszę będzie raczej osobistym punktem widzenia. Nie mogę na poparcie tego co napiszę zacytować bogatej literatury. Ot taka wizja, hipoteza robocza, jak ja to nazywam.

 

Nie mam pod ręką słownika homonimów. Jakie są polskie homonimy dla świadomości? W angielskim mamy „consciousness” i mamy „awareness”. Mój słownik tłumaczy:

 

consciousness

n.

  1. przytomność; lose/regain ~ stracić/odzyskać przytomność.

  2. świadomość; ~ of danger świadomość niebezpieczeństwa; class/political ~ świadomość klasowa/polityczna; enter into/impinge on sb's ~ docierać do czyjejś świadomości

 

 

awareness

n.

świadomość; develop people's ~ rozwijać świadomość wśród ludzi; political/environmental ~ świadomość polityczna/ekologiczna; raise ~ podnosić świadomość.

 

Chodzi mi raczej a to drugie, o świadomość, którą można opuszczać lub podnosić, lecz także o stopień przytomności. Czasami jesteśmy bardziej przytomni, czasami mniej. Czasami z łatwością dostrzegamy związki pomiędzy słabo powiązanymi faktami, czasami jesteśmy tępawi. Czasami jesteśmy w stanie obserwować otoczenie i siebie jednocześnie, czasami tracimy siebie z widoku kompletnie. Czasami „czujemy głębią duszy”, czasami znów działamy mechanicznie, kierują nami niskie emocje, hormony. O tego rodzaju świadomość, o jej poziom mi idzie.

 

Jako fizyk chcę to jakoś wymodelować, chcę stworzyć jednolitą teorię tego co fizyczne i tego co psychiczne. Nie mam przy tym ambicji objęcia „wszystkiego”. Chcę objąć tyle ile da się objąć, ale na pewno więcej niż to obejmują podręczniki fizyki. Sprawa beznadziejna? Być może, ale co za frajda!

 

Rzeczywistość fizyczną modelujemy mechaniką, mechaniką klasyczną. Jest przestrzeń, jest czas, są punkty materialne, ciała sztywne, jest mechanika płynów i mechanika gazów. Mechanikę kwantową pozostawię tu na boku, bo jest dziwna, dotąd zagadkowa.

 

Przestrzeń, ta którą znamy, jest 3-wymiarowa. Zazwyczaj rysujemy trzy wzajemnie prostopadłe osie x,y,z. Czasem wygodnie jest, dla danego zagadnienia, zejść do płaszczyzny x,y, a nawet wręcz do prostej x. Minkowski, Poincare, Lorentz, Einstein – dodali do tego czwarty wymiar, „wymiar czasu”. Ale z tym czasem to cienka sprawa, bo czas wygląda raczej na coś subiektywnego. Początkowo czas dodawano jako oś „urojoną”, zatem czwarty wymiar czasoprzestrzeni wprowadzano jako x4= ict, gdzie c jest prędkością światła, zaś i jest jednostką urojoną – pierwiastkiem z -1. Z biegiem czasu z tej początkowej konwencji się wycofano. Czy aby słusznie? Nie jestem tego pewien. Tak czy siak „czas” w tej notce przemilczę.

 

Co jednak zrobić z tym, co niefizyczne? A może potrzebne są dodatkowe wymiary? Ile? I jak je wprowadzić? Naturalnym wydaje się być wprowadzenie wymiarów niefizycznych jako wymiary urojone. Ile tych wymiarów? Jeśli ma być zgrabnie i ładnie, jeśli założymy, że w świecie winna być równowaga pomiędzy tym co fizyczne a tym co niefizyczne, wtedy tych wymiarów niefizycznych winno być tyle samo co fizycznych – zatem, w naszym świecie, trzy.

 

Ale  czy nasz świat to cały świat? A gdzie żyją duchy, te dobre i te złe? Gdzie mieszkają zjawy, anioły? Przecież nie tam, gdzie żyjemy my. Choć czasem nas odwiedzają i czasem my w ich świat zaglądamy. Potrzebne są więc dla nich dodatkowe wymiary. Jak sobie to możemy wyobrazić? Proponuję taką oto analogię: popatrzmy na ten obrazek:

 

Brzeg morza

 

Jest morze, jest ląd, jest brzeg, granica lądu i morza. Granica jest zaludniona. Ta granica to „nasz świat”, nasz kosmos, nasze życie, nasza świadomość. Granica ta nie jest po prostu gładką linią – ma złożoną, skomplikowaną strukturę, cos w rodzaju fraktala:

 

Fraktalny brzeg morza

 

Na granicy jest trochę sucho, trochę mokro. Są przypływy i odpływy.

Morze, ocean – tam bytują duchy, anioły, tam pływają ryby, w lewo w prawo, w górę w dół. Na samej granicy swoboda jest o wiele mniejsza.

 

Ale oto przychodzi  Fala. Przychodzi tsunami. Zalewa brzeg. I co się wtedy dzieje? Kto jest przygotowany do pływania jak ryba, czyj poziom świadomości jest dostatecznie wysoki, ten bez obawy skorzysta z okazji i stanie się częścią oceanu. Nastąpi przejście fazowe. Będzie pływał wraz z aniołami. Kto przygotowany nie jest, jeśli tsunami przeżyje, będzie albo wyrzucony daleko na ląd, albo będzie kontynuował egzystencję na nowo utworzonym brzegu. To mój scenariusz do filmu science-fiction.

 

Ale to nie wszystko. Bo są jeszcze światy inne, podobne do naszego, z naszym się przecinające. Przecinające się zarówno w wymiarach fizycznych jak i w wymiarach psychicznych. Te światy mają swoje „życie” ze swoją inteligencją. Ile tych światów? Powiedzmy, nieskończenie wiele.

 

Są to wszystko obrazki, analogie. Teraz należy to wymodelować matematycznie. Ciekawe, że „duchy” istnieją w fizyce. Wystarczy poszperać w Google, poszukać „ghost states”. W teorii kwantów „duchy” to wektory stanu prowadzące formalnie do „ujemnych prawdopodobieństw”. Zazwyczaj fizycy chcą się duchów pozbyć. Uważają je za coś „niefizycznego” - i słusznie. Dziesiątki prac poświęcone jest zagadnieniu „jak wyeliminować duchy”. Nie wiem jak Wy, ale ja chcę z duchami żyć w przyjaźni.

Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki. Katalog SEO Katalog Stron map counter Życie jest religią. Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem. Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone. Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić. Dla tych ludzi świat zgaśnie. Staną się dokładnie tym co dali życiu. Staną się jedynie snem w "przeszłości". Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości" Lista wszystkich wpisów  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura